Na ogromnej powierzchni przy ulicy Orwida w Wołominie powstanie Muzeum Etnograficzne. Prace renowacyjne planowane są na trzy lata.
Odbył się już przetarg, wskutek którego wyłoniona została firma, mająca przygotować szczegółowy projekt architektoniczny, niezbędny do rozpoczęcia prac, adaptujących stare budynki do nowego przeznaczenia. Rozmach przedsięwzięcia jest rzeczywiście godny podziwu.
W planach jest zagospodarowanie 1000 m? przestrzeni lokalowej, które mają służyć Muzeum Etnograficznemu. Będzie się ono składało z trzech części: warsztatowo-magazynowej, ekspozycyjnej oraz sali koncertowo-bankietowej. – Chcielibyśmy, żeby to nie było martwe muzeum.
W planach mamy utworzenie w części ekspozycyjnej pięciu kantorów kolekcjonerskich. Byłoby to miejsce, gdzie trzymaliby oni swoje podręczne narzędzia – większość z kolekcjonerów nie ma gdzie ich przechowywać, nie mają także swoich miejsc pracy, miejsc, gdzie mogliby pokazywać swoje dzieła i wymieniać doświadczenia. W zamian za udostępnienie kantorów, mogliby pomagać w renowacji eksponatów, uczestniczyliby w lekcjach z młodzieżą, czy udostępniali swoje prace na wystawy – mówi Tomasz Hajduczek z Ośrodka Dokumentacji Etnograficznej.
Goście Muzeum mogliby dzięki temu podpatrzeć pracę znakomitych rzemieślników na żywo, co byłoby urozmaiceniem dla ekspozycji. Obok ekspozycji stałej będzie również miejsce na wystawy cykliczne. Część ekspozycyjna będzie miała powierzchnię 450 m?.
Cały czas odbywa się skomplikowana i długotrwała renowacja przyszłych eksponatów muzeum. Pozyskuje się kolejne narzędzia, służące renowacji – tokarnia, szlifierki, heblarki, piły, spawarki, itd. Wciąż trwa również kolekcjonowanie kolejnych cudów dawnej techniki użytkowej. W tej chwili w zbiorach przyszłego Muzeum jest już kilkaset interesujących eksponatów. – Jeżeli ktoś ma wyrzucić jakieś stare urządzenie, które może jemu wydawać się niepotrzebne, to bardzo chętnie przyjmiemy takie rzeczy – dodaje Tomasz Hajduczek.
Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że na strychu bądź w piwnicy trzymamy maszyny, urządzenia elektryczne, narzędzia, czy inne techniczne cudeńka sprzed kilku czy kilkunastu dekad, które mogą mieć ogromną wartość historyczną i poznawczą. Nawet bardzo zniszczone urządzenia poddane renowacji mogą odzyskać swoją dawną sprawność, kształt i barwę – wagi, kołowrotki, maszyny do pisania, przedwojenne radia czy nawet wózki dla dzieci.
Czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakich skarbów jesteśmy posiadaczami.
Duże wrażenie robi przyszła sala koncertowo-bankietowa. W naszym regionie jest wiele osób, które interesują się i uprawiają muzykę ludową. Byłoby to również świetne miejsce dla występów teatralnych czy recytatorskich, wszak miejsca na potencjalną widownię jest rzeczywiście bardzo wiele. Warto zwrócić uwagę na bliskość Ośrodka Sportu i Rekreacji. Dzięki temu można by organizować duże, kompleksowe imprezy kulturalne.
Muzeum Etnografii jest w tej chwili w fazie projektowej – plan jest rozłożony na trzy lata. Za dwa powinniśmy się spodziewać gotowych wnętrz. Oczywiste jest, że takich przedsięwzięć nie robi się w kilka miesięcy. Jeśli jednak dojdzie do powstania Muzeum, ma szansę stać się centrum kultury i ważnym miejscem dla edukacji. Powoli Wołomin – stolica powiatu – wychodzi z kulturalnego cienia.
Do tej pory brakowało odrobiny spektakularności, częstszego wyjścia poza niszowość. Szansa na to jest bardzo duża.
Przy okazji warto zaprosić na interesującą wystawę, która zagości do Galerii ?Korozja i Kolor” już 10 lipca. Będzie to ekspozycja ?Fotografie nie liczą się z czasem” (Zielonka i jej mieszkańcy na starej fotografii), przygotowana przez Towarzystwo Przyjaciół Miasta Zielonka, pomysłodawców ?Archiwum Zielonki”. Więcej o wydarzeniu w następnym numerze Życia Powiatu.
Marcin Pieńkowski