O planach budowy kina cyfrowego w Wołominie, rozmawiamy z Markiem Kaczkowskim, byłym zarządcą kina ?Kultura?, organizatorem imprez kulturalnych w Wołominie oraz pomysłodawcą ogólnopolskiego programu edukacji filmowej ?Lekcje w kinie?.– Budowa kina cyfrowego to jeden z elementów programu burmistrza Mikulskiego, jak Pan ocenia szanse i potrzeby budowy takiego kina?
– Cieszę się, że ten pomysł został zgłoszony. Już 2 lata temu sugerowałem władzom miasta, że rewolucja cyfrowa w kinach zmusza do pomyślenia o przyszłości kina w Wołominie.
– No właśnie, wyjaśnijmy co to jest kino cyfrowe?
– W światowym przemyśle filmowym następuje rewolucja. Zmienia się sposób zapisu filmów. Od wynalezienia kina wszystkie filmy były wyświetlane z taśmy filmowej. Postęp techniki cyfrowej sprawił, że wielkie wytwórnie filmowe porzucają taśmę filmową na rzecz nośników cyfrowych. Już dziś wiele filmów wyświetlanych jest z nośnika cyfrowego, czyli mówiąc w uproszczeniu, przenośnego dysku, odtwarzanego w cyfrowych projektorach, które pozwalają uzyskać lepszą jakość obrazu i dźwięku oraz bez problemu wyświetlają filmy trójwymiarowe.
– Co to oznacza dla kina w Wołominie?
– Nasze kino działa w starym systemie. Dlatego nie wyświetla filmów 3D i filmów dystrybuowanych na dyskach. Za 2-3 lata większość filmów będzie wprowadzana do kin tylko na cyfrowych nośnikach. Robienie kopii analogowych nie będzie się dystrybutorom opłacać, więc ?Kultura? po prostu nie będzie miała sprzętu do wyświetlania nowych filmów.
– Czy nie wystarczy wyposażyć wołomińskie kino w niezbędny sprzęt, trzeba od razu budować nowy obiekt?
– To konieczność. Cyfryzacja to nie tylko projektor, to także odpowiedni system nagłośnieniowy i odpowiedni ekran. Poza tym obecny budynek ma ponad pół wieku. Jest niefunkcjonalny i niemodernizowany, co wynika z pogmatwanej sytuacji własnościowej. Stare krzesełka, brak parkingu ? jeśli wszystko jest do wymiany to podejmowanie remontu mija się już z celem. Rozsądniej zbudować od podstaw nowe kino, które może służyć przez kolejne kilkadziesiąt lat.
– Czy nawet jeśli kino cyfrowe powstanie w Wołominie, to dystrybutorzy chętnie będą udostępniali swoje kopie największych hitów?
– Nie ma problemu z dostępem do filmów na nośnikach cyfrowych. Już kilka miast w Polsce zainwestowało w kino cyfrowe. Np. Zamość czy podwarszawskie Błonie. I widzowie mogą oglądać filmy premierowo.
– Czy konkurencja ze strony Warszawy nie będzie jednak zbyt duża?
– Widzowie na pewno będą. Pod tym względem wołomińscy kinomani to fenomen. Proszę zwrócić uwagę, że jeszcze 15 lat temu w podwarszawskich miejscowościach było kilkanaście działających kin. Gdy Warszawę zalały multipleksy, wszystkie podwarszawskie kina padły ? ostały się tylko te, które działały w domach kultury. Jedynym wyjątkiem jest Wołomin, kino ?Kultura? działa niemal nieprzerwanie, jako samodzielny podmiot, który utrzymują widzowie z biletów!
– Czy ceny byłyby takie jak w stolicy? Przeciętny Wołominiak jest w stanie zapłacić za bilet 20 zł?
– Ceny nie muszą być tak wysokie. Wołomin zawsze konkurował niższą ceną biletów i to powinno być zachowane. Bilety w cenie kilkunastu złotych są realne.
– Czy poza kinem powstaną restauracje i inne miejsca, gdzie można spędzić czas po kinie?
– Nowe kino to pomysł, który trzeba obmyślić w szczegółach. Uważam, że powinno się zorganizować rodzaj forum kultury, które w tej sprawie będzie mogło przemyśleć różne pomysły. Pytanie otwarte to ilość i wielkość sal, ich charakter, i to co powinno być obok. Uważam, że kino powinno mieć 2-3 małe sale, stricte kinowe, oraz jedną dużą, która byłaby też salą widowiskowo-teatralną. Jeśli nie ma wielkich hitów na ekranie, to można by tam w organizować koncerty, ściągać przedstawienia teatralne i kabaretowe. Restauracje i kawiarnie też są mile widziane. Będzie dodatkowy magnes ściągający publiczność, zwłaszcza jeśli kino stanie obok nowego basenu.