Kobyłka po raz kolejny stała się pępkiem paralotniowego światka – tu siedem lat temu odbyła się pierwsza ?Paragiełda?, rok później właśnie tu podjęto pierwsze kroki w celu powołania Polskiego Stowarzyszenia Paralotniowego. 19 lutego w kobyłkowskim MOKu spotkali się przedstawiciele dwunastu stowarzyszeń i klubów z całej Polski, aby rozmawiać o utworzeniu Polskiej Federacji Paralotniowej.
Federacja to nie kolejne stowarzyszenie czy klub, ale organizacja je skupiająca. Celem jej istnienia jest reprezentowanie całego środowiska – o ile to oczywiście możliwe, gdyż spora grupa paralotniarzy nie jest nigdzie zrzeszona. Tylko organizacja na takim poziomie może wpływać na kształt prawa i przepisów dotyczących tej dyscypliny i być partnerem w rozmowach z ustawodawcą.
Pierwsze rozmowy na temat utworzenia PFP rozpoczęły się już jakiś czas temu na grupie dyskusyjnej pl.rec.paralotnie, ale – jak wiadomo – trudne tematy najlepiej omawiać w realnym świecie. – mówi Piotr Sawka, prezes Gekon Glide Club, gospodarz spotkania – W internecie nadzwyczaj łatwo kogoś urazić, ulegając wrażeniu bezkarności…
Dyskusja trwała ponad cztery godziny – omawiano głownie sposób powołania organizacji, ale również zakres jej kompetencji i cele działania. Owocem obrad było wspólnie podpisane oświadczenie, że Federacja powstanie, ale… nie dziś. Zebrani delegaci dwunastu klubów reprezentowali około 800 zrzeszonych osób – ale to nie wszyscy zainteresowani. Ze względu na ograniczony czas nie udało się zawiadomić kilku oficjalnie działających grup, więc ustalono termin kolejnego spotkania – za dwa tygodnie.
Czy z wysypiska będa starty?Szacun dla panaPiotra.
Dlaczego wynieśliście się z Wołomina?