Okiem Mariana: Spojrzenie dwudzieste siódme

? Trudno być sportowcem, panie Mareczku, trudno… Dieta, ćwiczenia, napić się nie można, człowiek ciągle poobijany chodzi i spocony do tego ? ale nic to! Polityka w sporcie najgorsza jest… Sołtysi radnym na Huraganie mogli się elegancko podłożyć, wszyscy rozumieją, o co chodzi. Ale że z braćmi ze Wschodu to najwyżej remis w grę wchodził ? tego już polski kibic rozumem nie ogarnie!

Przegrać nie mogliśmy ? jasna sprawa jest. Każdy chce żyć, móc spokojnie rano po bułeczki wyskoczyć i nie słuchać inwektyw od przechodniów i sąsiadów. Wygrać nie można było, choć by się i dało pewnie ? Wielki Brat zakręciłby kurek z gazem… Sam pan widzisz ? zgniły kompromis! Ale dobry i remis… Pijarowcy mówią, że idziemy jak burza ? bez żadnej porażki! To jak w tym dowcipie Laskowika o traktorze, co to przecież trzy koła miał dobre… U nas też na Kurkowej chodnik remontują i na Matejki nawierzchnię wymienią…

Tak, tak ? z motyką na słonie nie ma się co porywać! Ponoć u nas tradycja jest taka, żeby z szabelką na czołgi szarżować, ale sam pan wiesz ? idzie nowe! Trzeba zejść na ziemię i na zimno kalkulować sprawy. Po co się na ten przykład szarpać z dziennikarską robotą i władzy na ręce patrzeć ? lepiej dać się etatem w magistracie zakneblować! Po co się z pozycji opozycji z większością rajców szarpać ? prościej wyborcom z żalem wykazać, że się nie da. To już nawet dzieci w szkole wiedzą, że nie warto mówić tego, co się myśli, tylko to, co belfer chce usłyszeć. Nie ma co się kopać z koniem… Małą łyżeczką trzeba jeść, sam pan wiesz ? spróbuj się pan zupą pożywić przy użyciu chochli! Tylko se pan gębę uświnisz i dresik pozalewasz. Nawet w magistracie o tym wiedzą: nie dało się prezydenta ze spiżu zainstalować na skwerku, to chociaż parę zdjęć w ramach wystawy na placu się postawi. Hasełko jest chwytliwe: ?Warto być Polakiem?, więc się pewnie paru bezrobotnych zleci przynajmniej obejrzeć te korzyści. Sam pójdę popatrzeć, chętnie zmienię poglądy ? jak na razie to z moich obserwacji wynika, że warto być łajdakiem.

Hela też zawsze sąsiadce powtarza, tej panience z dwójką dzieci: jak nie ma rycerza na białym koniu, to trzeba brać dekarza w żółtym cinquecento. Tylko dlaczego patrzy wtedy na mnie? Nie ogarniam, panie Mareczku. Przecież ja jestem szklarzem i nawet prawa jazdy nie mam!

Marian z Wołomina