Pośród 20 osób, mieszkańców Wołomina, zapytanych o to, czy znają Wierę Gran, tylko jedna o niej słyszała. Czas by poznało ją więcej ludzi.
Szkoda, że osoby sławne i uznawane za granicą, u nas giną w cieniu zapomnienia. Szkoda, że o Wierze Gran, która przez kilkanaście lat mieszkała w Wołominie, mówi się niewiele. Szkoda, że na kamienicy, w której żyła, na rogu ul. Warszawskiej i Chopina, nie widnieje nawet po śmierci artystki tablica pamiątkowa.
Wiera Gran to właściwie Weronika Grynberg. Urodziła się w Rosji, lecz daty jej narodzin są odmienne w różnych źródłach: 1916, 1919 rok. Prędko zaczęła urzekać swym głosem, urodą i siłą ekspresji. Mimo dużej sławy miała ciężkie życie. Do końca nie zaznała spokoju.
Wiera zadebiutowała „Tangiem brazylijskim” . W swym repertuarze miała wiele pięknych utworów, m.in. „Jej pierwszy bal”, „Uliczkę w Barcelonie”. Słowa piosenek często stawały się muzycznych echem jej życia.
Opowiem wam bajkę
Liliową jak przedświt wiosenny, majowy.
Bajkę o pierwszym mym balu
I walcu z „Casanovy”. Kilkanaście lat spędzonych przez Gran w Wołominie, należało do szczęśliwych. Tu rozpoczęła się „bajka” ze śpiewem w roli głównej. Jej potencjał wokalny został dostrzeżony w wołomińskiej Szkole Podstawowej nr 2, do której uczęszczała. Karierę śpiewaczki rozpoczęła w wieku 15 lat. Do wybuchu wojny nagrała około 40 piosenek.
Lecą z wiatrem kalendarze,
Tyle marzeń, tyle zdarzeń…
Pięciu panów świat rozrzucił,
Żaden z pięciu nie powrócił.
II wojna światowa pokrzyżowała plany śpiewaczki. Jako Żydówka dostała się do getta, skąd jednak udało jej się uciec, dzięki mężowi – Kazimierzowi Jezierskiemu. Po wojnie nagrała zaledwie kilka piosenek i jej artystyczne skrzydła zostały podcięte przez ostrze losu po raz drugi. Została aresztowana i oskarżona o współpracę z gestapo.
Spójrzmy śmiało i bez żalu
Na tych pięciu z mego balu,
Pięciu, co kochało skrycie…
Co zrobiło z nimi życie?
To był ciężki czas dla artystki. Okazało się, że donos złożył na nią kolega – aktor. Po zwolnieniu z więzienia wyjechała do Izraela, gdzie znów ją oskarżono i zmuszono do wyjazdu. Chociaż Gran została w końcu uniewinniona, to sprawa oskarżenia ciągnęła się za nią przez całe życie. Po wielu latach, swe przeżycia pieśniarka opisała w książce ?Sztafeta oszczerców”.
Bo dziś we wczoraj się zmienia
Gdy tylko go opromienia
Chwila słodkiego marzenia
W 1950 roku Wiera wyjechała do Paryża, jak się później okazało – na zawsze. Wówczas wszystko się odmieniło. Gran doceniła francuska publiczność. Jej nazwisko pojawiało się na plakatach obok najznakomitszych artystów, śpiewała m.in. z Charles’em Aznavourem, Jacques’em Brelem. Jej występy polecał sam generał de Gaulle. Artystka odniosła sukces nawet w nowojorskich Carnegie Hall i Steinway Hall. Mimo niegasnącej sławy, nie cały czas było różowo. Przeszłość znów dała znać o sobie przy załatwianiu obywatelstwa francuskiego. Demon dawnych czasów co chwilę się odradzał. Wreszcie w 1971 roku Gran zwróciła do Sądu Najwyższego w Tel-Aviwie. Oskarżyła ludzi oczerniających ją przez te wszystkie lata. Sprawę wygrała, nie otrzymała jednak odszkodowania.
Boże, jakie dawne to czasy
Kiedym tu codziennie przychodziła
By się spotkać w tajemnicy
Gdzieś za rogiem tej ulicy
Z pierwszym panem moim snów
Wiera przyjechała do Polski w 1965 roku, by wystąpić na kilku koncertach oraz nagrać płytę.
Jednak nie udało jej się powrócić do kraju na stałe. Wierę Gran pochowano 26 listopada, na Cmentarzu Żydowskim w Pantin pod Paryżem. Niestety nie odwiedziła przed śmiercią Wołomina, który wspominała z radością i dużym sentymentem.
Sylwia Kowalska
Wykorzystano fragmenty tekstów: „Jej pierwszy bal” i „Uliczka w Barcelonie”
Szanowna Pani!
