Mam pewien problem. Otóż chcę Państwa namówić, żebyście przeczytali moją książkę ?Jak obaliłem komunę?. Wiem, że brzmi to głupio, że nie wypada samemu sobie robić reklamy, że żaden szanujący się autor nie zwraca się tak bezpośrednio do PT Publiczności. Jednak zaryzykuję, ponieważ książka, choć zawiera moje teksty, w gruncie rzeczy nie jest w pełni ?moja?. Jest inspirowana materiałami Służby Bezpieczeństwa PRL na temat Kabaretu pod Egidą, które otrzymałem z IPN. Bardzo ciekawe dokumenty: i śmieszne i straszne. Ale także, przewrotnie biorąc, to najlepsze recenzje jakie mi wystawiono. Czytamy np. we wniosku ?o wszczęcie sprawy obiektowej, kryptonim Tercet? z roku 1975, że ?kabaret podczas swoich występów lansuje totalną krytykę wszystkich zjawisk życia społeczno ? politycznego i gospodarczego w kraju.? Krytykowaliśmy rzeczywiście, ale żeby ?totalnie wszystkie zjawiska? to lekka przesada. Technicznie niewykonalne. Inny funkcjonariusz precyzuje kierunek naszej satyry, która jest skierowana przeciwko ?budownictwu socjalistycznemu w Polsce, polityce PZPR i Związkowi Radzieckiemu?. Bagatelka? Czy mając tego rodzaju zaświadczenie od esbeckich ekspertów mogę nie pochwalić się, że obalałem komunę? Zwłaszcza, że zaczęto rejestrować moje wredne żarty od pierwszej połowie lat 70-tych, kiedy nie było jeszcze środowisk opozycyjnych, nielegalnych wydawnictw i znaczniejszych przejawów niezależnej kultury? Kiedy młodzi ludzie, nagrywający nocami kabaretowe taśmy, dowiadywali się z nich, że to co im wydaje się w PRL głupie i absurdalne, znajduje potwierdzenie. To było właśnie wchodzące w życie pokolenie Solidarności.
Tytuł książki można by uznać za objaw pychy autora, który przypisuje sobie szczególne zasługi w zbożnym dziele eksmisji komuny z polskiej ziemi, lecz jest przeciwnie. Książkę pod takim tytułem ma prawo, więcej ? powinno napisać dziesięć milionów ludzi. Zwycięstwo Solidarności nie było zwycięstwem kilku przywódców. Był to sukces zbiorowy. Niesamowity wyczyn polskiego ducha, inspirowany z samej góry przez naszego Ojca Świętego. To się powiodło, to się udało. Polacy pokonali Imperium Zła z jego atomowymi bombami i dywizjami czołgów. Nie bali się wszechobecnych agentów. Nie wierzyli załganym telewizorom. Uwierzyli w swoją Solidarność i zwyciężyli. Było to trzydzieści lat temu.
Teraz idzie o to, byśmy zdegustowani potępieńczymi swarami ówczesnych przywódców, nie dali sobie odebrać poczucia dumy z dobrze spełnionego obowiązku wobec Ojczyzny. Żeby nie okazało się, że komunę obalił nam Honecker, a wolność podarował Kreml.
Z pewnością będzie to ciekawa pozycja i chętnie przeczyam jeśli tylko znajdzie się w zasięgu mojej ręki. Oczywiście może Pan powiedzieć, że obalał komunę i doskonale pamiętam Pańskie kabarety słuchane potajemnie z kopiowanych nielegalnie kaset magnetofonowych. Przesadził Pan tylko z tym Papieżem. Papież zainspirował naród? Co najwyżej katolików w narodzie a i tak nie wszystkich, więc to już różnica. Radziłbym pamiętać, że Rzeczpospolita jest kajem wszystkich obywateli, że tworzyli Ją i tworzą również inne wyznania i osoby bezwyznaniowe – ich Papież nie inspirował :)
Ja też należę do pokolenia słuchającego kaset Pana Janka, o których napisał Sebastian… i pomimo, że zawsze starałam się być z dala od polityki, staram się także być świadomym wyborcą. Pan Janek krytykuje bezsensowne działania kolejnych Rządów. Teraz, czasami, pod wpływem jakiegoś impulsu, też coś od siebie napiszę… i ostatnio, nie tylko na temat profilaktyki zdrowia… np. włączając się w jakąś dyskusję popełniłam już tekst o tym, co zasygnalizował powyżej Sebastian.
