W kuligowskim Skansenie w weekend 7-8 sierpnia odbyły się II Nadbużańskie Warsztaty Kowalskie. Oprócz pokazów sztuki kowalskiej nie zabrakło też innych atrakcji takich jak warsztaty ludowe, kiermasz, występy zespołu ludowego, czy pokazy walk rycerskich. Warsztaty Kowalskie już na stałe wpisały się w kalendarz imprez kulturalnych, odbywających się na malowniczym terenie Skansenu stworzonego przez Wojciecha Urmanowskiego. Dzięki cyklicznym pokazom sztuki kowalskiej ta wspaniała tradycja nigdy nie zaginie. Przybliżanie dawnego rzemiosła, technik rękodzielnictwa, kultury regionu jest cenne nie tylko dla widzów, ale też dla samych rzemieślników i artystów, którzy wnoszą swoją cegiełkę do kultywowania polskich tradycji.
Profesjonalny pokaz kowalstwa i umiejętności kowala zaprezentował Mirosław Stempcziński ? wszechstronny twórca, który od dawna trudni się kowalstwem artystycznym.
Oprócz kowalstwa można było obejrzeć widowiskowe pokazy walk rycerskich oraz posłuchać ludowych przyśpiewek w wykonaniu zespołu Dąbrowianki. Nie zabrakło też wspólnego śpiewania biesiadnego przy tradycyjnych potrawach regionalnych oraz spontanicznych tańców przy muzyce ?na żywo?. Podczas dwudniowej imprezy trwał także kiermasz rękodzieła, na którym kupić można było między innymi wycinanki ludowe, kwiaty z bibuły, papierową wiklinę, czy biżuterię. Kto zasmakował w swojskich potrawach mógł też zakupić tradycyjne, wiejskie produkty do domu. Ciekawym wydarzeniem były warsztaty garncarstwa i plecionkarstwa, podczas których każdy zainteresowany mógł spróbować swoich sił w tych dawnych technikach.
Wrażenia z warsztatów potęgował sam Skansen, który przenosi w czasy dawnej wsi ze wszelkimi jej kolorami, zapachami i odgłosami. Kto nie odwiedził Skansenu podczas Warsztatów Kowalskich, ma jeszcze szansę wziąć udział w kolejnej kuligowskiej imprezie. 4 i 5 września odbędą się tam, bowiem „Dni nadburzańskie” w trakcie których, w niedzielę 5 września, odbędzie się zlot starych samochodów.
Sylwia Kowalska
Byłem widziałem,polecam wszystkim!
Nie miałem pojęcia że tak atrakcyjny obiekt, jest tak blisko Wołomina.
A miód z pasieki z Tłuszcza-palce lizać!
Szkoda ze tego nie moglem zobaczyc!Moze w roku przyszlym? Tymczasem pozdrawiam cie Wojtku i raz jeszcze gratuluje cieszac sie z twego dorobku kulturalnego .Stary przyjaciel od wielow.Pinecha
Zamiast wielow powinno byc wiekow