Według raportów z przeprowadzony audytów energetycznych budynków na potrzeby certyfikacji energetycznej, Polacy starają się ocieplać swoje domy wg standardów ukształtowanych modą, wiedzą wyniesioną z prasy i opiniami pana Kazia z firmy budowlanej.
To jednak zdecydowanie za mało aby w pełni wykorzystać potencjał płynący z dobrej izolacji termicznej budynku. Skoro Polacy uczą się oszczędzania na ogrzewaniu, to jak to wygląda w praktyce? Pan Andrzej, mój znajomy z Marek kupił gotowy projekt jeszcze w czasach, w których również nie obowiązywała Dyrektywa EPBD. O grubości użytych izolacji zadecydował sam, konsultując się ze znajomym budowlańcem. Pan Andrzej, wraz z żoną i kilkuletnim synem mieszkają w parterowym domu o powierzchni 143 m2 (w tym 20 m2 ogrzewanego garażu) w Markach. Wybudował ten dom dwa lata temu. Ściany zewnętrzne wymurowane z betonu komórkowego (belitu) o grubości 24 cm z ociepleniem – warstwą styropianu o grubości 12 cm. Strop pod nieużytkowym poddaszem ocieplony dwoma warstwami wełny mineralnej o łącznej grubości 35 cm. Dom bez podpiwniczenia, podłoga na gruncie zaizolowana styropianem o grubości 10 cm. Pan Andrzej postawił na mieszane ogrzewanie. W okresach przejściowych ogrzewa dom drewnem spalanym w kominku (bez płaszcza wodnego) i w tym celu kupuje rocznie 3 m3 drewna za ok. 450 zł. W sezonie grzewczym wykorzystuje pellet, za który rocznie płaci średnio ok. 1950 zł. Poza sezonem grzewczym (w praktyce ok. 6 miesięcy) ciepła woda użytkowa wytwarzana jest za pomocą grzałek elektrycznych (taryfa nocna) i jest to koszt ok. 240 zł rocznie. Koszt łączny zakupu nośników energii to 2640 zł rocznie.
W dyskusjach nad zasadnością wprowadzania oceny efektywności energetycznej budynków padały niejednokrotnie argumenty, że każdy wie ile płaci za ogrzewanie domu i zbędne są dodatkowe audyty. Jednak certyfikacja ma nieco inne zadanie, niż powielanie wiedzy o faktycznym zużyciu energii. Certyfikat energetyczny, w zamyśle twórców Dyrektywy, ma już na etapie podejmowania decyzji o zakupie projektu budowlanego, bądź istniejącego domu, dać pewną i obiektywną wiedzę o przyszłych kosztach utrzymania domu. Dlaczego?
Otóż biorąc pod uwagę, iż na fali bumu kredytowego średni wiek kredytobiorcy wynosił ok. 30 ? 35 lat a średni okres kredytowy ok. 30 ? 35 lat musimy jednoznacznie stwierdzić, iż mamy i będziemy mieli do czynienia z kredytami dożywotnim. Zakupu domu nie można porównywać do zakupu samochodu.
Oczywiście możemy przytoczyć dane, iż średni okres spłaty kredytu jest obecnie zdecydowanie krótszy, ale należy wziąć pod uwagę, iż dane te nie biorą pod uwagę właśnie ostatnich fal kredytowych. Idąc dalej, dokładając średnią wysokość emerytury w połączeniu z ratą kredytową wielu z nas obecnych kredytobiorców stanie przed wieloma dylematami. Na dokładkę należy stwierdzić, iż wzrost cen energii w Polsce dopiero nabiorą tempa, zaś nasze pensje już nie koniecznie.
Mając to wszystko na względzie pozostaje nam tylko jedno oszczędzać oraz być bardziej efektywnymi energetycznie.
Czy warto jednak zapożyczać się i budować dom? Pan Andrzej z Marek, jest zdania, że warto. Chociaż teraz ? jak twierdzi – podszedłby do sprawy ocieplania domu bardziej kompleksowo.