Kobyłka >> Dla rodziny Marii i Januszka Rucińskich oraz ich sąsiadów Katarzyny i Macieja Kulińskich z Kobyłki noc z 2 na 3 czerwca na długo zapadnie w pamięci. Tego dnia ich domy zostały zalane przez fekalia z miejskiej kanalizacji. – Trzy miesiące temu podłączyliśmy się do kanalizacji. Cieszyłam się, że wreszcie nie trzeba będzie pamiętać o tym, by co 3 tygodnie opróżnić nasze przydomowe szambo ? opowiada Maria Rucińska. Radość rodziny Rucińskich nie trwała jednak długo. Nawałnica jaka przeszła nad Kobyłką w nocy z 2 na 3 czerwca przyczyniła się do zalania ich domu i posesji fekaliami z miejskiej kanalizacji. Woda przez kilka godzin lała się strumieniami ze studzienek kanalizacyjnych ? tryskała w górę na wysokość mniej więcej metra. Zalewała ogród, dom a potem sąsiadów. – Zaczęło bulgotać w rurach kanalizacyjnych około 21.00. Z wanny zaczęły wypływać fekalia . Źle działo się też w pomieszczeniu technicznym. Tu fontanna ścieków tryskała ze studzienki ściekowej. Dom zbudowany jest w technologii kanadyjskiej. Woda przelewała się więc przez ścianę do dalszych pomieszczeń. Nie wiedzieliśmy co robić ? opowiadali nam mieszkańcy ulicy Granicznej w Kobyłce kilka dni po zdarzeniu.
Choć w nocy z 2 na 3 czerwca domy i posesje rodziny Rucińskich i Kulińskich, mieszkańców ulicy Granicznej w Kobyłce zostały zalane przez fekalia z miejskiej kanalizacji to jednak nie ten fakt jest dla nich w całym zdarzeniu najgorszy. – Szukając pomocy doszliśmy do wniosku, że nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za to co nas spotkało ? twierdzą – Rucińscy twierdzą, że z ich strony zostały dopełnione wszystkie formalności związane z podłączeniem posesji do miejskiej kanalizacji.- Inwestycja została wykonana zgodnie z warunkami i projektem jaki otrzymaliśmy z Wydziału Infrastruktury Urzędu Miejskiego. Wykonał ją polecany przez urząd wykonawca. Teraz okazuje się, że powinniśmy mieć zainstalowany zawór zwrotny. Trzeba jeszcze raz wszystko rozkopać i zainstalować ten zawór. To oczywiście są dodatkowe koszty. Tego zaworu nie było w projekcie, nikt też nie poinformował nas o takich konsekwencjach podłączenia miejskiej kanalizacji ? żalą się Rucińscy. Ich sąsiedzi, Państwo Kulińscy, nie podłączyli jeszcze kanalizacji, ale to właśnie oni ucierpieli najbardziej. Fekalia płynące przez posesję Rucińskich zalały im część pomieszczeń mieszkalnych na parterze budynku na wysokość około 30 centymetrów. Najgorszy w tym wszystkim jest strach. Obawiają się, że będzie im towarzyszył już zawsze. – Podczas tego całego zamieszania dowiedzieliśmy się, że takie sytuacje mogą się zdarzać częściej. Teraz każda chmura wywołuje u nas ogromne emocje ? mówią.
Gdy w mieście, tak jak w Kobyłce, nie ma kanalizacji deszczowej, to podczas ulewy woda wlewa się studzienkami do kanalizacji. Dodatkowym ?zagrożeniem? jest system kanalizacyjny oparty na zasadzie ?płytkiej kanalizacji? co wymusiło na wykonawcach zainstalowanie dużej ilości pompowni, które podczas ulewy wyłączają się automatycznie. Tak zdarzyło się właśnie podczas feralnej nocy. – Gdy wreszcie po kilkukrotnym wezwaniu po kilku godzinach przyjechali dwaj panowie z wodociągów w Wołominie wystarczyło, że włączyli jeden przycisk i pompownia zaczęła działać a po pewnym czasie woda przestała się przelewać ? opowiadają wzburzeni Rucińscy. Sytuacja zaczęła się uspokajać około godziny 3 nad ranem.
Poszkodowane rodziny Rucińskich i Kulińskich przez 6 godzin szukały pomocy w różnych służbach. Były telefony do wodociągów, straży, policji, sztabu reagowania kryzysowego. W nocy na miejscu zdarzenia pojawił się wiceburmistrz Mariusz Stefaniak. – Okazuje się, że nie ma procedur na tego rodzaju zdarzenia. Najbardziej przerażające jest jednak to co dzieje się obecnie. Naszym zdaniem nasze domy i ogrody są skażone. Jednak nikt nie potrafi nam pomóc, powiedzieć co mamy zrobić, by pozbyć się tej ekologicznej bomby. W Boże Ciało gdy przeszła burza nad Warszawą ponownie przeżywaliśmy horror. Czy tak już będzie zawsze ? pytają przerażeni. W nastęnym numerze w powyższym temacie wypowiedzą się władze Kobyłki.
Mieszkańcy ulicy Granicznej w Kobyłce składają gorące podziękowania Druhom z OSP w Kobyłce za wielogodzinną pomoc w wypompowywaniu nieczystości z ich posesji po ulewie jaka przeszła nad Kobyłką w nocy z 2 na 3 czerwca. – Jesteśmy pełni podziwu dla ich pracy. Dziękujemy!
Teresa Urbanowska