Wybory, i po wyborach. Solidnie zapowiadająca się IV RP, po niespełna dwu latach istnienia nie dała rady medialnej nawałnicy michnikowszczyzny i uległa. Premier Jarosław Kaczyński, po rozwiązaniu koalicji rządowej, postawił na nowe wybory licząc na zdobycie większości parlamentarnej umożliwiającej samodzielne rządzenie.
Po raz kolejny społeczeństwo polskie zaskoczyło rządzących. Powierzyło mandat bohaterom ?nocnej zmiany?, panom: Tuskowi, Pawlakowi i Niesiołowskiemu wspartych przez Lecha Wałęsę. Oznacza to, że w rządzie może się znaleźć polityk Unii Wolności Michał Boni, minister w rządach Tadeusza Mazowieckiego i Jana Krzysztofa Bieleckiego. Pan, który dopiero dziś przypomniał sobie, że podpisał dokument współpracy z SB. Czy to będzie ostatni taki ?kwiatek? w klapie Donalda Tuska?
Przegrana premiera Jarosława Kaczyńskiego to nie tylko wina elit patriotycznych ale również brak wyobraźni i popełnionych błędów. To przede wszystkim rządzenie z ludźmi o niskim poziomie wiarygodności. To liczne afery, ale też brak skutecznej polityki w sferze ochrony życia poczętego przy posiadaniu zdecydowanej większości parlamentarnej! To też nie media, czy młodzi wyborcy głosujący na PO, czy przegrana debata z Tuskiem a nawet łzy posłanki PO Beaty Sawickiej uwiedzionej przez agenta CBA nie rozstrzygnęły tych wyborów. To źle przedstawiona społeczeństwu wizja IV RP!
PiS w powiecie wołomińskich zdecydowanie wygrał. Tak ogłosiły to gazety. Ale gdy się temu bliżej przyjrzeć to jednak przegrał. Błędem było wystawienie na jednej liście trójki kandydatów. Cała trójka uzyskała piękny wynik, szczególnie Pani Iza Dziewiątkowska, ale co z tego, ich głosy zwiększyły tylko pulę przypadających na PiS mandatów i dały miejsce w Sejmie Pani Annie Sikorze z Józefowa. Jest pewne, że powiat wołomiński miałby posła gdyby jedna z tych trzech osób z listy PiS-u nie kandydowała. To wielkie poparcie zostało rozdrobnione, a powiem wręcz, zmarnowane. Z tej klęski tłumaczył się już szef powiatowego PiS-u Pan Marek Szafrański. Zapomniał tylko dodać, że to on akceptował taki właśnie kształt listy!
Wracając do krajowych wyborów, to uważam, że premiera Kaczyńskiego zgubiła pewność siebie i przekonanie, że jest przebiegłym i sprytnym graczem. Premier był pewny wygranej PiS i liczył na 280 mandatów, stąd koncepcja wcześniejszych wyborów. A przecież budowa IV RP mogła trwać dalej, Lepper i Giertych nigdy by nie rozwiązali koalicji rządzącej.
To premier Kaczyński podciął gałąź na której siedziała koalicja rządowa. Klęskę poniósł PiS a wraz z nim lustracja, dekomunizacja i miliony zwolenników tej partii. Tak nie postępuje strateg. PO sama mówi, że jest zaskoczona oddaniem władzy w takim stylu i to w trakcie jej sprawowania. Manewr wcześniejszych wyborów byłby skuteczny na początku rządów, w chwili gdy PO odmówiła koalicji z PiS. Wtedy podanie rządu do dymisji i stwierdzenie, że z Giertychem i Lepperem PiS nie chce rządzić zapewniłoby wyborczy sukces Kaczyńskiemu. Dzisiaj, finał już znamy
Czy to coś polityków prawicy nauczy? Obawiam się, że nie i już niedługo ktoś zacznie budować nową partię na gruzach tej, która mogła być tą oczekiwaną. Żal mi tego ducha, zapału i optymizmu Polaków, który dał PiS tworząc nadzieję na IV RP.