Z Grzegorzem Bednarkiem, właścicielem pubu ?Taaka ryba” o mijających pięciu latach istnienia lokalu rozmawia Karol Boński.
– Od chwili otwarcia ?Taakiej ryby” minęło już 5 lat. Jak wyglądały początki funkcjonowania pubu?
– ?Taaka ryba” powstała jako pub wędkarski, ponieważ sam byłem i nadal jestem wędkarzem. Pierwszymi klientami byli harcerze z grupy wodniaków, którzy nie mieli gdzie się podziać i pośpiewać szanty. Udostępniliśmy im pub i w ten sposób z pubu wędkarskiego zrodził się pub wędkarsko-żeglarski. Udało się to połączyć i wyszła fajna sprawa! 21 marca 2003 roku powstał pierwszy w Wołominie pub z muzyką szantową, który trzyma się do dziś, cały czas utrzymując ten sam klimat.
– Według wielu stałych bywalców ?Taaka ryba” ma opinię miejsca, gdzie panuje przyjacielska atmosfera i można czuć się bezpiecznie. Jak udało się to osiągnąć?
– Ten klimat i poczucie bezpieczeństwa wytworzyli sami klienci, którzy słuchają innej muzyki i mają inne poglądy, niż bywalcy innych miejsc. Większość osób, które lubią szanty i blues są fajnymi, ciekawymi ludźmi. Każdy, kto do nas przychodzi, jest traktowany po przyjacielsku i nie grozi mu nic złego.
– Angażujesz się wraz z żoną Teresą w działalność kulturową. Organizujecie liczne koncerty, wspieracie lokalnych twórców, pomagając im wystawić swe prace. Jesteście nawet współorganizatorami Wołomińskich Zlotów Pojazdów Zabytkowych. Skąd bierze się w Was energia do tych działań?
– ?Taaka ryba” nie jest miejscem, w którym tylko pije się piwo. Jest to lokal, który stwarza możliwości wszystkim młodym artystom, którzy tworzą do szuflady i wstydzą się tego pokazać. A twórczość ich jest piękna! Jako przykład mogę wymienić liczne koncerty rockowe, słynną środę rockową, wystawy fotograficzne, malarskie, czy przepiękną wystawę wycinanek autorstwa Gabi. Swój debiut miało wiele zespołów z Wołomina i nie tylko. Zorganizowaliśmy koncert charytatywny, a za zebrane pieniądze pomogliśmy kupić zdolnemu młodemu zawodnikowi rower wyczynowy. Organizowaliśmy też koncerty na rzecz Romana Roczenia po jego wypadku.
– Co najbardziej cieszy w tej pracy? Co uważasz za największy sukces?
Dla mnie prowadzenie ?Taakiej ryby” to przede wszystkim kawał ciężkiej pracy, ale też wielka radość, że udało nam się stworzyć takie miejsce, gdzie ludzie czują się dobrze. Cieszymy się z tego, że z pijalni piwa udało się zrobić coś pożytecznego. To kawał kultury, kawałek dobrej roboty dla miasta. Nie mogę równać się z MDK, który robi to profesjonalnie i ma dotacje. Robimy to w mniejszej skali, ale w taki sposób, aby pub był dla każdego. Większość zespołów rockowych to amatorzy z Wołomina i nie tylko, a na ich koncerty przychodzi bardzo wiele osób. Zamiast grać dla znajomych w garażu mają możliwość zaprezentowania swej twórczości przed prawdziwą widownią. W marcu mija rocznica 40-lecia powstania grupy Breakout i pierwsza rocznica śmierci Tadeusza Nalepy. Cieszę się, że udało nam się to uczcić. 15 marca zespół Progresja 70 zagrał ich utwory i przepięknego bluesa!
– 28 marca organizujecie ?Piąte urodziny ryby”. Na jakie atrakcje możemy liczyć?
– To nasza skromna piąta rocznica. Będzie na niej grał zespół szantowy ?Dnia następnego”. Będą tańce z ogniami, liczne konkursy, wiele niespodzianek i przede wszystkim świetna zabawa! Rozstrzygnie się też konkurs na hasło piwne. Następnego dnia, w sobotę będzie wielkie szanowanie ?Od Warszawy do Tłuszcza”. Każdy, kto ma gitarę, będzie mógł przyjść grać i śpiewać szanty. Wszystkich serdecznie zapraszamy!
– Jakie są plany na przyszłość związane z ?Taaką rybą”?
Jeśli sił starczy będziemy nadal podtrzymywali ten klimat, organizować wystawy, zapraszać garażowe zespoły, aby pokazać to, co potrafią. Każdy, kto do nas przyjdzie z taką propozycją nie zostanie odrzucony. Życzymy nie tylko bólu po wypitym piwie, ale także po hucznej zabawie! A kaca wyleczysz w ?Taakiej rybie”.
Karol Boński
polej piwo