Czasy zrobiły się okrutnie finansowe. Doszło do tego, że nawet poseł w Sejmie nie może się czuć bezpiecznie. Nigdy nie wiadomo kto mu wyciągnie do mediów jakieś machloje, przekręty, nadużycia. Co to, immunitet się już nie liczy?
Najpierw rozrobiono Misiaka na sumę 48 milionów, które chciał przeznaczyć na walkę z bezrobociem stoczniowców. Równolegle molestowano Pawlaka w sprawie Ochotniczych Straży Pożarnych. Podobno szastał pieniędzmi na zabawie w remizie. Potem nieustraszona pogromczyni korupcji, Pitera jak pantera rzuciła się do tworzenia ustawy, która ma zdemaskować co zamożniejszych parlamentarzystów. Przypomniano Gudzowatemu głupie 2 miliony przeznaczone w 2000 r. na fundusz wyborczy SLD. Nawet Palikota nie uszanują huncwoty i wyciągają mu jakieś ?słupy.” Tak się w Lublinie mówi na studentów, którzy wpłacali na wybory Palikota nie swoje pieniądze: ?słupy”. Dziwna nazwa, ale rymuje się do d…. co ma pewne uzasadnienie. A to tylko newsy z paru ostatnich dni. Jakaś moda zapanowała na uczciwość, czy co?
Pojawiają się pomysły mrożące krew w żyłach i forsę w sejfach, by parlamentarzyści oddawali swoje akcje i udziały specjalnej firmie powierniczej. Na tym tle nawet w Platformie O. dochodzi do aktów nieposłuszeństwa wobec szefa, a co dopiero w innych ugrupowaniach… Jaki święty Franciszek musiałby stać na czele takiego powiernictwa, by ktoś mu zechciał oddać swoje aktywa pod zarząd? Premier, który w expose wymienił słowo ?zaufanie” koło stu razy, w tej sprawie nie znajduje zaufania nawet w swojej partii. Poziom nieufności w sprawach finansowych przekroczył dawno stany alarmowe Sejmu i Senatu.
W tej nabrzmiałej sytuacji pojawił się też projekt by radykalnie podnieść pensje posłom i senatorom, co ma zredukować ich korupcyjne zabiegi. Znowu ?pudło”! Nie ma takiego honorarium na świecie, które nie wydaje się zbyt niskie chciwym ludziom. Oczywiście nie wszyscy posłowie należą do tej kategorii, ale dostatecznie wielu, by pomysł uznać za naiwny.
Powiedzmy sobie wreszcie, nie jedyny to parlament na świecie w którym pojawia się problem skorumpowanych polityków. Nawet więcej – nasz parlament jest dopiero na dorobku. Kolejne kadencje wybrańców ludu zjeżdżają do Warszawy z nieokiełznaną potrzebą radykalnego poprawienia losu swego i całej rodziny. Teraz, albo nigdy! Mruczą w myślach zasiadając w ławach. Dlatego regulacje prawne powinny wychodzić z przykrego założenia, że parcie na kasę jest w Wysokiej Izbie ideologią dominującą. W gruncie rzeczy chodzi o to, czy w ogóle uda się pośród Polaków znaleźć kilkaset osób, które w pracy państwowej kierować się będą wyłącznie interesem Polski, a nie własnym. Oto jest pytanie?
I to jest sedno…gdyby ktoś wynalazł taki papierek lakmusowy, że przykładamy do czółka i wszystko jasne. Chyba dostałby nagrodę Nobla…
O największej manipulacji można przeczytać wpisując w przeglądarkę mangostan zakazane, ciekawe czy Pan Janek to czytał?
Gdyby każdy polityk (potencjalny też, aby zostać wybranym w jakichś wyborach) musiał wcześniej pisać na bieżąco coś w rodzaju pamiętnika….o ile mniej miałyby prokuratury do roboty…