Dolcan Ząbki doznał pierwszej porażki w sezonie przegrywając na wyjeździe 0:1 z Sandecją Nowy Sącz. Wcześniej, na własnym boisku, ząbkowianie wygrali 2:1 z Flotą Świnoujście, natomiast w ostatniej kolejce pokonali 3:2 Okocimskiego Brzesko w meczu domowym. Klub z Ząbek jest liderem tabeli I ligi.
Mecz z Flotą był szlagierem szóstej kolejki I ligi. Dolcan od początku atakował, ale był nieskuteczny. Szymon Gąsiński w 30 minucie wyjmował piłkę z siatki, ale gol nie został uznany. Dariusz Zjawiński był na spalonym. Ataki nie ustawały. Flota czekała na kontrę i jedna z nich przyniosła bramkę przyjezdnym. Nwaogu otworzył wynik tego spotkania w 41 minucie. Początek drugiej połowy to przewaga klubu z wyspy Uznam. Najlepszym graczem gospodarzy pierwszych fragmentów drugiej połowy był Rafał Leszczyński. W 70 minucie goście grali w osłabionym składzie. Czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Szałek. To spowodowało złapanie drugiego oddechu przez klub z Ząbek. W 82 minucie wyrównał Bartosz Wiśniewski. Chwilę później Dolcan prowadził! Bramkę na 2:1 strzelił Zjawiński, niezwykle skuteczny w tym sezonie. Trener Podoliński wreszcie pokonał trenera Baniaka.
Sandecja Nowy Sącz nigdy nie była łatwym rywalem dla Dolcanu. Bez względu na formę Dolcanu i Sandecji. Pierwszy kwadrans to nawałnica gospodarzy. W siódmej minucie klub z Nowego Sącza wyszedł na prowadzenie za sprawą Fałowskiego. Po ponad kwadransie goście stworzyli pierwszą groźną okazję. W poprzeczkę trafił Zjawiński. Druga odsłona meczu to przewaga Dolcanu. Jednak podobnie jak w wiosennym meczu w Ząbkach błyszczał Marcin Cabaj. Przypomniał kibicom czasy, kiedy był uznawany za jednego z najlepszych bramkarzy w ekstraklasie. Miejscowi czekali zaś na kontry. Po jednej z nich swoje umiejętności musiał pokazać, kibicom w Nowym Sączu Rafał Leszczyński. Przez ostatnie 30 minut meczu, pomimo gry w przewadze, gracze trenera Podolińskiego nie zdołali wyrównać. Pierwsza porażka stała się faktem. Mecz z Okocimskim był meczem o powrót na dobrą ścieżkę. Od początku miejscowi przycisnęli klub z Brzeska. W dziewiątej minucie oko w oko z bramkarzem gości stanął Zjawiński, jednak pomylił się nieznacznie. Parę minut później było 1:0 dla Dolcanu. Piłkę w pole karne dostał Wiśniewski, obrócił się z piłką w polu karnym i pokonał Marka Pączka. Okocimski ledwo otrząsnął się po stracie pierwszej bramki, a już stracił gola numer dwa. Tym razem skuteczny w polu karnym przeciwnika był Rafał Grzelak. Chwilę później na 3:0 mógł podwyższyć Zjawiński, ale znów się pomylił. Co się odwlecze to nie uciecze. W 24 minucie Zjawiński już trafił do bramki. Mecz układał się wspaniale. Tuż przed przerwą głupi faul Łukasza Matuszczyka na nogi rywala i sędzia pokazał czerwoną kartkę graczowi gospodarzy. Tuż przed przerwą goście strzelili bramkę kontaktową. Początek drugiej połowy to przewaga przyjezdnych.
Ostatnią instancją był Rafał Leszczyński, który w kolejnym meczu bronił w niesamowitych sytuacjach. W 60 minucie gracze trenera Podolińskiego mieli rzut wolny. Strzał Zjawińskiego wylądował na poprzeczce. W 68 minucie Piotr Darmochwał skutecznie uderzył pikę z rzutu wolnego. Dolcan miał już tylko jedną bramkę przewagi. Grając w osłabieniu musiał stawić czoła coraz groźniejszym atakom ?Piwoszy?. W samej końcówce spotkanie zaostrzyło się, przez co sędzia pokazał pięć żółtych kartek w krótkim odstępie czasu. Jednak szturm gości z Małopolski nie przyniósł efektu. Klub z Ząbek dowiózł wygraną do końca i został liderem I ligi! Dolcan Ząbki szybko podniósł się po porażce z Sandecją i wrócił na zwycięski szlak. Wygrana z Okocimskim mogła być efektowniejsza gdyby nie głupi faul Matuszczyka.
Przemek Kur