W opublikowanym na łamach ?Życia Powiatu Wołomińskiego? wywiadzie z burmistrzem Wołomina Jerzym Mikulskim pojawiły się stwierdzenia, których nie można pozostawić bez komentarza. Rzecz dotyczy przede wszystkim uzasadnienia likwidacji Szkoły Podstawowej Nr 1.
Burmistrz wskazuje, że decyzja o likwidacji tej Szkoły, choć trudna, była decyzją ze wszech miar racjonalną, a także w świetle obowiązujących przepisów nieuniknioną. Mało tego, Jerzy Mikulski widzi same korzyści wynikające z likwidacji Jedynki. Jedną z nich jest między innymi pojawienie się dodatkowych miejsc parkingowych w centrum miasta.
Nie ukrywam, że argumentacja ta mnie nie przekonuje. Przyjmuję jednak do wiadomości, że jest to ostateczna wersja wydarzeń. W przeszłości bowiem, jako uzasadnienie likwidacji Jedynki wskazywano czynniki ekonomiczne, niż demograficzny oraz przeszkody natury technologicznej. Skoro w Wołominie zaczęło się rodzić więcej dzieci, a technika budowlana wraz ze wskaźnikami gospodarczymi poszły do przodu rozumiem, że przesłanki te straciły swoją aktualność. Nie rozumiem natomiast, dlaczego decyzja o likwidacji Szkoły Nr 1 była tak długo odwlekana. Nie rozumiem, dlaczego burmistrz Mikulski przez tak długi czas tworzył wrażenie, że przeprowadzka tej Szkoły do budynku Szkoły Podstawowej nr 4 ma charakter tymczasowy. Stawiam otwarte pytanie: czy wtedy nie wiadomo było o przeszkodach, na które dziś powołuje się burmistrz? A może radykalnej zmianie uległy przepisy prawa? Jeśli jednak, prawo w tym zakresie nie uległo zmianom, to pozostają dwa wyjaśnienia tej sytuacji ? niekompetencja lub zła wola.
Likwidacja Szkoły Podstawowej Nr 1 w Wołominie jest tylko jednym z przykładów tego samego wzorca zachowań cechujących rządy Jerzego Mikulskiego. Wzorca, na który składają się brak przejrzystości w podejmowaniu decyzji, chwiejność, złe planowanie i podporządkowanie działań kalendarzowi wyborczemu. Ten swoisty modus operandi został powielony w przypadku decyzji o budowie, a następnie sprzedaży budynków komunalnych przy zbiegu ulic Gryczanej i Sikorskiego czy też decyzji o budowie Dirt Parku, który stracił dla burmistrza znaczenie zaraz po wygranych wyborach i dziś są to najdroższe zgliszcza w okolicy (kosztowały Wołomin prawie pół miliona złotych). Podobnie jest w przypadku przedszkola w Duczkach i Szkoły w Majdanie. Nawet sztandarowa inwestycja Jerzego Mikulskiego, czyli budowa kanalizacji, szumnie nazywana przez burmistrza krokiem cywilizacyjnym, podlega temu samemu prawu. Prawu opieszałości, braku profesjonalizmu i właściwej koordynacji. Prawu, którego negatywne skutki finansowe dla Wołomina poznamy w przyszłości.
Jerzy Mikulski nazwał decyzję o likwidacji Szkoły Podstawowej Nr 1 trudną. Ja natomiast nazywam ją błędną. Likwidacja najstarszej szkoły w mieście, które wciąż buduje swoją tożsamość jest klęską wszystkich jego mieszkańców i nie zmienią tego żadne tłumaczenia.
Karol Ciepielewski
prezes Regionalnego Stowarzyszenia Prawicy