Aby rządzić nie wystarczy chcieć…
My już chcemy być przez nowy rząd …motywowani
I na rauszu i na trzeźwo mniej oszukiwani
Teraz już będziemy sprawdzać wszystkie obietnice
Nie będziemy z tym, jak kiedyś, chodzić na ulice
Lecz pójdziemy wnet do urny, jak już ją postawią
Wybierzemy ludzi innych… nie tych, co się bawią
Naszym życiem, naszym zdrowiem, życia całokształtem
Właśnie dla tej małej chwili – życie jest coś warte
Nie będziemy sponsorować dalej już „lodziarzy”
Bo wyborczy hazard więcej… już nam się nie zdarzy
Autorament jaki mamy już niejeden widzi
Lecz na razie po wyborach się dopiero wstydzi
Już nie chcemy sponsorować tak zwanych „lodziarzy”
I wyborczy hazard więcej… już nam się nie zdarzy
A za nami pójdą inni… jak było w przeszłości
Tylko czasu im potrzeba… dla myśli jasności
Tylko czasu im potrzeba… żeby to zrozumieć,
Aby rządzić, nie wystarczy chcieć… to trzeba umieć.
Nie wystarczy przemalować wieprza albo osła
Trzeba stworzyć atmosferę… by ducha podniosła
Trzeba stworzyć atmosferę… co ducha przebudzi
Duch narodu wszakże drzemie dziś u wielu z ludzi
A więc każdy co dostrzeże, że duch w nim się budzi
Niechaj szybko mu pomoże… niech ducha nie studzi
Niech przekaże sąsiadowi swoje spostrzeżenia
Może sąsiad tak naprawdę… też się w duchu zmienia
By się szybciej, w dobrą stronę wszystko skierowało
Jedzmy zdrowo… bo dla ducha potrzebne jest ciało
I w ten sposób oklepaną prawdę tu powtórzę
Zdrowy duch i zdrowe ciało muszą śpiewać w chórze
Śpiewać pięknie, nie fałszując… choć na różne głosy
Wielość głosów harmonicznych pomknie pod niebiosy
I nie ważne jakiej wiary są duchy i ciała
Siła chóru z tej wielości zrobi się niemała
I potrząśnie, i zachwyci wkrótce innych ludzi
I w niejednym duch uśpiony… jednak się przebudzi
Pozazdroszczą może inni… co ducha nie mają
Się przyłączą, no i swego ducha… odszukają
A za nimi pójdą inni… jak było w przeszłości
Tylko czasu im potrzeba… dla myśli jasności
Tylko czasu im potrzeba… żeby to zrozumieć,
Aby rządzić, nie wystarczy chcieć… to trzeba umieć.
TeSa, bardzo ładnie. Aż miło się czyta. Żebyśmy tak wszyscy chcieli się „nauczyć tego umienia” to nasz kraj byłby lepszy. Żeby rządzący zasypywali doły różnic światopoglądowych a obywatele zawsze chodzili do urn…
Panie Janie! Dobrze, że pan napisał bo już teraz dowiadujemy się, że komunizm obalali Jaruzelski z Kiszczakiem i że gdyby nie oni to ho ho. Zapomnieli przy okazji jak skończył rumuński dyktator. Panie Hadrowicz pisze pan „osoby bezwyznaniowe ? ich Papież nie inspirował”, a wie pan dlaczego bo w zdecydowanej większości popierali komunistów.
Walentynki
Czy nasze czy nie nasze święto
Trzeba mieć buzię uśmiechniętą :)
Panie Kazio, osoby bezwyznaniowe też walczyły o wolną Polskę. Tak dawniej – w czasach rozbiorów jak i całkiem niedawno – za komuny. Z pewnością ma Pan też rację, że wśród osób bezwyznaniowych są komuniści lecz twierdzenie, że „kto nie jest z Papieżem jest komunistą” mija się z prawdą. Poza tym pisząc „osoby bezwyznaniowe – ich Papież nie inspirował” dość wyraźnie odniosłem się do osób, które walczyły przeciw komunie niepotrzebując inspiracji Papieża, bo tak się składa, że nie jest On wszystkim potrzebny.
