Powoli, bo powoli ale sypie się komuna? Padła Trybuna. Co prawda od dawna już była bez Ludu, ale przez wiele lat sączyła sowiecki jad w uwolnionej od sowietów Polsce. Padł również starannie pielęgnowany mit generała Jaruzelskiego, który jakoby mniejszym złem, czyli stanem wojennym powstrzymał większe zło, czyli sowiecką interwencję. Bo oto pojawiły się niepodważalne dokumenty udowadniające, że generał wręcz życzył sobie większego zła, że się dopraszał w Moskwie o interwencję w Polsce z obawy, że nie poradzi sobie z Solidarnością. Sklerotyczni starcy z Kremla okazali się nadspodziewanie ostrożni. Polski papież Jan Paweł II i amerykański prezydent Ronald Reagan tworzyli potężną tarczę ochronną nad zuchwałym buntem milionów robotników. To, że robotnicy stanowiący w komunizmie fundament systemu zapragnęli ten system odrzucić, było bardzo dotkliwe. To był kop w miękkie podbrzusze Moskwy. Proletariusze wszystkich krajów, którzy powinni się łączyć, akurat w gdańskiej Stoczni im. Lenina zapragnęli się rozłączyć. Inni proletariusze w szerokim świecie poparli ten ruch. Świat był po polskiej stronie.
Komunistyczne Imperium Zła wolało nie ryzykować. Doktryna Breżniewa nakazująca mordować nieposłusznych sojuszników przestała obowiązywać. Towarzysz Jaruzelski musiał radzić sobie sam. Oczywiście ta samotność nie była zupełna. Stały w Polsce garnizony pełne sołdatów. Bratnie kraje, a zwłaszcza NRD, rwały się do akcji zbrojnej. Przy granicach trwały permanentne manewry (Mówiłem wtedy w kabarecie: jest ciepło, bo granice waciakami otulone). Ale jednak Jaruzelski liczył na więcej. Chciał żeby to nieustraszona Armia Czerwona rozjechała czołgami polskie miasta, sterroryzowała rodaków, pozamykała w więzieniach opozycję… O to prosił, tego się domagał, o to zabiegał? Nie wyszło. Musiał sam ze swoją ferajną tym się zająć? Taka przykrość go spotkała?
Jest w Polsce wielu ludzi, którzy doskonale wiedzą jak było naprawdę, ale potężne stronnictwo spadkobierców peerelu, nie pozwoliło w ciągu dwudziestu lat, by prawda o wojnie polsko ? jaruzelskiej dotarła do powszechnej świadomości. Może film Dariusza Jabłońskiego o płk Ryszardzie Kuklińskim ?Gry wojenne? da impuls do odkrycia tej historii. By młode pokolenia Polaków uczono w szkołach, że gen Jaruzelski jest zdrajcą, a płk Kukliński bohaterem, nie odwrotnie, jak dotychczas wmawiała nam Trybuna i jeszcze jakaś fałszywa gazeta?
Ło rety ! Pietrzak boi się jakiejś fałszywej gazety
Gdyby obawiał się fałszu w swoim otoczeniu milczałby od dziesięcioleci.
Znam osoby pamiętające, że Pan Janek Pietrzak miał mieć w tamtą niedzielę, trzynastego… występ w Wołominie…który oczywiście się nie odbył. Myślę, że później, dzięki krążącym wśród znajomych taśmom z tekstami Pana Janka… wielu ludzi miało okazję poznać dodatkowe „szczegóły”… z czasów wojny polsko-jaruzelskiej i chwała mu za tę swoistą i bardzo potrzebną działalność edukacyjną. Ja, za „całokształt” dziękuję i pozdrawiam
Dziś mamy już inną rocznicę…i coraz mniej jest wśród nas tych… co osobiście to przeżyli (np. przez zbieg okoliczności będąc wówczas w wojsku). Ale rodziny na pewno pamiętają jak wtedy było na wybrzeżu…Dopiero po wielu latach dowiedzieliśmy się prawdy o ofiarach i na dodatek nie wiadomo…czy już całej…
TeSa tak było ojciec mój to potwierdza. Przed Szklarynką zebrało się sporo ludzi. Wszyscy mieli to samo zdanie. Teraz okazuje się, że bandyta jest bohaterem, a prawdziwy bohater jest oszołomem. Gwiazdami mediów są ci sami co wtedy Jaruzelski i Urban. Dowiadujemy się, że Kiszczak z Jaruzelem obalali komunizm, a Kwachu był opozycjonistą. Taka jest ta nasza Polska.