Myslalem ze biorac sie za napisanie artykulu, postara sie Pani sprawdzic fakty z zycia osoby ktora chce pani tu uwiecznic. Niestety Pani wolala pojsc latwiejsza droga i powtorzyc mity ktore od jakiegos czasu kraza po internecie. Osobiscie bedac w kontakcie bliskim z Wiera az do jej smierci, chcialbym poprawic kilka „mitow” ktore Pani tu popelnila. Po Pierwsze: Wiera Gran mieszkala w Wołominie 5 lat, a nie kilkanascie jak wspomniano w artykule.Nie jest takze prawda ze zadebiutowala Tangiem brazylijskim, tango to bylo szlagierem na rok 1933, a Wiera debiutowala w 1934 roku jako piesniarka (wczesniej byla tancerka) robiac rachunek nie mogla debiutowac majac 15 lat, gdyz urodzila sie w 1916 roku. Gdy debiutowala w Paradisie, miala 18 lat.Takze jej „bajka ” – jak pani pięknie napisala nie zaczela sie w Wołominie, gdyz mieszkajac tam klepala biede i nedze. Sama Wiera nigdy nie wspominala Wołomina jako sielanki. Gdyby pani przeczytala ksiazke Wiery wiedziala by pani ze nie dostala sie do getta, a weszla tam sama placac lapowke policjantowi gdyz chciala byc blisko swojej matki i siostr.Nastepnie po wojnie nie nagrala kilka piosenek jak Pani tu sugeruje. Jej kariera powojenna byla dosc bujna pomimo krzywd i pomowien. Nagrala Plyte w 1946 roku w Polsce w firmie Odeon. Potem 3 plyty w firmie Ballada w Paryzu, Plyte w firmie Westminster, 2 plyty w firmie sogena, Plyte w Polsce w 1965 roku. Po za tym nagrywala bardzo duzo dla radia w Izraelu, Caracasie, Paryzu, Nowym Jorku, a takze w Szwecji.Gdy Wiera Gran emigrowala w 1950 roku do Izraela, nikt wtedy jej nie wyrzucal, wyjechala sama. Zreszta po udancyh wystepach w kabaretach i radiu.Az 2 lata spedzila w Izraelu.Jak widac nie w 1950 roku wyjechala do Paryza a latem 1952. Polecam aby nastepnym razem przed pisaniem artykulu postanowila pani bardziej zapoznac sie z materialem i biografia. A nie przepisywala mitow, pisanych na internecie. Pozdrawiam serdecznie
Szanowny Panie!
Dziękuję za cenne uwagi i ciekawe informacje. Żałuję, iż nie znałam Wiery Gran tak jak Pan. Ja moglam opierać się tylko o dostepne informacje. Być może dlatego własnie dostrzegł Pan uchybienia i nieprawidłowości w tekście. Szkoda, ze użył Pan słów „przepiywała mitów” bowiem nieczego nie przepisywałam i odbieram to jako niesprawiedliwy i dość przykry zarzut. Do tego artułu włożyłam dużo serca, ponieważ jako jeden z kilku wciągnął mnie i pochłonął bardzo mocno.
Pozdrawiam serdecznie
Jeśli się nie zna wielu aspektów życia, w tym przypadku Pani Gran, to szuka się, gdzie może informacji na dany temat, a także ewentualnych żyjących znajomych, oczywiście o ile jest to możliwe :)
Czy tak trudno poszukać takich ludzi? Przecież oni są najlepszym źródłem informacji.
Widzę, że Pani Sylwia zbyt pochopnie podeszła do tego tematu. Zresztą nie pierwszy raz…
Dziennikarka za dychę…
Niektórzy tylko potrafią krytykować. Ich jedynym zajęciem jest siedzenie Panie ,,Yamamoto-san” na internecie i narzekanie jacy wszyscy inni są źli i nieprofesjonalni. Panie ,,Yamamoto-san” a co Pan zrobił żeby móc oceniać innych. Ale przynajmniej z takich jak Pan można się pośmiać bo coż innego zostało Panu jak nie krytykować. Pozdrawiam czytelniku za dychę
A inni tylko bronią i bronią jakby autorzy sami nie potrafili.
yamamoto-san.najważniejsze to, żeby dosrać pani Sylwii, no nie? a może ujawnisz swoje prawdziwe nazwisko, dlaczego ktoś kto się broni używa prawdziwego imienia i nazwiska, a ktoś kto miesza z błotem tylko pseudonimu? Czytałem tekst Wacława Panka, wybitnego muzykologa w Roczniku wołomińskim o Wierze Gran, jesli w tekście pani sylwii są mity, to muszę przyznac,że i tam także się one znajdują. Ale oczywiście pani Sylwia powinna dokładnie sprawdzić informacje – z tym się zgadzam. Ale ten błąd popełniły również dzisiątki różnych wydawnictw. Szkoda, że ktoś kto zna dobrze biografię Wiery Gran, chociązby pan Aron nie pokusi się o napisanie prawdy na chociażby wikipedii, która dla wielu jest źródłem encyklopedycznym…. niestety. ksiązek już chyba nikt nie czyta.
