29 października minęło 15 lat od uroczystego otwarcia Muzeum im. Zofii i Wacława Nałkowskich w Wołominie. Przyjrzyjmy się historii domu rodzinnego pisarki oraz osiągnięciom tejże placówki.
?Dom nad Łąkami? ma ponad sto lat. Zbudował go ojciec Zofii – Wacław Nałkowski. Pisarka zanotowała później, w swej książce o ojcu: ?Rodzice zdecydowali się kupić na spłaty niedaleko od Warszawy trzy morgi piaszczystego porosłego sosnami wzgórza, które ojciec nazywał wydmą utrwaloną i za pożyczone na hipotekę pieniądze postawi drewniany domek (…) Nie obmyślając nazwy na to miejsce ziemi, mówiliśmy o nim po prostu: Górki. I tak na długo zostało. Dopiero w wiele lat później otrzymało nazwę Domu nad Łąkami?. Na osiedlenie się w Wołominie namówił Nałkowskiego jego krakowski kolega
– Konstanty Woyciechowski, właściciel dworu i majątku Wołomin. Początkowo rodzina traktowała drewniany domek jako spokojną, letnią ostoję. Potem zamieszkali tam na stałe. Po trzech latach kłopotliwe dojazdy do stolicy zmusiły Nałkowskich do przeniesienia się do Warszawy. Jednak zawsze latem wracali do ?Domu nad Łąkami?, bowiem panowała tam wspaniała atmosfera spokoju, nauki, sztuki. Wszyscy domownicy kochali to miejsce. Dlatego, gdy po śmierci męża, Anna Nałkowska wraz z córkami była zmuszona sprzedać dom, zapanował w ich sercach wielki smutek. Pisarka w swej książce ?Dom nad Łąkami? z tęsknotą pisze: ?Domu drogi, gdzie nie ma już mnie (…) najlepsza, najbliższa łez tęsknota moja jest zawsze przy tobie! I jeżeli stanie się, że umrę gdzie indziej, to jednak o tym właśnie pomyślę w ostatniej godzinie, pomyślę tymi samymi słowami, które powiedziałam już raz: dom swój i przystań ostatnia?.
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych władze Wołomina zaangażowały się w pomoc finansową przy remoncie domu Nałkowskich. A wszystko to z zamysłem otwarcia muzeum. Wnętrza miały oddawać ducha czasów pisarki, bowiem wierne odwzorowanie pokoi, w których żyła Zofia Nałkowska ze swą rodziną, nie było możliwe. Prezentowana w domu wystawa nastawiona jest głównie na poznanie postaci, czyli na samą artystkę, jej męża, rodziców, siostrę – rzeźbiarkę. Udostępniono zwiedzającym pięć pokoi na parterze budynku. Przedstawiają kolejne etapy życia Nałkowskiej, jej twórczość, działalność społeczną, oddają klimat czasów jej lat dziecięcych i młodzieńczych. Chodząc po kolejnych salach, odbywamy historyczno-sentymentalną podróż przez wiek XIX i XX.
Wybrałam się do Muzeum, by porozmawiać z panią dyrektor Marzeną Kubacz. Spójrzmy co mówi o swojej placówce i jej jubileuszu.
– Jakie były losy ?Domu nad Łąkami? po jego sprzedaży przez Nałkowską?
– Najpierw Gmina Wołomin wykupiła go od Krystyny Pułaskiej, której to właśnie pisarka sprzedała dworek. Po II wojnie był to typowy dom komunalny. Zamieszkiwali go rozmaici ludzie. Dopiero od II połowy lat osiemdziesiątych zabrano się za remont budynku.
– Jak i kiedy powstawało Muzeum im. Zofii i Wacława Nałkowskich?
– W październiku 1992 roku miało miejsce uroczyste otwarcie placówki. 15 rocznicę tego wydarzenia obchodziliśmy w październiku. Jednak za rok ponownie można będzie zorganizować jubileuszową imprezę, bowiem w grudniu 1993 roku Rada Miejska podjęła uchwałę o utworzeniu muzeum. Była to pierwsza tego typu placówka samodzielnie założona przez samorząd na Mazowszu. Należą się tu podziękowania dla urzędującego wówczas burmistrza – Polikarpa Bulika oraz dla Haliny Wojakowskiej, która prowadziła Wydział Kultury w Urzędzie Miasta i przyczyniła się do urządzania muzeum oraz organizacji odbywających się tu imprez. Obecnie Muzeum jest finansowane przez Radę Miejską w Wołominie.
– A jakie najważniejsze wydarzenia kulturalne odbyły się tutaj dotychczas?
– Wszystkie imprezy są spisane w II tomie Rocznika Wołomińskiego. Głównie organizujemy spotkania literackie, koncerty, lekcje muzealne dla uczniów.
– Ile osób odwiedziło Muzeum przez te 15 lat?
Dokładnie 31 758 osób, w tym połowa to właśnie dzieci i młodzież szkolna.
– Muzeum jest pięknie urządzone i dobrze oddaje klimat czasów Nałkowskiej. Dlaczego jednak nie udało się wiernie odtworzyć wnętrz, w jakich żyła pisarka?
– Gdy w 1938 roku rodzina Nałkowskich wyprowadziła się z Wołomina do Warszawy, zabrali całe wyposażenie domu. Nie pozostawili też żadnych zdjęć wnętrz. Zostały jedynie zrobione fotografie z zewnątrz domu. Do tego cały dobytek przepadł w Powstaniu Warszawskim. Tak stało się m.in. z księgozbiorami zmarłego Wacława Nałkowskiego, które jego żona chciała przekazać do Instytutu Geografii w Warszawie. Jedynym autentycznym przedmiotem należącym do Zofii Nałkowskiej jest fortepian, który pochodzi z jej ostatniego mieszkania na Krakowskim Przedmieściu.
Sylwia Kowalska