44-letni Adam K. ukradł mieszkańcowi Radzymina złoty zegarek na skórzanym pasku o wartości 4 tyś. zł. Następnego dnia przywłaszczył 2 telefony komórkowe marki Nokia o wartości 1000 zł. Kiedy właściciele telefonów usiłowali odzyskać je doszło do szarpaniny. Adam K. został zatrzymany przez policjantów z Radzymina. Pierwotnie 44-letni mężczyzna objęty był dozorem policyjnym. Ale okazało się to nie wystarczające. Adam K. opuścił granice naszego kraju na kilka miesięcy, pomimo wiedzy o toczącym się przeciwko niemu postępowaniu karnym.Kiedy mężczyzna wrócił do Polski, Sąd zdecydował o areszcie tymczasowym dla podejrzanego o kradzieże mężczyzny.Może grozić mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Adam K. miał swoja metodę. Szukał domów jednorodzinnych, w których drzwi były otwarte. Wtedy wchodził do środka. Gdy zastał tam zaskoczonych wtargnięciem domowników, informował ich, że szuka kolegi, którego dane wymieniał. Prosił o pomoc w odnalezieniu znajomego. Oczywiście nikt nie mógł mu pomóc, bo ten kolega nie istniał, a dane były zmyślone. 44- letni mężczyzna dziękował za próbę pomocy i spokojnie wychodził.
Złodziej ten czatował na inne sytuacje: kiedy to dom był otwarty, ale mieszkańcy byli w obejściu czymś zajęci. Wtedy wchodził do środka, zabierał cenne rzeczy, które leżały na wierzchu, np.: telefony komórkowe, biżuterię i starał się niepostrzeżenie wymknąć się z domu. Dokonując kradzieży złotego zegarka o wartości 4000 zł. z powodzeniem zastosował swoją taktykę.
Gdy zabrał 2 telefony komórkowe marki Nokia o wartości 1000 zł. nie przewidział komplikacji.Właściciele domu i telefonów przebywali w innym pokoju, gdy Adam K. wtargnął do środka. Domownicy szybko zorientowali się, że ktoś obcy przebywa wewnątrz. Mężczyzna podjął próbę ucieczki, ale nieudaną. Wywiązała się szamotanina. Właściciele odzyskali telefony. Policjanci z Radzymina zatrzymali Adama K.
Śledczy przedstawili mu zarzuty przestępstwa kradzieży i kradzieży rozbójniczej. Prokurator zdecydował o dozorze policyjnym. Pomimo to Adam K. opuścił na kilka miesięcy granice naszego kraju, nie informując o tym prowadzących śledztwo. Kiedy powrócił do Polski, Sąd Rejonowy w Wołominie, zdecydował o areszcie tymczasowym dla 44-letniego mężczyzny.
W.Z./KPP Wołomin