Trzech huzarów ? starych kawalerów ? spędza miło czas na wsi. Nagły przyjazd kilku dam rujnuje ich sielankę. Miłosne intrygi głównych bohaterów wywołują salwy śmiechu wśród widowni. Podczas sobotniego przedstawienia ?Dam i huzarów?, wystawianego na deskach sceny MDK w Wołominie przez teatr ?Paradoks? z Radzymina, można było bawić się znakomicie. Humor jednak nie zna metryki.
Sztuka Aleksandra Fredry to diament sam w sobie. W1925 roku (czyli w setną rocznicę premiery) ?Damy i huzary? docenił sam Tadeusz Boy-Żeleński: ?z… Cóż za klejnocik czystej wody! Niby to drobne, niby to błahe, ale kiedy się wpatrzyć w misterne dzierganie nitek, kiedy się wsłuchać w rytm dialogu, kiedy się wczuć w to przedziwne zmieszanie sentymentów z humorem, doznaje się tego, co może wyrazić tylko jedno słowo, wytarte, co prawda, przez nadużywanie w mniej szlachetnych okolicznościach: słowo rozkosz!?
Jednak sama sztuka to nie wszystko, ważna równie mocno jest gra aktorska i reżyseria. Radzymiński Teatr Amatorski ?Paradoks? po raz pierwszy gościł w Miejskim Domu Kultury w Wołominie, ale obecna pani dyrektor MDK-u ? Marzena Małek 5 lat temu matkowała aktorom podczas ich pierwszego przedstawienia, jakim była fredrowska ?Zemsta?. Ja miałam okazję oglądać ?Ożenek Mikołaja Gogola w wykonaniu tej grupy radzymińskiej. Podczas podziwiania gry aktorskiej podczas obydwu przedstawień było mi przykro… Było mi przykro, że tak genialni aktorzy (nie jestem w stanie napisać amatorzy) nie są rozsławiani na dalszą skalę. W czasach, gdy w Warszawie brakuje miejsc, w których można obejrzeć klasyczne przedstawienia, bez zbędnych udziwnień i unowocześnień, widzowie są takiej klasyki bardzo spragnieni. Pokazała to choćby frekwencja ? sala pękała w szwach. Dlatego aż żal, że tak wspaniali, wyjątkowo utalentowani artyści nie dadzą się poznać widzom w stolicy, a nawet dalej. Aż ciężko uwierzyć, że tą grupę tworzą nauczyciele, urzędnicy, emeryci, pracownicy samorządowi i młodzież z radzymińskiego LO i Gimnazjum nr 1. Motto ?Paradoksu? brzmi? Życie jest krótkie, sztuka długotrwała?. Widać, że ludzi tych łączy wielka pasja grania i miłość do teatru.
Idealnie dobrane stroje, pomysłowa scenografia, genialna gra aktorska Ewy Całki, Jadwigi Woźniak, Danuty Łobody, Ryszarda Urbaniaka, Cezarego Wnuka, Mateusza Stefanowskiego, Martyny Szczotki, Stanisława Jaworskiego, Wiesława Wardaka, Patryka Otto, Aleksandry Urban, Anny Tokarskiej i Moniki Piotrowskiej. Ich gesty, mimika, sposób mówienia… idealne. Brawa należą się wszystkim. Brawa na stojąco dla reżeserów: Jadwigi Woźniak i Ryszarda Urbaniaka.
Po przedstawieniu miałam okazje porozmawiać ze współreżyserką spektaklu i współzałożycielką ?Paradoksu? – Jadwigą Woźniak. Spytałam o epokowe stroje. Okazuje się, że specjalnie na potrzeby teatru kostiumy szyje wypożyczalnia strojów ?Pinokio?. A skąd pieniądze na wszelkie rekwizyty? ? Środki na spektakle mamy z pieniędzy wrzucanych dobrowolnie do skrzynki, wystawianej w trakcie przedstawienia ? wyjawia pani Jadwiga. ? Widzowie są dla nas szczodrzy. Obecnie zbieramy pieniądze na zakup nagłośnienia ?tłumaczy. Zespół spotyka się co tydzień w ROKiS ? opowiada Jadwiga Woźniak. ? Starsi członkowie grupy są bardzo obowiązkowi. Czasem są bardzo zmęczeni po pracy jednak przychodzą punktualnie na nasze spotkania. Nie tak dawno dziewczyna grająca Zosię (Martyna Szczotka), która mieszka za Radzyminem, biegła osiem kilometrów bojąc się, że spóźni się na przedstawienie. To pokazuje, że nasi aktorzy nie boją się poświęceń ? tłumaczy pani Jadwiga.
Latem przedstawienie pojawi się w ciekawym plenerze ? w kuligowskim Skansenie Wojciecha Urmanowskiego oraz w Nieporęcie. Być może wystąpimy też z tą sztuką podczas warszawskiego Przeglądu Teatrów Amatorskich.
Sylwia Kowalska