? Tulipana i rajstopy kupiłeś pan, wzorem lat ubiegłych, panie Mareczku? No to git, ale dołóż pan jeszcze smakołyk jakiś ? bombonierę albo co… Ja wiem i rozumiem, że małżonka pańska do wątłych z pewnością nie należy, tak jak i moja Hela, i czekolada diecie się nie przysłuży, ale warto asekuracyjnie złapać u niej parę punktów. Ja tam swojej węgla już na przyszłą zimę naniosłem, bo z kasą krucho i chociaż tak się chciałem przypodobać w to jej święto. Kwiatki podlałem, gary pomyłem ? ale i tak się do czegoś przyczepi… Taki już nasz los, taka nasza robota! Ale starać się trzeba, bo wiesz pan sam, że chłopy rządzą światem, a chłopami ? kobity. Dyrektor domu kultury u nasz we Wołominie się o tym boleśnie przekonał, ja nie potrzebuję dowodów. Zresztą ? nie on pierwszy, bo i w Kobyłce kolega jego po fachu tak z rok temu też z siodła wyleciał babskim staraniem, więc sygnały były ? należało wzmóc czujność! Zaczynam już podejrzewać, że gdzie burmistrz nie może, tam babę pośle…
Na ugodę trzeba iść, kiedy się da ? nie tylko z kobitami, ma się rozumieć. Tak mnie się przynajmniej zdaje, ale czas to pokaże ? wystarczy w cierpliwość się uzbroić i zobaczyć, czy najpierw kolejarze wybudują tunel pod Zielonką, jak sobie tego tamtejszy magistrat zażyczył, czy też może ząbkowiaki przekopią się pod torami ? bo to szybciej i z mniejszym kłopotem można zrobić. Zgoda buduje, panie Mareczku! W Poświętnem już dawno o tym wiedzą i zgodnie głosują, choć i czasem ni cholery nie wiedzą na co, jak ostatnie wydarzenia pokazały. Ważne, że wiedzą przeciwko komu!
A swoją drogą, skoro już na kobity zeszło ? po co im te parytety w sejmie? Sąsiada syn, co na politechnice w latach osiemdziesiątych studiował, to miał na roku dwie tylko koleżanki, o które się tam zabijali na prywatkach, choć prawdę mówiąc ? nie było o co. Tak jak w stanie wojennym o pęto kaszanki. A teraz to się sklepikarze o klienta biją, ceny niemożebnie zbijając, a na fizyce jądrowej studentki jak te łanie, tylko adoratorów brak. Jak ich tam w sejmie połowa będzie, to kto o nie będzie zabiegał? Lobbyści chyba tylko…
Także sięgaj pan po zaskórniaki, potrząśnij pan kiesą, panie Mareczku. Jak nie czekoladki, to może chociaż jakieś smary czy inne pudry pan kup? Szminkie, pomadkie czy co tam one potrzebują…
W końcu nie taka baba straszna, jak się umaluje…
Marian z Wołomina