Makatki poszukiwane!

Ośrodek Dokumentacji Etnograficznej poszukuje osób, które użyczyłyby haftowanych albo drukowanych makatek, bądź ręczników. W planach jest bowiem wystawa makatek w Galerii Przy Fabryczce. O magii makatek i wystawie rozmawiam z Jolantą Boguszewską ? dyrektor Ośrodka.– Jak narodził się pomysł wystawy makatek?

– Z pomysłem tym przyszła do mnie pani Małgosia Korzeniewska, mieszkanka Wołomina, która sama zajmuje się m. in. haftem i regularnie uczestniczy w naszych Giełdach Świątecznych. Przyznaję, że początkowo dość sceptycznie odniosłam się do tego projektu. Obawiałam się, że będziemy mieli kłopoty z zebraniem odpowiedniej ilości materiału na zorganizowanie wystawy. Jednak już po dotychczasowej reakcji mieszkańców naszego powiatu widzę, że prawdopodobnie nie będzie z tym problemu.

– Makatki niegdyś były w każdym domu. Jak Pani sądzi, dlaczego era makatek przeminęła?

– Makatki były przeważnie haftowane przez same gospodynie domowe. W sumie był to dość tani element dekoracyjny, który można było wykonać samemu. Dziś zmienił się styl życia, niewiele kobiet ma czas na wykonywanie haftów, i łatwiej jest coś kupić niż zrobić samemu. Poza tym każda moda kiedyś przemija, zmienia się stylistyka wnętrz mieszkalnych. Kiedyś powszechnie zdobiono ściany, malując na nich wzory za pomocą wałków malarskich, mieszkania meblowano meblościankami, tapczan półkami, masowo kupowano zastawę stołową z Włocławka. Dziś już nikt tego nie robi. Obecna moda na wyposażanie mieszkań meblami z IKEI też kiedyś przeminie?

– Nie uważa Pani, że hasła pochodzące z niektórych makatek są dość odważne i wręcz antyfeministyczne?

– Makatki masowo zdobiły chłopskie i mieszczańskie wnętrza od końca XIX w. do lat nawet 80-tych XX wieku. Napisy na nich były odzwierciedleniem obyczajowości środowiska i czasów w jakich powstawały. Dlatego często widnieją na nich sielankowe scenki z życia rodzinnego, którym towarzyszą napisy, dziś budzące rozbawienie: ?Dobra żona tym się chlubi, że gotuje co mąż lubi? czy ?Każda dobra gospodyni ład i czystość w domu czyni?. Niemniej, nie podchodzę do tej kwestii ideologicznie. Chcemy pokazać makatki jako pewien znak swoich czasów, bez oceny przekazu, który ze sobą niosą. Trzeba w tym miejscu też dodać, że dwa lata temu makatki stały się elementem kampanii społecznej przeciwko przemocy w rodzinie. W obramienie idyllicznego przedstawienia z napisem ?Nie mów nikomu co się dzieje w domu?, wpleciono motywy sugerujące agresję ? pięści, noże, łzy, czy ornament z ciernia. Ostateczny przekaz tej makatki stał się antytezą napisu, jaki na niej widniał.

– Niedawno ukazało się ogłoszenie o poszukiwaniu makatek przez Galerię przy Fabryczce. Nie sądzi Pani, że niektórzy będą obawiali się wypożyczenia swoich rodzinnych pamiątek?

– To zrozumiałe, że ludzie mają takie obawy. Ale każdy ofiarodawca dostanie od nas protokół użyczenia, na mocy którego jesteśmy zobowiązani do oddania pożyczonego eksponatu w nienaruszonym stanie. Wprawdzie niektórzy już teraz zapowiedzieli, że zostawią swoje makatki dla naszego przyszłego muzeum, ale to wynika tylko z dobrej woli ofiarodawców. Poza tym, na dzień dzisiejszy chcemy tylko zrobić dokumentację fotograficzną, samo wypożyczenie nastąpi w przyszłym roku.

– Czy Galeria posiada na dzień dzisiejszy jakieś makatki?

– Jak dotąd, mamy ponad 30 eksponatów zgromadzonych lub obiecanych. Kilka makatek zostanie też wyhaftowanych specjalnie na tę wystawę.

– Jakiego są typu?

– To bardzo różne eksponaty. Są drukowane i haftowane, z napisami i bez napisów, jedno i wielokolorowe. Mamy też ręczniki, równie popularne jak makatki i wykonywane w tej samej technice. Poza tym zdobyliśmy także bardzo ciekawą rzecz – kilkanaście wzorów makatek na kalce, niektóre z lat pięćdziesiątych. Mamy także pewien unikat ? przedwojenną makatkę z niemieckim napisem.

– Jak wyglądałaby wystawa makatek i na kiedy byłyby planowana?

– Mamy pewną koncepcję tej ekspozycji, ale będzie ona też zależała od liczby eksponatów. Chcemy pokazać jak najwięcej różnorodnych makatek z różnych okresów, także w aranżacjach dawnych wnętrz kuchennych. Dlatego zwracam się do wszystkich, u których zachowały się makatki, i którzy chcieliby nam je pożyczyć. Proszę o kontakt z Galerią Przy Fabryczce, aby wystawa makatek w połowie przyszłego roku była jak najciekawsza.

Rozmawiała Sylwia Kowalska

3 przemyślenia nt. „Makatki poszukiwane!

  1. Od lat zbieram makatki. Chętnie wypożyczę na tę wystawę.

  2. Dziękujemy wszystkim, którzy zareagowali na prośbę o pożyczenie makatek. Mamy już całkiem sporo. Dla tych, którzy chcieliby nas wspomóc – nasz mail: ode@powiat-wolominski.pl, tel. 22 787 41 13

Możliwość komentowania jest wyłączona.