Pierwsze kroki siatkarskich seniorów Huraganu w II lidze stają się coraz pewniejsze. O zwycięskim i emocjonującym spotkaniu z Czołg AZS UW Warszawa mówi drugi trener Huraganu ? Hubert Milewski.
? Wasze ostatnie spotkanie miało chyba dość dramatyczny przebieg?
? Jak większość spotkań, które kończą się 3:2 ? dostarczyło sporo emocji. Końcówka nie była oczywista, bo po dwóch wysoko wygranych przez Czołg setach (25:19 i 25:15) w trzecim dominowaliśmy bezdyskusyjnie, bo 15:25, ale w czwartym znów było groźnie. Na szczęście wygraliśmy 22:25! Tie-break zakończył się wynikiem 9:15. Po trzeciej kolejce zajmujemy piąte miejsce w ligowej tabeli.
? Byliście przygotowani na taką walkę?
? Przewagę przeciwników w pierwszym secie nieco lekceważyłem. Uznałem, że jesteśmy niedostatecznie rozgrzani. Ale dziesięć punktów przewagi Czołgu w drugim już nas trochę psychicznie dobiło… Udało nam się na szczęście ?oddać? im w trzecim secie, bo prowadziliśmy 19:9 i go wygraliśmy. Byłem przekonany, że ich przełamaliśmy, że czwarty pójdzie gładko według reguły ?kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3?, ale… strasznie skutecznie bronili, czasem wydawało się, że to my w nich trafiamy. Akcje były długie, nie jesteśmy do takich przyzwyczajeni, bo hala OSiR-u jest stosunkowo mała i niska, wiele akcji kończy kontakt piłki z sufitem czy ścianą. Na dużych halach nie ma takiego problemu. Doszli nas na 18:14 i przez chwilę bałem się, że znów wrócimy bez punktów. Liczyłem, że może przetrzymamy ich kondycyjnie, ale walczyli twardo do końca.
? Zwycięstwo po takiej walce musi być chyba budujące dla zespołu?
? Bardzo nam był potrzebny taki mecz. Zawodnicy zobaczyli, że warto jest walczyć, przełamali i siebie, i przeciwników ? samo trenerskie gadanie z ławki to za mało, żeby zmotywować do walki. Mam nadzieję, że teraz zaczniemy nadrabiać nasz największy brak ? małe zgranie zespołu. Miło było patrzeć, jak wraca wiara w zwycięstwo, jak zaczynają się dopingować, jak cieszą się ze zdobytych punktów. Oby ten zespołowy duch przetrwał i przyczynił się do lepszej gry.
? Juniorzy pokazali się na parkiecie?
? Owszem, choć oczywiście pograli dość krótko. Bartek Grabowski zdobył nawet dwa punkty ? blokiem i atakiem, chyba jest z tego zadowolony. Ja oczywiście jestem! Wszedł jeszcze Karol Bartnik, nie było okazji do debiutu dla Adama Szpańskiego.
Łukasz Rygało