– W Wołominie na drodze 634 na wysokości
ZEC-u trwają dziwne roboty drogowe ? poinformowała nas jedna z Czytelniczek. – Drogowcy zryli trawnik i odjechali ? informował nas inny użytkownik tej drogi.
Do tych interwencji dołączył Edward Olszowy, prezes ZEC w Wołominie. ? Czekamy od dawna na to, że zacznie się coś dziać na drodze wojewódzkiej 634. No i dzieje się. Pas drogowy pomiędzy jezdnią a chodnikiem, o który dba jeden z naszych pracowników (zagrabia, użyźnia ziemię, sieje trawę, sadzi drzewa) został dziś dosłownie zryty. Zerwano całą darń z wierzchnią warstwą gruntu. Drogowcy twierdzą, że jest to za wysokie pobocze i musieli go wyrównać ? powiedział w rozmowie telefonicznej z nami. – Uważam, że to marnotrawstwo środków i sił tych ludzi, które można było skierować w miejsca wymagające naprawy – koślawe chodniki czy dziury w jezdni, a nie niszczyć dobrze utrzymany przez ZEC trawnik – stwierdził
Następnego dnia drogowcy powrócili w godzinach południowych kontynuując swoje działania na dalszym odcinku. Zapytany o cel tego rodzaju działań Stefan Perzanowski, szef oddziału Mazowieckiego Zarządu Dróg stwierdził, że nie jest zorientowany w temacie. Po chwili do redakcji zadzwonił mężczyzna podający się za podległego Stefanowi Perzanowskiemu pracownika, który stwierdził, że działania prowadzone na interesującej nas drodze są działaniami rutynowymi. – Usuwamy nadmiar ziemi, która jest w tym miejscu bardzo niebezpieczna dla użytkowników dróg. Powoduje, że woda nie może wsiąkać i sprawia, że ciągle musimy zbierać piach z krawędzi jezdni ? poinformował nas mężczyzna twierdzący, że jest kierownikiem obwodu drogowego. Swojego nazwiska nie chciał nam jednak podać. Obiecał, że na wiosnę Zarząd Dróg Wojewódzkich zagrabi to niebezpieczne pobocze i… zasieje trawę
Na ulicach wołomińskich też woda stoi. Szczególnie widać to było po ostatnich opadach i najczęściej tam gdzie były roboty kanalizacyjne. Może by Urząd zadbał o to, żeby wykonawcy doprowadzali jezdnię do przyzwoitego stanu.