Nadchodząca II tura wyborów prezydenckich koncentruje się wokół języczka uwagi jakim stał się Grzegorz Napieralski oraz jego elektorat. W sposób świadomy pomijam SLD bo wbrew temu co mówią politycy sukces ich lidera nie jest sukcesem partii. Wystarczy porównać sondażowe notowania z okresu toczącej się kampanii, SLD (5-8%), a jej kandydat na Prezydenta (3-14%). Wzrost popularności Napieralskiego należy wiązać z osobowością trafiającą do widza, słuchacza oraz obserwatora (miła aparycja, otwartość, łatwość nawiązywania kontaktu i zaangażowanie). Spoty, wywiady, spotkania oraz debata w których uczestniczył poza odniesieniem się do kilku chwytliwych haseł Napieralski poświęcił kreowaniu trzeciej siły, która nie tylko może, ale powinna zastąpić tych skłóconych. Swoją kampanię oparł na negatywnym odbiorze dotychczasowej polityki oraz aktorów tej sceny. Jak obserwujemy nadal aktywnie gra o zwolenników dla swojego ugrupowania, czyniąc w ich kierunku ukłony. Każdego zainteresowanego programem wyborczym tego polityka odsyłam na jego stronę internetową, nie znajdzie tam programu, a wyłącznie krótką deklarację wyborczą mieszczącą się na jednej kartce papieru. Ta sprowadza się do kilku uprawnień urzędu Prezydenta, socjalnych potrzeb oraz społecznych haseł. Nie będę ich wymieniał i analizował, powiem tyle, zawartość zadowoli każdego poczynając od zwolennika prawicy po wyznawcę skrajnej lewicy. Deklaracje tam zamieszczone pozbawione są akcentów politycznych (bo tego oczekuje się od Prezydenta). Nieobecność żadnej politycznej miny, równie gładkie słowa co i prezentowane oblicze służyć miały taniemu poklaskowi. Konkretów niewiele, a tych które warunkują dziś poparcie kontrkandydatów w II turze w deklaracji wyborczej nie odnajdziemy. Wśród stawianych dziś warunków poparcia brak tam jest; europejskiej karty praw podstawowych, zabiegów in vitro, opodatkowanie kościoła, jest jedynie wyprowadzenie wojsk z Afganistanu i pełnia praw dla kobiet . Te drażliwe ideologiczne postulaty padały i padają wyłącznie z ust lidera SLD w innych okolicznościach na inne potrzeby. To co obecnie realizuje jest linią polityczną swojego idola Jose Luisa Zapatero. Ten z katolickiej Hiszpanii uczynił państwo wiodące w walce z kościołem i jego kanonami wiary w zakresie, życia i aborcji, rodziny i małżeństwa, wychowania i światopoglądu oraz prokreacji i zabiegów in vitro. Sukces tamtego polityka stał się wzorem dla ludzi takich jak Grzegorz Napieralski. Zainteresowanych tym najpoważniejszym dziś problemem w obrębie zagrożeń dla ludzi wiary opartej na dekalogu odsyłam do książki T. Terlikowskiego ?Bitwa o Madryt?.
Poparcie jakie otrzymał Napieralski nie jest tożsame z tym na jakie może liczyć SLD realizujące swoją politykę i tym które można oferować innym. Jego wymiarem jest 6% głosów jakie różni osobiste poparcie lidera od popularności jego partii. Nadwyżkę tą można w większości przypisać młodemu pokoleniu. Tej dominującej jego części pochodzącej z rejonów wiejskich i małomiasteczkowych nie wyznającej liberalizmu jak religii, bliżej do J.Kaczyńskiego niż B.Komorowskiego (7/3 na korzyść Kaczyńskiego). Podział w SLD na przeciwników programowego współdziałania z prawicowo-socjalnymi i liberalnymi ugrupowaniami, wyklucza bezwarunkowe poparcie ich kandydatów w II turze (stosunek poparcia 8/2 na korzyść PO). Przyjmując, że środowisko SLD mniej jest zainteresowane udziałem w dogrywce, to raczej J. Kaczyński staje się beneficjentem elektoratu Napieralskiego z I tury.