Z tego, co tu widzę to pani Sylwia sama sobie „dosrała” a jak ktoś zwraca jej uwagę to już wielka burza i obrońcy wypełzają spod dywanów. Zajmijcie się lepiej pomaganiem jej w pisaniu artykułów a nie bezsensownym rzucaniem mięsem we wszystkich, którzy zwracają uwagę waszej koleżance.
zwracanie uwagi a dosrywanie to dwie różne rzeczy pielęgniareczko. ja pierdzielę, sami dziennikarze na tej stronie!
yamamoto-san = pielęgniarka. można to łatwo sprawdzić, a może ujawinimy się, co? a może zrobić to za Ciebie?
Romek, a sprawdzaj sobie do woli, a zobaczysz, że yamamoto nie równa sie pielęgniarka…
jak sie nie ma sprawdzonych faktow to sie nie pisze! to credo dziennikarstwa, jak ktoś tego ni eprzestrzega, to niech sobie odpuści. po 1 rzetelność, tylko wtedy mozna być w porządku wobec czytelnika!
Trochę to dziwne. Sam też śledziłem różne artykuły dotyczące Wierynm Gran i widzę, że większość tych informacji pochodzi właśnie z niepewnych źródeł w internecie. Wydaje mi się, że najprościej byłoby sięgnąć do wspomnień samej Wiery Gran, o których autorka wspomina…
Szanowna Pani Sylwio!
Pragne wyjasnic iz w moich slowach o „przepisywaniu mitów” nie mialem na mysli zarzucać Pani czegokolwiek. Jednakze przyznam ze fragmenty sa przepisane z roznych zrodel znajdujacych sie w internecie, jak np wikipedii.Nie ma nic złego w korzystaniu ze zrodel internetowych, jednak nalezalo by je sprawdzic, gdyz jak napewno Pani wie wikipedie pisza rozni ludzie, nie zawsze podajac prawdziwe fakty. Przyzaje jednak, ze pani artykul z sercem i checia uwiecznienia artystki, ktora zwiazana byla z Wolominem. Przy okazji odpowiadajac na zarzut jednego z komentujacych nasza „rozmowe”- ktory(a) zarzuca dlaczego nie sprostowalem informacji w wikipedi na temat Wiery Gran. Odpowiem prosto: W przygotowaniu jest pisana przezemnie biografia Wiery Gran, i dlatego nie uwazam za sluszne pisanie dlugiego biogramu na wikipedii. Piszac ksiazke staram sie najdokladniej przedstawic zycie tej wielkiej artystki. Korzystam ze zrodel z calego swiata. I spedzilem godziny na szukaniu informacji. Przedewszystkiem zas korzystam z prywatnego archiwum Wiery Gran- ktore w swojej obszernosci pozwala mi na zbadanie jej zycia zarowno artystycznego jak i osobistego. Pozdrawiam
Aron
Panie Aronie, to nie był zarzut. To wspaniale, że pisze pan ksiązkę o Wierze Gran. Jestem całkowicie za źródłami książkowymi, ponieważ te internetowe są czasami skandalicznie niepoprawne. Przekonałem się o tym niejednokrotnie, pisząc własne teksty naukowe. Śmiech mnie ogarniał, czytajac niektóre kuriozalne informacje. Życzę pomyślności i czekam na ksiązkę. Ale moze jednak na wikipedii przydałby się choćby krótki biogram, który nie wprowadzałby w błąd początkujących dziennikarzy.
Pani pielęgniarka to widać sfrustrowana zyciem kobieta, która wespół z go spędzają swój marny czas na zaśmiecanie intrnetu. Pani pielęgniarko w Pani zarzutach nie ma żadnych merytorycznych podstaw jest tylko nicznym niepochamowana złość nienawiść ze ktoś potrafi tak dobrze pisać jak Pani Sylwia. Zyczę Pani trochę wiecej samokrytyki i rozsądku bo tego pani najwidoczniej brakuje.POZDRAWIAM
Z tego co wiem, książkę o Wierze Gran kończy znakomita biografistka – Agata Tuszyńska. Byc może w tym samym czasie ukażą się aż dwie biografie pieśniarki, pisane przez różnych autorów, którzy osobiscie poznali bohaterkę swoich książek. To może być bardzo interesujące doswiadczenie, i dla piszących i dla czytelników. Trzymam kciuki za oboje Autorów!
Pozdrawiam
Anna Mmieszkowska