P. Sebastianie proszę podać kilka nazwisk autorytetów dla „osób bezwyznaniowych” walczących z komuną. Proszę nie podawać tych którzy byli najpierw pieszczochami komunizmu, a potem się obrazili na nich i zaczęli robić za opozycję.
Panie Hadrowicz może pan przypomni nazwiska kilku autorytetów dla bezwyznaniowców, którzy walczyli z komuną.- Na marginesie to imię Kazik odmienia się przez przypadki.
Trzeba być bardzo ograniczonym aby sądzić, że wszyscy obywatele sprzeciwiający się komunie byli wyznawcami jakiejś religii. Jest to po prostu irracjonalne. W żadnym społeczeństwie czy grupie społecznej nie ma jednomyślności we wszystkich sprawach. Również o wolną Polskę walczyli różni ludzie. Byli wśród nich – w zależności od podziału jaki dokonamy – inteligenci, robotnicy; katolicy, zielonoświątkowcy, agnostycy, ateiści; artyści, wyrobnicy etc. Po prostu jest rzeczą niemożliwą by naród był jednomyślny we wszystkim. Nie wiem jakie autorytety z czasów komuny mają ludzie bezwyznaniowi; czy jakieś autorytety są im potrzebne. Mi wystarczy, że ktoś kto nie był wyznawcą jakiejś wiary i np. malował nocą Kotwice na murach, pisał teksty piosenek, strajkował czy też robił cokolwiek innego, co choćby w małym stopniu demontowało komunę. Nie potrzeba mi wielkich nazwisk, bo nie wielkie nazwiska obaliły komunę ale dziesięciomilionowa Solidarność. Bez niej nawet sam Wałęsa nic by nie znaczył. Zresztą Wałęsa też nie walczył początkowo o wolną Polskę tylko o samorządne związki zawodowe. A jesli chodzi o jakieś nazwiska… Jacek Kaczmarski.
Można jeszcze wspomnieć o następujących osobach: Jan Józef Lipski, Czesław Bielecki, Edward Lipiński, Marek Edelman, Karol Modzelewski…
Sebastianie ubawiłeś mnie swoimi „autorytetami”, ale cóż -Jaka wiedza takie autorytety.
Panie Kazio! Wiem, wiem, że Pan dla Polski zrobił więcej niż Kaczmarski, Lipski, Bielecki, Lipiński, Edelman i Modzelewski razem wzięci i mam nadzieję, że Pańskie nazwisko nie zniknie z podęczników historii i z encyklopedii… :))
Ucieszyłam się… że Pan Janek może przypominać się w telewizji… no i ta słynna piosenka p. Markowskiego. Dobra robota :}
Panie Sebcio! Odpowiem słowami Konopnickiej „..pójdź dziecię ja cię uczyć każę „.
Panie Sebastianie Hodorowicz. Osoby bezwyznaniowe to takie które w nic nie wierzą , świat od Darwina i małpy, Wielki wybuch, Materia kosmiczna, śmierć , spalenie i rozsypanie popiołów w powietrzu. I po człowieku ani śladu. Wzorem dla Pana zapewne jest agnostyk Kwaśniewski ale też nie bo jego żona Jola gdy wsiadał do PAPAMOBILE powiedziała o nim – mój mąż to pomazaniec Boży. I bądź tu człowieku mądry. Komuniści wyznawali wiarę w Lenina i Stalina – Marksa i Engelsa to ich bogowie.
Co do Jana Józefa Lipskiego wujka Celińskiego – to wielki wolnomularz,szef Loży Masońskiej- dzisiaj wzór dla Pana Sebastiana – nie dziwi mnie to.
Lipiński – PPR, Edelman – Bund ( na pogrzebie śpiewano hymn Bundu), Modzelewski pieszczoch komunizmu ale do czasu, Kaczmarski – młody człowiek, który spędził czas stanu wojennego na Zachodzie.