Solidarność odwiedziła przed świętami kwaterę główną rządu, w al. Ujazdowskich. Celem wizyty było przypomnienie premierowi, że upadające gałęzie gospodarki wyrzucają poza nawias życia społecznego tysiące Polaków. Bo nędza degraduje. To są ci sami Polacy, do których premier zwraca się w swoich porywających przemówieniach: Polaków stać na więcej (autostrad), Polakom się należy (cud gospodarczy), Polacy powinni żyć lepiej (wszyscy), Polacy, dla Polaków, z Polakami? Ostatnio zapalił się do pomysłu, by przerobić Polską z analogowej na cyfrową, dla dobra Polaków, oczywiście. Demonstranci przyjechali uświadomić mu, że jak na razie przerabia Polaków pracujących na głodujących. A jedyne cyfry, jakie ich obchodzą to koszty utrzymania rodzin.
Premier takich demonstrantów nie lubi. Kiedyś pod Pałacem Kultury kazał ich popieprzyć gazem. Kiedy indziej schował się przed nimi na Wawelu. Trzyma splendid isolation ze względu na ochronę swego wizerunku, który jest największym skarbem rządzącej partii. Do kłopotliwych spraw wystawia min. Boniego. Ten akurat minister już ma wizerunek przechlapany. Fakt, że do rozmowy z Solidarnością wyznacza się byłego TW jest swoistym paradoksem obecnej kadencji. A może to nie paradoks, lecz premedytacja? Chichot historii?
Dramatyczne hasło ?chleba i pracy? kierowane do rządu ?hazardu i kasy? nie zrobiło na mediach wrażenia. Gazety martwiły się jedynie tym, że w Warszawie powstały uliczne korki, jakby codziennie ich nie było? Telewizory pokazywały malowniczo palące się opony. To bardziej widowiskowe niż dramat tysięcy rodzin pozbawionych szans na godne życie. W sferach medialno-politycznych wyczuwa się lekceważenie, a nawet pogardę dla robotniczego protestu. Dziwne to, bo cokolwiek by nie sądzić o Platformie Obywatelskiej jest przecież w jej szeregach wielu ludzi z ładną solidarnościową przeszłością.
Nie jesteśmy naiwni i wiemy, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale żeby do tego stopnia stracić pamięć? Nie widzieć, że ludziom dzieje się krzywda? Nie rozumieć, że wykańczanie kolejnych dziedzin gospodarki to groźny absurd. Jeżeli nawet z rachunku ekonomicznego, z prawa podaży i popytu wynika, że najbardziej dochodową branżą jest sprzedaż złomu, czy to znaczy że Polskę trzeba złomować?
Po przeznaczeniu na złom przemysłu stoczniowego, na zaoranie czeka przemysł zbrojeniowy. Drastyczne zmniejszenie zamówień przez wojsko jest konsekwencją likwidacji tegoż wojska. Firmy ochroniarskie pilnujące opustoszałych koszar nie potrzebują przecież zbyt wiele broni. Koleje regionalne też rządu nie obchodzą, a na sprzedaży szyn i trakcji można nieźle zarobić, co udowadniają złodzieje kradnący tory?
Do czego to wszystko zmierza? Może ktoś powie Polakom?
No ciekawe czy ktoś powie…
Panie Janie chyba blisko jest realizacja hasła ?Polskę należy złomować?? Choć jeszcze nie wierzę aby kradzież ?Arbeit macht frei? ? praca czyni wolnym, było kradzieżą kilkudziesięciu kilogramów złomu. Rzeczywiście nie wszystkim praca daje wolność i szczęście, pozwalające utrzymać swych najbliższych. A może to sygnał nowych ?konfederatów? usiłujących podzielić kolejny raz Polskę?
Autochton- dobrze prawisz. Jeżeli kradzież napisu wykonanego przez Polaka więzionego w Oświęcimiu Pana Liwacza , okaże się robotą tzw. Polaków, to kolejna nagonka i wasalizacja Polski przez braci mojżeszowych zbliża się bardzo szybko.
A ja składam Wszystkim Życzenia Świąteczne
Święta, święta kochasz je
Od najmłodszych lat
Żłóbek, gwiazdka, piękny śnieg
Czasem zima zła
W domu ciepło, drzewko lśni
Świetlne blaski śle
A za oknem śnieg się skrzy
Nie jest nam już źle.
Zaraz wszyscy staną w krąg
Jak szeroki świat
I opłatkiem łamać się
Będzie z siostrą brat
I opłatkiem łamać się
Będą wszyscy wraz
Życzeń samych miłych chwil
Nadszedł wreszcie czas.
(da się zaśpiewać na melodię Love me tender)
Wyglądaj gwiazdki tej pierwszej na niebie,
z uśmiechem życzenia kieruj i do siebie,
zło co wszystkim dokucza, pokona,
Gloria, Alleluja, w niebiosach osłona
Opatrzności, bliskim, obojętnym wierz,
tego co nie cierpisz wysłuchaj też,
spełnienie wolą jest Wszechmogącego,
oceni wolę, intencje, gest każdego.
Świętując szykujesz wolne nakrycie
gość pojawić się może i o świcie,
nie ważne kto, co prowadzi ku Tobie,
wolą Najwyższego pomagasz sam sobie.