Swego czasu można było (jeśli komuś sprawiało to przyjemność) zobaczyć w telewizji reklamę, do której dość niefortunnie zatrudniono piłkarzy z reprezentacji Polski i pytano ich, co najbardziej lubią robić. No i niespodziewanie okazało się, że film sobie lubią obejrzeć dobry, muzyki fajnej posłuchać, może nawet i książkę poczytać ? dobrze nie pamiętam… Jakieś ryby, jakieś grzyby, te sprawy. Jakoś dziwnie przekonany jestem, że gdyby o to samo zapytać zawodników piłkarskiej reprezentacji Brazylii, to wszyscy odpowiedzieliby dokładnie tak samo: lubimy grać w piłkę! Może więc lepiej złapmy do reprezentacji paru amatorów ? może i mają lekką nadwagę, ale ile w nich ognia!
Coraz bardziej przekonuję się, że podobnie rzecz się ma z muzykami: wprawdzie ?muzykant? wydaje się być czymś gorszym od ?muzyka?, ale statystycznie jakoś coraz chętniej słuchamy produkcji tych pierwszych. Ci drudzy, zakopani w swoich nutach mruczą coś tylko z pogardą o ?kulturze masowej?, ale po cichu coraz częściej sami łapią chałtury po kościołach, bankietach promocyjnych i galach, gdzie grają za umówione stawki. Na honorarium z wpływów ze sprzedanych biletów żaden z nich zgodzić się nie chce ? zapewne prędko umarłby z głodu. Amatorskie zespoły potrafią regularnie koncertować zapełniając kluby fanami, którzy chętnie kupują ich nagrania ? nawet w wersji ?demo?.
Jest w amatorach, miłośnikach czy tak zwanych ?pasjonatach? rzadko wykorzystywana energia, zapał i świeżość spojrzenia. Warto ich czasem posłuchać, spróbować pozwolić im działać. Przykłady mamy pod ręką: wołomińskie internetowe radio Azyll, odbywające się w MDK ?Ciuchoza? i ?Rupieciarnia?, regularne rozgrywki piłki halowej czy streetball, spotkania miłośników gier planszowych czy badmintonowe Grand Prix w Ząbkach.
W komisjach tematyczncyh złożonych z miejskich radnych od lat nie ma już członków powoływanych spośród mieszkańców, ale może warto pomyśleć o jakiejś innej formie współpracy z takimi ?amatorami?? Zawodowcy mają ostatnio na koncie same wpadki – począwszy od czołgu, przez Ossów i konkurs dla podatników aż po park przy muzeum, na którego stworzenie nas nie stać ? co okazało się już po tym, jak stworzono plany, kosztorysy i tak wyśmiewane u poprzedniej ekipy wizualizacje.
Dajmy szansę amatorom – im zależy.