Piłkarze Dolcanu Ząbki przegrali ostatni mecz w 2012 roku. Lepsza okazała się Miedź Legnica, która wygrała 3:2. Tym samym podopieczni Roberta Podolińskiego kończą rundę jesienną na miejscu 10.
Mecz z Miedzią miał się odbyć w połowie października, ale przez nagły atak zimy został przełożony na koniec listopada. Piłkarze z Legnicy pomimo, że są beniaminkiem, mogą wywalczyć awans do ekstraklasy. Jest to naprawdę solidny zespół grający pod batutą Bogusława Baniaka.
Początek był wyrównany. Obie drużyny miały swoje szanse. Dobrze wyglądała gra defensywna obu stron. Na początku meczu Piątkowski mógł wyprowadzić gości na prowadzenie. Jednak nie doszedł do wrzutki i nie zamknął akcji. Miedź atakowała skrzydłami. Wojciech Łobodziński nie miał pomysłu na obronę Dolcanu. Po około 30 minutach gospodarze, za sprawą Łuszkiewicza, a następnie Nowackiego, mogli wyjść na prowadzenie, ale Leszczyński udowodnił, że nie na wyrost jest jednym z lepszych bramkarzy zaplecza ekstraklasy. W doliczonym czasie gry, po raz kolejny bramkarz Dolcanu pokazał swoje spore umiejętności po strzale Madejskiego. W odpowiedzi strzelił Zjawiński, ale nad bramką miejscowych.
Tuż po rozpoczęciu drugiej polowy bramkę mógł zdobyć Tataj, ale pomylił się nieznacznie.
W odpowiedzi Nowacki, ale wprost w Leszczyńskiego. W 57. minucie groźny strzał oddał Grzegorz Piesio, który świetnie obronił Aleksander Ptak. Już cztery minuty później akcja przeniosła się pod bramkę gości. Dobra wrzutka Łobodzińskiego do Zakrzewskiego, który pomylił się nieznacznie.
Chwilę później miejscowi wyszli na prowadzenie. Błąd Grzelaka bezlitośnie wykorzystał Grzegorzewski. Parę minut później drugiego gola dla Miedzi zdobył Tanżyna. Wykorzystał świetne dośrodkowanie Madejskiego z rzutu wolnego. Pomimo utraty dwóch bramek przyjezdni szukali bramki, ale obrona Miedzi była dobrze dysponowana. Na dziewięć minut przed końcem na 3:0 podwyższył Łobodziński. W doliczonym czasie gry na 3:1 trafił Piątkowski, wykorzystując moment zagapienia obrony gospodarzy. Po tym golu Dolcan szukał choćby remisu.
Chwilę później na 3:2 ponownie trafił Piątkowski, wykorzystując podanie Piesia. Na wyrównanie zabrakło już czasu. Szkoda, że bramki przyszły tak późno, a jednocześnie szkoda ze wcześniej gracze trenera Podolińskiego stracili ich aż trzy. Pomimo porażki, Dolcan bez wstydu może wrócić do Ząbek. Mecz stał na bardzo dobrym poziomie. Kończy to niezłą rundę Dolcanu, który pierwszy raz od trzech lat, kończy rundę poza strefą spadkową.
Przemek Kur