W 1999 r wprowadzono reformę emerytalną, bombardowani byliśmy reklamami powstających Otwartych Funduszy Emerytalnych. Zapewniani byliśmy przez polityków, że wprowadzona reforma zwiększy nasze emerytury, przekonywano nas, że stara firma emerytalna ZUS staje się niewydolna. Politycy pytani skąd będą środki na bieżące emerytury jak jeden mąż twierdzili, że z bieżących składek i uzupełniane zostaną z prywatyzacji majątku jaki pozostał w gestii skarbu państwa. Powoli poznając wyższość II Filaru OFE, nad starym systemem większość z nas wtedy trzydziesto czy czterdziestolatków wybierała II filar świadomie. Młodsi urodzeni po 01.01 1969 ustawowo przymuszeni byli do uczestnictwa w II filarze OFE, ich jedynym zadaniem był wybór firmy w przeciwnym wypadku podlegali losowemu przydziałowi do powstałych firm OFE. Do uczestnictwa w OFE przekonywało nas to, że mamy wpływ na to gdzie będą lokowane nasze pieniądze, ustawodawca dał nam prawo dziedziczenia zainwestowanych składek w OFE. Do OFE trafia nie całość składki emerytalnej, ale tylko mała część 7,3% naszych dochodów, reszta składki pozostawała w ZUS.
Tak to wygląda jeszcze dziś, ale 30.12.2010 rząd przyjął nowe założenia uznał, że OFE jest za drogie dla przyszłego emeryta i dla budżetu państwa. Pod pretekstem poprawy systemu emerytalnego rządzący wprowadzają nowy podział składki emerytalnej. Nowelizacja ma wejść w życie w kwietniu, do II filaru ma trafić 2,3% a 5% pozostać w ZUS. Co stało się przez te jedenaście lat, że nasi politycy, którzy sami uchwalali reformę emerytalną w 1999r, dziś walczą o wprowadzanie zmian w systemie emerytalnym? Odpowiedź jest prosta, nie wprowadzono w tym czasie żadnych dalszych reform, nie zreformowano tej części systemu emerytalnego, który stanowi największe obciążenie dla skarbu państwa, KRUS czy emerytury mundurowe. Właściwie wszystkie rządy zamiast reformować finanse publiczne, zamiatały temat pod przysłowiowy dywan, więcej rozdawano przywilejów niż je ograniczano.
Aby zachować swoje miejsce w polityce, postanowiono nie robić nic, nie ruszać drażliwych tematów bo odejdzie koalicjant i utracimy władzę. wielu rządom to się udało, Przyszedł światowy kryzys finansowy i obnażył finanse naszego skarbu państwa. Dziś zadaniem polityków jest ratowanie finansów publicznych, przekładają obciążenie na społeczeństwo jak by ono było sprawcą tej sytuacji. Podniesiono podatek bezpośredni VAT, to okazało się za mało trzeba sięgnąć głębiej do kieszeni społeczeństwa , największe rezerwy to OFE tam zgromadzony kapitał przez lata to ponad 120 miliardów złotych, do których politycy nie mieli dostępu.
Nic dodać nic ująć. Wszystkie rządy bały się rolników, górników, czy mundurowych. Ze strachu spychali wszystko na przyszłe pokolenie. Obecny rząd tez nic nie robi i obawiam się ze tez nic nie zrobi.
Czeka nas wiec upadek ZUS-u.
Bez poparcia społecznego o reformie ZUSu nie ma mowy. Ale nie ma takiego społeczeństwa które poparłoby zabranie im przywilejów.
Żyjmy więc lepiej krótko bo inaczej umrzemy z głodu na starość