Kosecki na turnieju futsalu w Kobyłce

Był jednym z najpopularniejszych polskich piłkarzy: 69-krotny reprezentant kraju, 19 bramek w reprezentacji narodowej, kapitan biało-czerwonych, bogata kariera międzynarodowa. W ubiegłą niedzielę Roman Kosecki zawitał w Kobyłce ze swoją drużyną młodzieżową MUKS KOSA Konstancin na turnieju futsalu.

– Jak Pan oceni turniej w wykonaniu swojej drużyny?
– Powiem szczerze, że prowadzę tych chłopców przez miesiąc czasu. Oni wcześniej trenowali oczywiście. Jest dużo do nadrobienia. Cieszymy się, że możemy uczestniczyć w takich turniejach, bardzo fajnie i dobrze zorganizowanych. Jeździmy dużo nie tylko po Warszawie, ale także po Polsce. Myślę, że drużyna ma jeszcze dużo do poprawienia, ale chłopcy cieszą się grą. Ważne jest to, że chcą to robić i wkładają w każde spotkanie maksimum siebie.
– Po pierwszej części rozgrywek MUKS Kosa Konstancin przewodzi rozgrywkom Orlików w grupie II na Mazowszu ze znaczną przewagą nad kolejnymi zespołami.
– Tak, zgadza się, tylko trzeba powiedzieć, że do tych rozgrywek grupowych ja osobiście nie przywiązuję dużej uwagi. Dla mnie jest po prostu ważne, żeby Ci chłopcy byli wyszkoleni zarówno technicznie, jak i koordynacyjnie. I na tym w głównej mierze się koncentrujemy. Te wyniki do chwili obecnej są naprawdę dobre i oczywiście bardzo przyjemnie jest wygrywać. Ale tak jak wspomniałem liczy się codzienna praca. Trenujemy 3 razy w tygodniu, czwarty jest zawsze mecz lub turniej, np. taki w którym tutaj uczestniczymy. Myślę, że dla nich to na razie wystarczy.
– A jak Pan z własnego doświadczenia piłkarskiego ocenia poziom turnieju w Kobyłce?
– Dobry poziom. Bardzo mi się podobał zespół dziewcząt (przyp. red. – MUKS Praga Warszawa), rzeczywiście fajnie dziewczyny grają. Gra Agrykoli również przyciąga wzrok. Ta czwórka, która była w finale, naprawdę zagrała na dobrym poziomie.
– Oczywiście w tym wieku nie można nic powiedzieć o szansach któregokolwiek z tych chłopców na ?wielką? piłkę?
– Nie. Nie powiedziałbym nikomu w tym wieku o jakichkolwiek szansach, zresztą nigdy nie mówiłem. To jeszcze za długa droga, w tym wieku niektóre rzeczy nie zależą od nich.
– Chodzi o warunki fizyczne?
– Oni się tak szybko rozwijają… Tak się szybko zmieniają. Myślę, że 16 lat to może być taki wiek, w którym można coś powiedzieć o szansach danego zawodnika w dorosłej piłce. Ale do tego wieku występujący dzisiaj piłkarze mają jeszcze trochę czasu.
– Czego można życzyć KOSIE Konstancin w najbliższych miesiącach?
– Nie tylko KOSIE, ale wszystkim drużynom młodzieżowym życzyłbym pomocy ze strony samorządów. Bo wiadomo, że z pieniążkami jest krucho. Zainteresowanie rodziców już jest, wożą oni te dzieci – zapewniają transport. Ale jeszcze potrzebna jest taka pomoc z zewnątrz. Samorządy muszą stanąć na wysokości zadania i wtedy te kluby będą istniały.
– Jeszcze korzystając z okazji zapytam się w imieniu kibiców seniorskich drużyn piłkarskich Wichru Kobyłka i reprezentacji. Zapewne oglądał Pan pierwsze spotkanie naszej reprezentacji narodowej w 2009 roku? Jak Pan ocenia sobotni występ Polaków w towarzyskim meczu z Litwą?
– Rzeczywiście to był sparing. Trener próbował nowych ustawień i nowych zawodników. Wiadomo w zasadzie, że tylko dzięki ?zachodniej gwardii? ta nasza kadra odnosi większe lub mniejsze sukcesy. Ale mamy w Polsce zdolnych zawodników i to na pewno jest ważne. A coś dla kibiców Wichru Kobyłka? Z Wichrem potykałem się jeszcze jako junior. Pamiętam czasy w RKS Mirków, kiedy spotykaliśmy się z Waszym klubem, były to zawsze ciężkie i interesujące dla oka mecze. Korzystając z okazji wszystkim trenerom i działaczom MKS ?Wicher? Kobyłka życzę wszystkiego najlepszego, oby ta praca z młodzieżą oraz sport rosły w siłę.

www.wicherkobylka.pl