We środę, 24 listopada, w Galerii Przy Fabryczce, przy ul. Orwida 22 w Wołominie odbędzie się koncert fortepianowy muzyki Chopina w wykonaniu Maksyma Rzemińskiego.
Maksym Rzemiński to absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie. Jest laureatem wielu konkursów pianistycznych, wielokrotnym stypendystą dla wybitnie zdolnych. Artysta zdobył III miejsce na Konkursie Chopinowskim w Niemczech. Koncertuje w kraju i za granicą. 24 listopada będziemy mieli niepowtarzalną okazję posłuchać mistrza w czasie recitalu Chopinowskiego.
Z Maksymem Rzemińskim rozmawiam o miłości do muzyki, uczuciach w trakcie grania, koncertach…
– 24 listopada w Galerii Przy Fabryczce rozbrzmi Pana recital Chopina. Czego możemy się spodziewać podczas tego koncertu?
– Chciałbym przedstawić publiczności twórczość Chopina z różnych okresów jego życia.
– Czy Chopin to kompozytor, którego utwory wykonuje Pan najchętniej? Czy to tylko ze względu na Rok Chopinowski?
– Wykonywanie przeze mnie utworów Chopina nie ma nic wspólnego z rocznicą jego urodzin. Istnieje On w moim życiu już od ponad 20 lat, gdzie jako trzynastolatek zostałem laureatem trzeciej nagrody na I Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim w Niemczech. Natomiast, jeśli chodzi o samego kompozytora, uważam, iż jest niedościgniony.
– Kiedy i w jakich okolicznościach rozpoczęła się Pana przygoda z muzyką?
– Jako pięcioletni chłopiec „podkradałem” ojcu gitarę i sam wyszukiwałem dźwięków, aż poskładałem je w melodię. Widząc to tata postanowił zapisać mnie do szkoły muzycznej.
– Co Pan czuje podczas grania? Czy to osobiste przeżycie, czy świadomość dzielenia się czymś pięknym z innymi?
– Podczas koncertu występuje u mnie zjawisko tak zwanego niebytu. Tak naprawdę niewiele pamiętam z całego występu. Największym szczęściem jest dzielenie się swoją pasją z publicznością, ale podkreślam, że sam występ nie ma nic wspólnego z rutyną. Poza tym tak naprawdę muzyk nie istnieje bez odbiorcy, bez krytyki.
– Mieszka Pan w naszym powiecie. Czy często Pan tu koncertuje?
– Jeśli chodzi o koncerty w miejscu zamieszkania nie ma ich zbyt wiele. Myślę, że brakuje w okolicy sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia, takiej na co najmniej 500 osób. Najczęściej występuję w Warszawie. Ostatnia niedziela to występ z orkiestrą symfoniczną Sinfonia Nova pod batutą Łukasza Wojakowskiego w Galerii Porczyńskich, gdzie wykonywałem II część koncertu e-moll oraz Andante Spianatto i Wielki Polonez Es-dur F. Chopina. Natomiast miesiąc wcześniej na zaproszenie Ambasady Polskiej w Paryżu wystąpiłem również w repertuarze Chopinowskim.
– Myślał Pan, kim by Pan był, gdyby nie został muzykiem?
Nigdy nie zastanawiałem się, kim bym był gdyby nie muzyka.
– Dziękuję bardzo za rozmowę.
Rozmawiała Sylwia Kowalska
Brawa dla pana Maksyma Rzemińskiego… słuchając podczas koncertu jego gry, pomyślałam w pewnym momencie, że jemu to chyba by się udało zagrać minutowego walca… w minutę. Warto zapamiętać to nazwisko. Niedzielne koncerty orkiestry Sinfonia Nova Łukasza Wojakowskiego w Galerii Porczyńskich są też warte pochwały… Każdy człowiek lubiący muzykę to może sprawdzić i potwierdzić… zwłaszcza, że mamy tam dogodny dojazd autobusami W… a bilety można było kupić również przed koncertem… wiem… bo nieraz tam byłam.