Ma 18 lat, od ośmiu uprawia judo, od dwóch z dumą nosi czarny pas. Z brązową medalistką Mistrzostw Europy, mieszkającą w Wołominie Karoliną Pieńkowską, rozmawia Łukasz Rygało.? Jak trafiłaś na trening judo? Dziś w Wołominie nie ma sekcji, to nie było też proste osiem lat temu…
? Poszłam na trening w sumie dla żartu, z koleżanką ? chciałam spróbować… Zajęcia prowadził wtedy Maciek Łuczkiewicz, odbywały się w szkole nr 5. Wytrwałam pierwsze miesiące, potem przyszły wyjazdy na zawody i obozy ? ta atrakcyjniejsza część życia judoki. Poznałam tam zawodników, z którymi przyjaźnię się do dzisiaj. Niestety z wołomińskiej grupy nikomu nie udało się utrzymać… Właściwie wszyscy odpadli w przedbiegach ? kilka osób wygrało Warszawskie Olimpiady Młodzieży, ale na tym skończyli. Ja po trzech latach uczestniczenia w zajęciach w Wołominie trafiłam do AZS UW.
? Odnalazłaś się tam szybko?
? Popłakałam się po pierwszym treningu… Trafiłam na kolegę, który strasznie mocno rzucał, drugiego dnia byłam cała posiniaczona ? ale znowu pojechałam na trening. Pewnie gdybym wtedy odpuściła, to nie wróciłabym już na matę. Teraz trenuję sześć razy w tygodniu po cztery godziny.
? Co takiego pociąga cię w judo? Chłopakom to się może podobać, ale dziewczynie…?
? To przede wszystkim sport olimpijski! No i wielu przystojnych chłopaków na treningach… Ale mówiąc poważnie ? judo nie wyklucza zawodników drobnej postury. W końcu Jigor? Kan?, twórca judo, w wieku 20 lat ważył około 45 kg… Ten sport premiuje również silną psychikę, odporność na stres ? i pomaga je wykształcić. Na początku można szybko zrobić postępy, jednak później praca polega na szlifowaniu i doskonaleniu kilku technik, które zawodnik preferuje. Mnie to pasuje.
? Twierdzisz, że odporność psychiczna to ważny element tego sportu ? jak więc znosisz porażki?
? Prawdziwej, poważniej porażki doświadczyłam dopiero w tym roku… Podczas Mistrzostw Europy, w walce o wejście do finału, zostałam po prostu oszukana.
W czasie jednej walki dwukrotnie nie zaliczono mi rzutu, w dogrywce przegrałam przez wskazanie sędziowskie 2:1 z Turczynką, która potem została mistrzynią Europy. No i wtedy psycha nie wytrzymała, popłakałam sobie troszkę… Na szczęście jeszcze przez rok będę startowała w juniorach, więc mam dużą szansę na rewanż. Jednak bardziej męczące jest ciągłe zbijanie wagi przed zawodami… W tym roku musiałam 21 razy zbić w ciągu tygodnia cztery kilogramy.
? Jak długo młody adept judo musi czekać na pierwsze efekty swoich treningów ? pierwsze zawody i medale?
? Właściwie dziesięciolatkowie z jedną czy dwiema opanowanymi technikami mogą już startować w WOM-ach i pochwalić się mamie pierwszymi medalami. Moja na przykład na co dzień udaje, że się tym nie interesuje, ale po zawodach zawsze dopytuje, jak poszło. Boi się o kontuzje, długo powtarzała mi, żebym zrezygnowała, dopóki nie doszłam zbyt daleko… Za to tata zawsze wspierał mnie z pełnym zaangażowaniem.
? Judo nie jest popularne w Polsce ? dlaczego? Mamy przecież jakieś osiągnięcia w tej dziedzinie…
? W tym roku moja przyjaciółka została wicemistrzynią świata, koledzy przywieźli dwa juniorskie brązowe medale z Mistrzostw Europy. Adamiec, Wojnarowicz i Kowalski wypracowali kwalifikacje olimpijskie. Jednak judo na tym poziomie nie jest widowiskowe, wiele walk kończy się wskazaniem zwycięzcy przez sędziów, bez żadnego efektownego rzutu czy skutecznej techniki w parterze ? dotyczy to przede wszystkim zawodów krajowych, gdzie przeciwnicy dobrze się znają i ciężko ich zaskoczyć. Chyba dlatego nie mamy szans na zobaczenie judo w telewizji… Na międzynarodowych imprezach efektowne rzuty zdarzają się dużo częściej, celują w nich zwłaszcza znakomicie przygotowani fizycznie Rosjanie.
? Wiążesz swoją przyszłość z tą dyscypliną?
? Na razie liczę na olimpiadę w Rio, w 2016 r. Jeśli coś się tam uda wywalczyć, to może jeszcze kilka lat spędzę na macie. Myślę, że zdobędę uprawnienia trenerskie i odpuszczę sobie starty w zawodach. Może uruchomię zajęcia w Wołominie?
? Trzymam za słowo i życzę udanego rewanżu na Mistrzostwach Europy.