Podobno w Islandii do parlamentu dostała się ostatnio partia komediantów. Pogratulować! Widocznie po wybuchu wulkanu Eyjafjallajokull zrobiło się tak wesoło, że nie było innego wyjścia, jak stworzyć demokratyczne ujście tej potrzebie. Jak już ludność musi się śmiać, niech to robi przez swych przedstawicieli w parlamencie. Nie wykluczone, że pośród wydobywających się z wulkanu gazów znajduje się również gaz rozweselający. Nad Europę puszcza Islandia czarną chmurę uniemożliwiającą ruch lotniczy, a sama chichocze?
W Polsce niestety nie byłoby możliwe poparcie elektoratu dla partii komików. Nie dlatego, że narodowi brakuje poczucia humoru. Wręcz przeciwnie, ponieważ poczucie humoru ma piękną tradycję i silne działanie społeczne, jest zaciekle zwalczane przez połączone siły tępoty, nudy i ponuractwa zagnieżdżone w dominujących mediach. Cenzura zwana obecnie poprawnością polityczną tnie równo każdy wyskok ironii. Popierana jest ponura agresja a la Niesiołowski, ciężkie jak beton zgrywy Palikota, jadowita logoreia Pitery, histeryczne wrzaski gazety? A jak już wystawiony został do propagandowego boju wesoły niegdyś staruszek, to okazał się staruszkiem wściekłym. Taki nastrój rządzi publiczną domeną od kilku już lat? Nic dziwnego, że udało się przekonać elektorat wszystkich maści, iż tym co przesądza o sukcesie w wyborach i ogólnie w polityce są srogie miny i nadęte gadulstwo.
Życie jednak nie znosi próżni. Jeżeli żaden z ważnych dziś polityków nie ma odwagi świadomie posługiwać się dowcipem, na plan pierwszy wyskakują żarty niezamierzone, powstające z niezręczności, gaf, pomyłek itp. W tej kategorii najlepiej wypada kandydat marszałek, p/o prezydenta B. Komorowski. Trzeba niemałej ignorancji, żeby zrobić z byłego premiera Belki zastępcę sekretarza generalnego ONZ. A ignorancja zawsze śmieszy. Mówiąc o przyjęciu przez Polskę waluty ?euro? orzekł, że stanie się to wtedy, gdy Europa będzie się rozwijać szybciej od Polski. To jest o tyle niemądre, że w odróżnieniu od ?starej Europy? będziemy długo jeszcze krajem rozwijającym się. Musielibyśmy popaść w głęboką niemoc, by spełnić oczekiwanie marszałka kandydata p/o prezydenta. A chyba tego nam nie życzy? Najprostszy żarcik jaki mu się mimowolnie udał to kwestia: ?miałem dziś przyjemność wizytowania terenów powodziowych?. Można by, odwołując się do jego znanego powiedzenia o prezydencie Lechu Kaczyńskim, powiedzieć: – jaka wizyta taka przyjemność.
brawo panie Janku