Listopad dla Polaków niebezpieczna pora ? powiadał któryś wieszcz, a tymczasem u progu listopada pojawiła się dobra nowina: Rada Gabinetowa odwołała w Polsce kryzys. To pokazuje jaki potencjał drzemie w połączonych siłach premiera z prezydentem.
Giełda podskoczyła w górę, złotówka przestała spadać i nawet mapa drogowa do Euro okazała się możliwa do przejechania. Nikt z rządu nie odsunął prezydentowi krzesła, nie podłożył pinezki, nie wsypał soli do kawy. Wręcz przeciwnie premier własnoręcznie, z niewymuszoną elegancją wlewał kawkę do prezydenckiej filiżanki. Mały zgrzyt miał miejsce jedynie na wstępie, przed rozpoczęciem gabinetowego radzenia. Ministrowie rządowi niezbyt życzyliwie potraktowali ministrów prezydenckich, nie chcąc z nimi siedzieć przy jednym stole, ale to był drobny incydent szybko zażegnany przez obu szefów. A potem już tylko uśmiechy i wzajemne komplementy. Wróciły zapomniane słowa: zaufanie i miłość.
Odnotowuję ostatnie posiedzenie Rady Gabinetowej, bo przyznacie państwo, nie jest to sytuacja typowa dla obecnej kohabitacji, więc warto ją zapamiętać, by opowiadać dzieciom w długie zimowe wieczory. Główny temat zebrania ? światowy kryzys finansów sprawił, że politycy przypomnieli sobie o własnych pieniądz ach. Nie mają one stempla PiS-u ani Platformy, są podpisane przez prezesa NBP w 1994 r, bodajże panią Walz, o ile moje okulary dobrze odczytują tego zawijasa.
Wygląda na to, że nadszedł moment w którym opozycja z koalicją weryfikują swe medialne obyczaje. Jest to skutek powszechnego niesmaku opinii publicznej po szczeniackiej aferze samolotowej. Wyczuleni na słupki sondażowego poparcia propagandyści zauważyli, że chamstwo i gówniarstwo już nie są w cenie, że pora przejść na łagodniejsze formy prezentacji reklamowanych modeli.
Najbliższą okazją do sprawdzenia nowego stylu będzie spotkanie premiera z szefami wszystkich klubów parlamentarnych, w sprawie drogowej mapy do Euro. Jest o co się spierać. Bo mapa mapą, ale ważniejszy jest stan dróg, po których trzeba będzie człapać w kierunku zamierzonego celu. Mapa jest ładnie narysowana, ale realna droga jest trudna, pełno na niej pułapek i fotoradarów. Każde wykroczenie zostanie odnotowane i ukarane mandatem. W skrajnym przypadku można nawet stracić prawo jazdy? Co dotyczy całego społeczeństwa. Tak to już jest. Kierują naszym polskim pojazdem politycy, ale konsekwencje ponosimy wszyscy. Patrzmy im na ręce. Nie dajmy się wykołować!
Kryzys finansowy nie skończy się po jednej radzie, niestety?
Jan Pietrzak