Tuż przed świętami może stanąć kolej. Maszyniści grożą strajkiem i żądają 50-procentowych podwyżek. Jeśli do piątku zarządy spółek kolejowych nie rozpoczną negocjacji w sprawie płac podróż na święta pociągiem może być bardzo długa.
Janusz Piechociński: Maszyniści kolejowi strzelą państwowej kolei w plecy? Jak zwykle przy nowym rozkładzie jazdy i w okresie przedświątecznym związkowcy PKP chcą swoje kierownictwa i kolejny rząd postawić pod ścianą a rachunek niepewności czekania na pociąg wystawić potencjalnym pasażerom.
Mimo niezbyt wysokich płac na państwowej kolei maszyniści to i tak płacowa elita, mają poczucie swej siły i niezastępowalności. Kolejowe spółki PKP po paru latach dzięki większym dotacjom państwa i samorządu poprawiły nieco swoje finansowe wyniki ale w dalszym ciągu strata na bieżącej działalności w Przewozach Regionalnych jest duża a w Cargo wynik finansowy (niewielki plus) osiągnięto przy braku inwestycji w tabor i spółkę.
Zapowiadany wzrost cen energii elektrycznej czy proponowana przez Cargo 40 % podwyżka za lokomotywy przywróci wysoką nieefektywność w przewozach pasażerskich.
Pasażer wraca na kolej mimo obecnego fatalnego stanu dworców, taboru czy stanu szyn. Jednak słysząc o znaczącym wzroście publicznego wsparcia dla państwowych kolejarzy coraz częściej mówi przestańcie nam służyć weźcie się wreszcie do roboty.
Społeczna cierpliwość i przyzwolenie na nieefektywną kolej się kończy dlatego strajk maszynistów po prostu nie tylko nie uzyska społecznego poparcia ale wręcz wściekłość rozżalonych klientów. Czyżby liderzy związkowi nie czuli powagi sytuacji i pchali swoich członków do samobójczych działań???
Piszę te gorzkie pod adresem kolejarskich liderów słowa mając pełne rozeznanie w stanie kolejowych spraw, wieloletnich zaniechaniach właściciela i niedostatecznym publicznym wsparciu dla procesów kolejowej przebudowy.
Swego czasu byłem negocjatorem (skutecznym) przy kolejarskich strajkach głodowych i groźbach strajków generalnych. Wyższe płace na kolei mogą wyniknąć tylko z jednego: z większej jej ekonomicznej efektywności i wydajności, większej konkurencyjności. Ich źródłem nie mogą być większe publiczne dotacje ani rezygnacja z inwestycji.
Chyba ,ze kolejowi liderzy chcą restrukturyzować PKP poprzez jej upadłość zapominając, że taka ścieżka restrukturyzacji jest najboleśniejsza nie dla klientów kolei a jej pracowników.
Panowie życie to nie piosenka ludzie nie chcą ?wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż nie dbać o bilet??. Nie zapomnijcie dla kogo jest kolej w gospodarce rynkowej – jest dla klienta bez niego nie ma kolei? A bez PKP nie będzie związkowców i ich liderów? Strajk generalny załamie się szybko a kolejarze zostaną rozjechani przez opinię publiczną szczególnie w okresie przedświątecznym.
Jako przyjaciel i orędownik kolei apeluje: Przemyślcie raz jeszcze ten protest i nierealistyczne oczekiwania. Na podwyżki trzeba zarobić a utrata dochodów (najwyższych w roku) w okresie przedświątecznym cofnie PKP do 2004 roku. Jesteście pewni, że o to WAM chodzi???
Janusz Piechociński wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury, polityk PSL