BOPE to oddział specjalnie szkolonej policji, która infiltruje niebezpieczne dzielnice Rio De Janeiro, czyszcząc je z dilerów i gangsterów. Tytułowi ?elitarni? to grupa facetów, dla których zabijanie jest na porządku dziennym, używają zresztą tych samych metod, co brutalni gangsterzy ? zastraszanie, szantaż, tortury. BOPE mają także pozytywną cechę ? są nieprzekupni, czego nie można powiedzieć o zwyczajnych glinach.
Film w reżyserii Jose Padilhy to drapieżny wizualnie kolaż tematyczno-stylistyczny. Z jednej strony to próba socjologicznej analizy ? odpowiedzi na pytanie, jak postrzegani są policjanci, i ogólnie kwestia prawa, przez społeczeństwo. Autorzy szybko rozwiewają wątpliwości ? w Brazylii rządzi bezprawie, również stróżowie prawa nie potrafią zapewnić spokoju mieszkańcom, ulegając wizji szybkiego wzbogacenia się poprzez konktakty z gangsterami i zbieranie haraczu za rzekomą ?ochronę? od właścicieli barów i sklepów. Jest też druga strona medalu ? policjanci zarabiają grosze, a przychodzi im dbać o porządek w jednym z najbardziej niebezpiecznych miast świata, gdzie zginąć mogą nie tylko na służbie, ale nawet przypadkiem, zapuszczając się w rewiry, gdzie rządzą gangsterzy.
Padilha opowiada historię kapitana Nascimento i dwóch żółtodziobów, którzy różnią się od siebie jak ogień i woda. Neto ma wybuchowy temperament i najchętniej chwyciłby za broń i poszedł w miasto niczym Terminator. Matias jest spokojniejszy, woli studiować socjologię, ale jako policjant czuje się na uniwersytecie jak intruz. Obaj przechodzą morderczy trening na oficera BOPE (to co pokazał Kubrick w ?Pełnym magazynku? to ?pikuś?), podczas którego przyzwyczajają się do życia w brazylijskim piekle. Tak właśnie pokazane jest Rio ? nie jako miasto karnawału i samby, lecz asfaltowa, poplamiona krwią, dżungla. Dzieciaki latają z bronią po ulicach, zaś policjanci podrzucają trupy w sąsiednie rewiry, by nie zawyżać sobie statystyk…
?Elitarni? to film wstrząsający, chociaż nie tak porywający wizualnie jak chociażby ?Miasto Boga?, do którego na każdym kroku jest porównywany. Głównym jego mankamanetem jest wspomniana przeze mnie na początku mozaikowość ? bo mamy do czynienia z drapieżnym dramatem społecznym, ale ten miejscami przeradza się w rzucanie mięsem i podąża w kierunku estetyki gry komputerowej (gdy BOPE atakują w nocy). Przez to film, chociaż oczywiście zapada w pamięć, to jednak porusza się często po mieliznach i głosi znane widzowi slogany. Kapitan Nascimento to typowy przykład zmęczonego życiem gliny, który najchętniej wycofałby się z zawodu, jednak sumienie mu na to nie pozwala ? męczą go frustracje, stres, itd. Takich bohaterów znamy na pęczki. Jednak warto zobaczyć film Padilhy ? ma w sobie pewną siłę, która przekonała jury festiwalu w Berlinie do nagrodzenia go główną nagrodą.