Dolcan Ząbki w ostatnich dwóch meczach przegrał 1:2. Najpierw u siebie z Sandecją Nowy Sącz, a następnie musiał uznać wyższość Termalicy Niecieczy w meczu wyjazdowym.
Mecz z ekipą z Nowego Sącza był szczególny dla Roberta Podolińskiego. To właśnie w starciu z tą drużyną debiutował jako trener zespołu z Ząbek. Już w drugiej minucie miejscowi mogli wyjść na prowadzenie. Sytuację sam na sam z bramkarzem zmarnował Świerblewski. Następnie dwukrotnie uderzał Sierpina, ale także bez pożądanego skutku. W 25. minucie obrona Sandecji wybiła piłkę z linii bramkowej. Dolcan przeważał, brakowało skuteczności. W 34. minucie goście wyszli na prowadzenie. Niepilnowany przez obrońców gospodarzy Arkadiusz Aleksander dostawił głowę po dośrodkowaniu jednego ze swoich kolegów. Zespół trenera Podolińskiego próbował szybko wyrównać, ale bezskutecznie. Druga połowa świetnie rozpoczęła się dla drużyny z Ząbek. Po bardzo dobrym podaniu sam na sam z bramkarzem znalazł się Damian Świerblewski. Uderzył płasko po ziemi i wyrównał. Piłka jeszcze otarła się o rękę Marka Kozioła, bramkarza przyjezdnych. Ostatnie pół godziny meczu to wymiana ciosów z obu stron. Obie drużyny chciały wygrać. Minutę przed końcem fatalny błąd popełnił Humerski, który bezlitośnie wykorzystał rezerwowy zespołu trenera Mariusza Kurasa, Marcin Chmiest. W ostatnich kilku minutach ząbkowianie rzucili wszystkie siły na bramkę gości, ale nie przyniosło to efektu w postaci bramki dającej remis. Po raz kolejny gracze z Ząbek pechowo przegrali z Sandecją, pokazując przy tym niezły futbol.
W niedzielę grali z Termalicą Niecieczą ? zespołem z wysokim budżetem, świetnymi graczami oraz doświadczonym trenerem Dusanem Radolskym. Początek meczu zdecydowanie dla gospodarzy, czyli Niecieczy. Najpierw groźnie uderzył Drozdowicz, ale jego strzał minął bramkę strzeżoną przez Humerskiego. W 20. minucie Termalica wyszła na prowadzenie. Kapitalnym strzałem popisał się Dariusz Pawlusiński. Miejscowi nie zwalniali tempa i sześć minut później zdobyli drugiego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Jakub Biskup. Gracze trenera Radolskiego szukali gola numer 3, ale dobrze bronił Humerski. Dolcan w pierwszej odsłonie meczu uderzał jedynie z dystansu, nie sprawiając problemów bramkarzowi gospodarzy ? Nowakowi.
W drugiej połowie goście szukali bramek, ale bezskutecznie. 17 minut przed końcem, po dośrodkowaniu z wolnego Piotra Kosiorowskiego, bramkę kontaktową strzelił Hirsz.
To wszystko, na co było stać graczy z Ząbek w tym meczu. Rywal zadał jeden cios więcej, jednak Dolcan nie wypadł blado. O wszystkim zadecydowała po raz kolejny pierwsza połowa. Gracze z Ząbek nadal nie potrafią rozegrać równego meczu, co jest problemem, który szybko musi rozwiązać Robert Podoliński.
Przemysław Kur