Artur Zawisza – poseł PiS
Wszyscy uczciwi obywatele dostrzegali przez kolejne lata III Rzeczypospolitej słabość naszego państwa i niski poziom moralny życia publicznego. Obywatele obdarzeni zdolnością wnikliwego rozumowania byli w stanie wskazywać przyczyny tego stanu rzeczy: brak jednoznacznego zerwania z komunistyczną przeszłością, wytworzenie się układu biznesowego działającego na styku z władzą publiczną, brak elity społecznej zdeterminowanej do odbudowy niepodległego państwa, łatwe przenikanie się w Polsce interesów ościennych państw, zaburzenie odbioru społecznego powszechnie obowiązujących zasad moralnych, świadome działania niszczycieli ładu społecznego, wykorzystywanie tej sytuacji przez zorganizowane grupy interesów np. pochodzące ze środowiska dawnych służb specjalnych.
Gdy przed kilku laty władze obejmował Sojusz Lewicy Demokratycznej, wydawało się, że ten fatalny stan rzeczy może się tylko utrwalić, a prawicowa opozycja nie będzie miała możliwości skutecznego przeciwdziałania. Można się było nawet obawiać, że władza postkomunistycznej lewicy utrwali się nie na jedną kadencję Sejmu, ale stanie się zaczątkiem nieusuwalnego systemu bez możliwości kontroli i tym bardziej zmiany. Okazało się jednak, że jak krótkie nogi miało lewicowe kłamstwo. Formacja przedstawiająca się jako merytoryczna, fachowa i kompetentna była całkowicie bezradna w obliczu węzłowych problemów kraju oraz pełna ludzi o bandyckiej mentalności i kryminalnych powiązaniach. Całkowita kompromitacja społeczna postkomunistów jest dzisiaj faktem niezaprzeczalnym i nieodwracalnym.
Nie byłoby jednak tej wielkiej szansy na radykalną zmianę
w Polsce, gdyby nie umiejętny manewr polityczny sejmowej prawicy, jakim było powołanie dwóch komisji śledczych. Okazało się, iż nawet będąc mniejszością parlamentarną, można skutecznie i perswazyjnie wpływać na opinię publiczną. Niezależnie od ostatecznych skutków prawnokarnych działań obu komisji, ich dotychczasowa największa zasługa to uświadomienie szerokim gremiom obywateli całej zgnilizny i nawet podłości stojącej
u podstaw obecnego systemu politycznego. Jak pisałem wyżej, uczciwi obywatele przeczuwali, że za fasadą ładnej i łagodnej polityki stoją częstokroć brudne interesy i niskie pobudki moralne. Praca komisji zajmująca się aferą Rywina, a następnie komisji zajmującej się aferą Orlenu wydobyła na światło dzienne całe to szpetne zaplecze i ukazała w całej jaskrawości jego doprawdy przerażający charakter. Dzisiaj nikt przy zdrowych zmysłach nie może zaprzeczyć oczywistym faktom i musi widzieć, jaki system skorumpowanej władzy budowano w Polsce przez kilkanaście lat.
Opinia publiczna wyposażona w udokumentowaną wiedzę żąda dzisiaj przełomu. Nastrój społeczny wyrażony także
w badaniach poparcia dla poszczególnych nurtów politycznych wskazuje, że nadchodzi przełom. Przełom, podczas którego trzeba będzie odrzucić cały bagaż złych spraw i złych ludzi, a zacząć budować w mozole nowe państwo. Trzeba przy tym zauważyć, że obywatele nie powinni być naiwni w swoich nadchodzących aktach wyborczych i oddać głosy tylko na tych, którzy ani nie chcą zatrzymać się tylko w połowie drogi, ani z kolei nie tworzą fałszywych i utopijnych recept. Prawo i Sprawiedliwość ze swej strony wysuwa dalekosiężne hasło budowy IV Rzeczypospolitej.
W ten sposób stawiamy cel bardziej ambitny niż ci, którzy chcieliby tylko zetrzeć nieco kurzu z obecnych instytucji państwowych oraz cel bardziej realny niż ci, którzy więcej marzą i deklamują niźli konkretnie proponują. Nasz cel jest ambitny, więc może być osiągnięty tylko poprzez radykalne zmiany. Dlatego też prezes Jarosław Kaczyński złożył wniosek o delegalizację SLD. Skala
i natężenie sytuacji o charakterze kryminalnym powiązanych
z tą partią jest zbyt duża, żeby rzecz zostawić samą w sobie i stąd ten radykalny wniosek.
Jakkolwiek potoczą się szczegółowe wydarzenia to fakt nadchodzącego przełomu jest pewny. Przychodzi wreszcie czas na politykę służącą obywatelom Rzeczypospolitej. Tego oczekujmy i na to pracujmy.