W Krzysztofem Kuśmierowskim o planowanych kierunkach rozwoju MZO i pracach nad wdrażaniem ustawy śmieciowej rozmawia Teresa Urbanowska.
? Od kilku tygodni stoi Pan na czele MZO w Wołominie. Zastrzegł Pan na wstępie, że nie chce rozmawiać o polityce. Skoncentrujmy się więc na MZO. Co jest dla Pana jako dyrektora tego zakładu priorytetem?
? Chciałbym, aby w MZO pozostały osoby, które są od wielu lat związane z tym zakładem, które go tworzyły i tworzą do dziś, ponieważ doceniam wartość tych osób. Chciałbym, aby MZO przeszło w Spółkę Prawa Handlowego, ale ze składowiskiem. To wszystko razem: zasoby ludzkie, składowisko i nowa forma organizacyjna da nam przewagę nad konkurencją w pierwszym etapie funkcjonowania nowej ustawy. Jako przedsiębiorstwo zmierzamy do tego, aby być instalacją, być może na początek zastępczą, ale w przyszłości regionalną. Nie wyobrażam sobie, abyśmy tego nie zrobili, posiadając składowisko, jak też nie wyobrażam sobie, abyśmy tego nie zrobili, mając takie zasoby ludzkie. Jestem menedżerem, który uważa, że kapitał ludzki jest jednym z najważniejszych kapitałów w przedmiocie działalności przedsiębiorstwa, aczkolwiek wszystko inne też musi być dobrze poukładane i musi sprawnie funkcjonować.
? Zmiana na stanowisku dyrektora MZO nastąpiła w trakcie wdrażania nowej ustawy śmieciowej. Czy zdążycie z przygotowaniami na czas?
? W Planie Gospodarki Odpadami dla województwa powinny być wskazane instalacje regionalne. Czekamy na ten nowy plan, bo chcielibyśmy wiedzieć, na jakie regiony podzielono Mazowsze i jakie instalacje regionalne wskazano. Analizując rynek, widzimy jednak, że nie ma zbyt wielu funkcjonujących instalacji, szczególnie w naszej okolicy. W przeprowadzonej przez Urząd Marszałkowski ankiecie wskazaliśmy dla nas najlepsze rozwiązania w gospodarce odpadami, do których dążymy. Z tego wynika, że mamy szansę na to, aby zostać na początek choćby instalacją zastępczą, a z czasem regionalną. Jeśli zostaniemy instalacją zastępczą, będziemy wykorzystywać ten czas, aby zostać instalacją regionalną.
? Co dalej, jeśli zostaniecie wskazani jako instalacja zastępcza bądź regionalna?
? Niezbędne są nam dodatkowe urządzenia pozwalające wzmocnić posiadaną linię do segregacji, aby móc przerabiać mechanicznie odpady i produkować z nich odpowiednie produkty.
? Było wiele pomysłów, jak zagospodarować śmieciową górę, łącznie z pomysłem na tor saneczkowy. Ekipie Jerzego Mikulskiego, udało się zrekultywować to wysypisko. Są jednak tacy, którzy twierdzą, że można pozbyć się tej góry przy użyciu odpowiedniej technologii. Jaki jest Pański pomysł na to wysypisko?
? Nie pozbędziemy się tej ?góry?. Na szczęście wysypisko, które przejąłem, jest zrekultywowane. Technologii przerobu śmieci na rynku jest wiele. My chcemy jak największą ilość odpadów poddać procesowi odzysku, aby to, co wędruje na wysypisko, zmniejszyć do poziomu 15%, co wydłuży okres jego eksploatacji. Chcemy nowy ciąg wybudować w sąsiedztwie wysypiska. Co do pomysłów takich jak tor saneczkowy czy start paralotniarzy to jesteśmy tu zobligowani wymogami zachowania bezpieczeństwa. Staramy się nie przeszkadzać, ale na masowość takich przedsięwzięć nie możemy sobie pozwolić.
? Kiedy musicie zdecydować się na technologię?
? Zaczynamy prace koncepcyjno-projektowe. Ich efektem będzie przestrzenna koncepcja rozwoju, jak i wybór technologii. Za miesiąc, dwa będziemy wiedzieli, w którą stronę można iść. Do przygotowywanej koncepcji wkładamy nasze zapotrzebowania i informacje o tym, jak byśmy widzieli funkcjonowanie tego miejsca. Zobaczymy, czy projektantom uda się nasze pomysły zmieścić w przestrzeni, jaką posiadamy. Wiele cennych spostrzeżeń i przemyśleń ma kierownik Jacek Szewczyk. Nie ukrywam, że mamy już sprecyzowany pogląd co do technologii, natomiast nie wiemy jeszcze, czy uda nam się ją pomieścić w posiadanym obszarze, dlatego wolałbym jeszcze poczekać ze szczegółami. Chcemy, żeby nasz zakład był efektywny i tani. Nie jesteśmy zwolennikami drogich obcych technologii. Okazuje się, że autorami najtańszych i najlepszych technologii są Polacy. Nasza ?kultura śmieciowa? diametralnie różni się od ?kultury śmieciowej? naszych zachodnich sąsiadów, dlatego uważamy, że nowych technologii trzeba szukać w Polsce. Chcemy wzorować się na rozwiązaniach przyjętych w Mławie.