Okazało się, że nasz rząd nie rozumie pojęcia ?klęska żywiołowa?, występującego w konstytucji. Trwające od miesiąca powodzie niszczące wsie i miasta, rujnujące setki tysięcy rodzin nie są żadną klęską, a zwłaszcza żywiołową. Klęską dla tej władzy byłoby przeniesienie wyborów prezydenckich na jesień, ponieważ wzrośnie prawdopodobieństwo przegranej Bronisława Komorowskiego. Z jakiegoś powodu tak właśnie uważają specjaliści od polityki, żywiołu stokroć niż woda groźniejszego? dla nieudolnej władzy!
A partia, która wystawiła do prezydentury pana Komorowskiego do udolnych nie należy w żaden sposób. Od 2007 roku nic tylko kryzys za klęską, tajfun za powodzią, katastrofa za dziurą budżetową, plaga za plagą. Pisałem o tym zjawisku już przed rokiem, w felietonie ?Pechowy Tusk? jak to oszałamiające obietnice Donalda Tuska zmieniają się w swoje przeciwieństwa. On poza wszystkim jest po prostu pechowy! Ledwo obiecał z Polski zrobić zamożną drugą Irlandię ? pierwsza Irlandia runęła finansowo na twarz. Przed rokiem rzucił myśl, że wchodzimy szybko do strefy Euro i co? – strefa Euro właśnie się rozsypuje. Cud gospodarczy, który miał spowodować ?by żyło się lepiej? sprawił, że upadł przemysł stoczniowy, zbrojeniowy, bankrutuje PKP, dogorywają szpitale, znika armia… itd
W tej ostatniej sprawie, po skasowaniu poboru, opustoszałych koszar pilnują ochroniarze, których jest w Polsce znacznie więcej niż wojaków. Ochroniarze stoją na warcie za pensję, żołnierze stali za darmo. Ciekawa kalkulacja? W katastrofach zginął sztab lotnictwa i dowództwo całego wojska! I co ciekawe nikt z ludzi odpowiedzialnych za kolejne nieszczęścia nie podaje się do dymisji, nawet minister Klich. W rewelacyjnym artykule gen. S Petelickiego ?Polska źle dowodzona? (Rzeczpospolita 7.06.10) czytamy: ?w koszmarnym współzawodnictwie o to kto bardziej zaszkodził naszym Siłom Zbrojnym, B. Komorowski pozostaje daleko w tyle za obecną ekipą rządzącą z min. B Klichem.?
Jedyna seria dymisji dotyczyła ministrów w jakiś sposób związanych z aferą hazardową. Z tym, że ujawniona wtedy szarańcza jednorękich bandytów do dziś nie została rozliczona i właściwie nie wiadomo dlaczego sześciu ministrów opuściło gabinety.
Kiedy po długiej, ciężkiej zimie nadeszła straszna powodziowa wiosna wydawało się, że rząd spróbuje pod wpływem nękających nas plag ?zahamować spiralę aroganckiego nieudacznictwa? (gen. Petelicki). Tymczasem rząd postanowił wykorzystać sytuację dla swoich celów i znękanych, zrozpaczonych wyborców zignorować, bo łatwiej będzie rządowemu kandydatowi zostać prezydentem bez ich głosów.