Schola ?Faustynki? od kilku lat prężnie działa przy parafii św. Faustyny w Helenowie. Od kilku lat ?Faustynki? wraz z opiekunami p. Iwoną Kalicką i ks. Janem Śmigasiewiczem podróżują po świecie, stawiając sobie za główny cel głoszenie Miłosierdzia Bożego. O zespole rozmawiamy z Iwoną Kalicką.– Zespół działa od kilku lat, ma na swoim koncie wiele sukcesów, coś się zmienia?
– Schola powstała z inicjatywy księdza Jana Śmigasiewicza. Działamy od początku istnienia parafii. Członkami grupy są głównie dziewczęta. My, opiekunowie, od pewnego czasu też śpiewamy w zespole. Nadmienić tu należy, że schola przekształciła się już w zespół. Od września ubiegłego roku powołaliśmy do istnienia grupę małych ?Faustynek?, które obecnie stanowią scholę. Są to dzieci z klas I ? III Szkoły Podstawowej. Na razie grupa liczy 11 osób i cały czas jest otwarta na przyjęcie nowych osób. Jednak każdy kandydat musi wpierw przejść przesłuchanie sprawdzające jego słuch muzyczny i talent wokalny. Gdy kilkanaście lat temu tworzyłam ?Faustynki? , przyjęci byli wszyscy bez wstępnych przesłuchań. Chodziło również o scalenie tworzącej się wówczas wspólnoty parafialnej. Wiem, że mamy liczne grono dzieci i młodzieży, którzy mają talent i mogłyby śpiewać, jednak z różnych powodów nie chcą. Być może dlatego, że jest to ciężka praca, wymagająca systematyczności, poświęcania cennego czasu. Próby odbywają się dwa razy w tygodniu, czyli praktycznie dwa wieczory na siedem trzeba poświęcić na nasze spotkania. Obecnie zespół liczy 15 osób. Jest to młodzież gimnazjalna, szkół średnich i studenci. Oczywiście bywają momenty trudne, nawet odejścia, ale w wielu wypadkach kończą się powrotami do zespołu, bo jednak 13 lat wspólnej pracy jednoczy ludzi i rozbudza miłość do muzyki, a przez to do Boga i ludzi. Kto raz spróbował tej pracy i tej przygody szybko z niej nie rezygnuje.
– Kilkanaście lat i na swoim koncie macie siedem płyt, skąd wziął się pomysł na wydanie waszych utworów?
– Ksiądz Jan dostał polecenie budowy kościoła od ówczesnego biskupa Diecezji Warszawsko – Praskiej ks. Kazimierza Romaniuka. Zastanawialiśmy się jak pomóc księdzu w realizacji tego planu. Powszechne „cegiełki” na kartkach postanowiliśmy zamienić na płyty z naszymi utworami. Przedsięwzięcie sfinansował nam ks. Proboszcz. Wszystkie pieniądze zebrane ze sprzedaży płyt przekazujemy na budowę nowej świątyni w Helenowie. Pierwsze dwie płyty nagrywaliśmy w profesjonalnym studio. Były to dyski: „W Tobie Panie zaufałem” (2001r.) oraz ?Zostańmy wierni Papieżowi? (2003r.). Od pewnego czasu mamy swoje studio nagrań, gdzie powstały kolejne cegiełki na budowę kościoła ku czci św. Faustyny: „Moje Betlejem”(2006 r.), „Faustina’s Family”(2007 r.), „Droga do Ciebie”(2008 r.), „Dzięki Ci Boże”(2009 r.), „Be not Afraid”(2009 r. ? w j. angielskim). To dla nas wielka radość, gdy słyszymy od słuchaczy, że jesteśmy w ich domach za pośrednictwem cudów elektroniki.
– Koncertujecie nie tylko w Polsce, wyjeżdżacie nawet za ocean głosząc Miłosierdzie Boże.
– Początkowo Faustynki wyjeżdżały do parafii, w których ksiądz Proboszcz głosił kazania. Był to Wołomin, Radzymin, Kobyłka, Zielonka, Ząbki i Warszawa. Potem Płock, Kraków ? Łagiewniki. Po pewnym czasie dostaliśmy zaproszenie na wyjazd do kilku parafii w Austrii (Wiedeń), Niemczech (Bawaria) i Szwajcarii. Za ocean udaliśmy się za sprawą jednego z naszych parafian. Pan Kazimierz Jurgiel sprowadził się z Nowego Yorku do Helenowa. Zapoznał księdza Jana ze swoim przyjacielem ks. Józefem Tokarczykiem, który był proboszczem w jednej z nowojorskich parafii. Dostaliśmy od niego zaproszenie do USA. Udało nam się wyjechać dzięki życzliwości i ofiarności państwa Andrzeja i Grażyny Sarneckich, którzy sfinansowali nam pierwszy przelot do Stanów. Dziewczęta otrzymały też finansowy prezent od państwa Hanny i Pawła Orłowskich. Inne środki finansowe zabezpieczyliśmy sobie sami. Za oceanem spotykaliśmy się z wielką życzliwością mieszkających tam Polaków i Amerykanów. W USA byliśmy już trzykrotnie.
– Znamy cel waszych wyjazdów: datki na budowę kościoła oraz głoszenie Miłosierdzia Bożego. Czy Faustynki planują kolejne wyjazdy w tak szczytnym celu?
– Owszem, w tym roku również, dzięki zaproszeniu państwa Wieczorków i Nasiłowskich, w miesiącach wakacyjnych planujemy wyjazd do Chicago na sześć tygodni. Dostaliśmy zaproszenie od kilku parafii. Jest to dla nas wielka radość, wyróżnienie a jednocześnie wspaniałe spędzenie wolnego czasu. Jesteśmy szczęśliwi, że dajemy radość Polakom, którzy tęsknią za Ojczyzną i otrzymują Jej namiastkę. Wielokrotnie widzieliśmy na twarzach tamtych ludzi łzy radości i wzruszenia. Poza tym dużo zwiedzamy, bo mamy do dyspozycji auto, które mieści całą grupę wyjazdową. Widzieliśmy już min. Nowy Jork, Chicago, Waszyngton, Filadelfię i oczywiście słynny wodospad Niagara.
Emilia Chąchira