Z pokaźną zdobyczą medalową wrócili z IV Otwartych Mistrzostw Europy reprezentanci szkoły ?Tai Jutsu Jiu-Jitsu”, podopieczni Renaty Naczaj-Fedorenko. Z niemieckiego Lubz przywieźli osiem medali.
Na początku można zapytać, gdzie ta niemiecka organizacja…? Nasi zachodni sąsiedzi zafundowali naszym sportowcom lekcję chaosu – ważono na ?oko”, podział na kategorie wagowe czy wiekowe przebiegał czasami według absurdalnych zasad.
Ale z takimi przeciwnościami losu nasi zawodnicy poradzili sobie bez problemu i zrewanżowali się Niemcom za ?miłe” przyjęcie już w samych walkach. Michał ?Piekarz” Mateński, 15-latek z Kobyłki, odprawił z kwitkiem dwóch reprezentantów gospodarzy w grapplingu – jeden z nich poddał się już po 19 sekundach walki… W finale Michał trafił na silnego Ukraińca, więc musiał zadowolić się srebrem.
Bliźniaczy scenariusz w sportowym ju-jitsu: kilka wygranych pojedynków, Ukrainiec w finale i srebro. – Bardzo ładnie prowadził walki w grapplingu, miał mocnych przeciwników. Przypomnijmy, że walczył w kategorii 15-17 lat, a Michał ma dopiero 15… – chwali swego podopiecznego sensei Renata Naczaj-Fedorenko.
Rafał ?Kropek” Terlikowski również wrócił z Niemiec z dwoma srebrnymi medalami – w grapplingu i full-kontakcie. Szczególnie w tej drugiej konkurencji nie miał łatwej przeprawy, trafiając na kilku silnych Rosjan. ?Trochę” poobijany Rafał powiedział nam: – Nie był to mój dzień, ale otrzymałem kilka wskazówek od sensei i dałem radę.
Na najwyższym stopniu podium znalazł się Krzysztof Bochacz, chociaż nie miał łatwo, bo był zdecydowanie lżejszy od swoich przeciwników. – Debiutował na tych zawodach, wcześniej startował w grupie młodszej. Widać, że poprawił technikę i warto było zabrać go na te zawody – powiedziała nam o Mistrzu Europy jego trenerka.
Karol ?Klonek” Klonowski zdobył kolejne srebro – ważył 90 kg, a w finale trafił na innego Polaka, który miał ?zaledwie” 16 kilogramów więcej (ale dla organizatorów to nie było przeszkodą). Oskar Ślepowroński również może zaliczyć start do udanych – wicemistrzostwo i szósty medal dla klubu! Chociaż gdyby nie kolejne przedziwne historie przy podziale na kategorie wagowo-wiekowe, to mogło być jeszcze lepiej. Aż w końcu jedyny brązowy medalista – Piotr Klonowski.
Sześciu zawodników – osiem medali. Wynik znakomity – potwierdzający, że warto wysyłać tych młodych fighterów nie tylko na polskie zawody, lecz również na te europejskiej i światowej rangi. Ale do tego trzeba funduszy, których brakuje. Sponsorzy nie kwapią się do łatwej reklamy (choć ich logo mogłoby być rozpoznawalne w całym kraju i nie tylko).
Niestety w rozwoju sportu nie pomaga również miasto. Klub trenuje w Kobyłce, na zawody pojechało dwóch zawodników z Kobyłki, ale władze nie widzą potrzeby wspierania sportowców, którzy przynoszą chwałę miastu i świetnie go promują. Wszyscy zawodnicy i trener pojechali do Niemiec za własne pieniądze, od władz miasta nie dostali ani grosza… Medaliści Mistrzostw Europy trenują na dziurawych matach, nie mając reprezentacyjnych strojów…
Ale mistrzowie tym się nie zrażają. Już w najbliższy weekend odbędzie się największa impreza ju-jitsu w kraju. – Serdecznie zapraszam w dniach 12-13 kwietnia do Gimnazjum nr 2 w Kobyłce na Grand Prix Polski, wystartuje ponad 170 zawodników, wielu najwyższej klasy. Zapraszamy od godziny 10 do późnego popołudnia – mówi Renata Naczaj-Fedorenko.
Marcin Pieńkowski
Nie do końca trener szkoły ?Tai JutsJiu-Jitsu? MOK Kobyłka pojechał za swoje do Niemiec…