Krzysztof Oksiuta
Od niepamiętnych czasów w Wołominie toczy się dyskusja na temat budowy hipermarketu. Jak zwykle stronami jej są miejscowi kupcy oraz radni miasta i powiatu. Padają ostre słowa i posądzenia o złe decyzje. W tej dyskusji niewielki udział mają konsumenci, których generalnie nikt o zdanie nie pyta, jakby z góry zakładając, że nie mają w tym żadnego swojego interesu. Otóż w tej debacie postanowiłem stanąć po stronie konsumentów i oświadczyć obu stronom, że
w naszym interesie jest, aby w powiecie wołomińskim jak najwięcej sklepów oferowało jak najwięcej towarów. Wiadomo jest, że na konkurencji najwięcej zyskuje konsument, stąd też władze miejskie i powiatowe powinny brać pod uwagę interes konsumenta jako trzeciej strony.
Decyzję o warunkach zabudowy wydaje miasto i ono też poprzez wpisanie w plan zagospodarowania przestrzennego takiego obiektu, uruchamia rzeczywisty proces decyzyjny. Należy rozumieć, że zlokalizowanie nowego sklepu przy dawnej hucie szkła było konsultowane z mieszkańcami na etapie tworzenia planów zagospodarowania przestrzennego. Wobec tego mieszkańcy zgodzili się na tego typu inwestycję uznając ją za potrzebną społecznie. Stąd też dzisiejsze protesty właścicieli sklepów są spóźnione,
bowiem mieli wcześniej możliwość przekonania do swoich racji mieszkańców tej części Wołomina, gdy tworzony był plan. Ataki na Starostę, który wydaje jedynie techniczną decyzję zezwalającą na budowę, świadczą o braku wiedzy na temat prawa budowlanego i procesów inwestycyjnych. Sytuacja ta, jak to często bywa, jest wykorzystywana przez różne grupy interesów, w tym grupy interesów politycznych. Rozpolitykowanym radnym i kupcom proponuję, by miast zwalczać wszystko co nowe, konkurencyjne, zastanowili się gdzie zlokalizować następny supermarket, w którym będą mogli podjąć zorganizowaną walkę na rynku handlu detalicznego. Kilka lat temu mówiłem przedstawicielom kupców, że prędzej czy później pojawią się w Wołominie supermarkety i lepiej założyć własne, niż nieskutecznie walczyć z globalizującą świat konkurencją.
Znamienna jest dla mnie publiczna wypowiedź Burmistrza Marek na łamach jednej z lokalnych gazet, w której przypomina on o historii budowy Centrum Handlowego M1. Wówczas też protestowano, a dziś większość mieszkańców robi zakupy zarówno w hipermarketach M1 jak i w małych sklepach przy ulicy Piłsudskiego. Sam osobiście wolę robić zakupy w małych sklepach i powstanie kolejnego supermarketu wcale nie oznacza, że zmienię swoje preferencje. Dla mnie i mojej żony często ważniejszą motywacją wyboru miejsca zakupów jest też miła, bezpośrednia obsługa sprzedawcy, o którą trudno w wielkich sklepach.
Myślę, że osób takich jak ja jest więcej, dlatego też w decyzji burmistrza wskazującej lokalizację nowego dużego sklepu widzę lepszą konkurencję a nie jedynie zagrożenie dla drobnych kupców.
Nic ujac i nic dodac ! Brawo za tak trafny artykul!!!