Okiem Mariana: Spojrzenie trzydzieste czwarte

? Coś pan taki zasępiony, panie Mareczku? Interes z pamiątkowymi żołędziami z Dolinki Dębów Smoleńskich nie wypalił w Ossowie, ale nie ma się co łamać ? trzeba kombinować dalej, bo zima idzie, a węgiel, skubany, nie chce tanieć… Może by tak w medycynę niekonwencjonalną uderzyć? Hela wróciła ostatnio od takiej jednej znachorki i ręce mnie, panie szanowny, opadli…Tak od początku mówiąc, to chciała ta moja połowica nieco, jak to ona mówi, ?schuść?, ale bezwysiłkowo i łakoci sobie nie odmawiając oczywiście. Tyle teraz różnych ustrojstw i specyfików reklamują w telewizorze, że na pewno coś zadziała! Kupiła sobie na spółkę z Kasperczakową taki pas, co to niby ten nadmiar ma z człowieka wytrząsnąć, ale marna to była spółka: Mariolka jeszcze jak cię mogę ? gumką od weka pas przedłużyła i jakoś na wydechu dała radę się zapiąć, ale Hela… Z Helą grubsza sprawa, sam pan wiesz. Musiałaby drugi taki pas dokupić i z tym pierwszym połączyć, żeby się opasać… Tak to tylko na udko wystarcza. Porażka!

Wyczytała gdzieś o plasterkach na odchudzanie. Od razu jej powiedziałem, że wydatków możemy zaoszczędzić, bo mam gdzieś w piwnicy taką taśmę srebrną z przylepcem. Jakby tak jadaczkę zakleić, to korzyści dodatkowe by były oprócz schudnięcia: trochę błogiej ciszy w domu, no i depilacja ? gdyby jednak głód okazał się silniejszy… Pomysł okazał się głupi, ale na szczęście noce mamy teraz ciepłe i nie padało, więc jakoś przebiedowałem na ławeczce w parku.

 

Poszła w końcu do jakiejś znachorki, co to ją zmierzyła, zważyła, pocmokała, w wykresy swoje popatrzyła, w głowę się podrapała i stwierdziła, że Hela wcale nie jest za gruba, tylko po prostu za niska do swojej wagi. Nowatorskie spojrzenie na problem, nie ma co! To trochę tak, jak z miesiącem ? nie wiem, jak u pana, ale u nas zostaje go nieco za dużo na koniec pieniędzy…

Ale za darmo kasy nie wzięła ? dostała Hela rozpiskę, co i kiedy ma jeść, i skutki widać od razu ? na portfelu, póki co. Same jakieś, panie, brokuły, szparagi, pomelo, karczochy, awokado, bakłażany… Póki co ja wyżeram zapasy z zamrażalnika, ale na długo to nie wystarczy… Za to jak w końcu ta cudowna dieta zadziała i Hela wzrost odpowiedni do swojej wagi osiągnie, to jak nic się do huraganowej drużyny koszykarek załapie, bo to jakieś dwa i pół metra będzie musiało być.

Dobrze się poniekąd składa, bo w tym roku drużyna seniorek w drugiej lidze ponoć zagra.

Marian z Wołomina