Teraz najważniejsze, w interesie SLD wbrew szerzonym pozorom jest wygrana J. Kaczyńskiego ? daje nadzieję podtrzymania politycznego konfliktu na prawicy. Będąc tym, który na tych sporach korzysta, licząc na więcej nikt nie zejdzie z tej drogi. To co chciało ugrać polityczne i ustosunkowane zaplecze kierownictwa SLD (Kwaśniewski, Belka i Cimoszewicz), osiągnęło o czym częściowo już wiemy. W SLD zrobi się wszystko aby przenieś sukces personalny lidera na partię, ścieżką przetartą w wyborach prezydenckich i sprawdzonymi metodami. Dlatego Ci, którzy tak kalkulują zagłosują gremialnie na prezesa PiS i nie przyznają się do tego.
Potencjalne głosy zwolenników innych kandydatów z I tury w większości kompensują obecną przewagę B. Komorowskiego, przez co Jarosław Kaczyński zwiększa szansę na wygraną w II turze. Nie bez znaczenia będzie również mniejsza frekwencja jaka działa na niekorzyść kandydata PO. Absencja wyborcza w większości dotyczy tych nie zainteresowanych obu kontrkandydatami, obniżając frekwencję podnoszą wagę każdego pozyskanego głosu.
Należy uwzględnić jeszcze inne zjawisko jakim w obliczu napastliwości, błędów i pomówień będzie zmiana odbioru PO u nie zdeklarowanej politycznie części wyborców. Palikot wraz z Niesiołowskim zapowiadają krwawą jatkę oraz większą napastliwość ukierunkowaną na Jarosława Kaczyńskiego. Towarzyszyć temu będzie odwrót od PO byłych zwolenników PiS (ponad 5%) jakich platforma pozyskała w wyborach 2007 r. Ten niekorzystny dla B. Komorowskiego trend w wielu grupach społecznych obserwujemy od początku kampanii wyborczej. W komentarzach jakie pojawiały się w zagranicznej prasie tuż przed samym końcem I tury są opinie zbieżne z tym o czym piszę ? ZNOWÓŻ KACZYŃSKI.
Oby pokryła się z praktyką.
Logiką posłuży się Napieralski i jego młodzi zwolennicy. Beton z zemsty zagłosuje przeciw. Pozostali pozostaną w domach. O wygranej przesądzą Ci którzy porzucą wcześniejszego faworyta oraz po raz pierwszy oddadzą głos w II turze. Tusk, Palikot, Niesiołowski oraz sam Komorowski swoimi atakami budzą awersję wobec ich napastliwości. Zarzuty kłamstwa dotyczą tych krzyczących „łapać złodzieja”. Miałam nie głosować, jednak pójdę i zagłosuję na Kaczyńskiego.
Przeciwdziałać monopolom oto logika wyborców. Naszym interesem jest wzajemna kontrola polityków. Nie możemy pozbawić się nadzoru który dba o różne interesy i potrzeby. Wyważenie złotego środka jest celem ,a nie dominacja.
Wpisz sobie „Bronisław Komorowski” na Youtube to zobaczysz kto kogo atakuje.
Tam Palikot z Komorowskim strzelają, patroszą i sprzedają odartą skórę Kaczyńskiego komuś w UE.
W debacie Kaczyński spokojny, zrównoważony i precyzyjny w konkretach. Komorowski oględny uciekający w zawłaszczanie sukcesu nie swojego, teorie, napastliwy i opędzający się gestykulacją przed kłopotliwymi pytaniami. Komorowski przypomina mi kogoś równie kłamliwego w naszym mieście.
Kiedy rozmawiam ze zwolennikami Kaczyńskiego słyszę merytoryczne odpowiedzi dotyczące ich kandydata. Elektorat Komorowskiego w większości twierdzi, że głosuje przeciwko Kaczyńskiemu nie potrafiąc wyartykułować racjonalnych podstaw. Jest to wynik kampanii gołosłownych oskarżeń, płytkiej krytyki i nieznajomości realiów. Nie ma zgody tam gdzie jest permamentny zajadły atak i odbieranie innym praw do innego postrzegania rzeczywistości.
Co to jest „języczek uwagi”? Jak się nie wie jak się piszę modne zwroty to się ich nie używa.
Apel G. Napieralskiego do swojego elektoratu o korzystanie z mądrości jaką ten posiada, potwierdza chęć podtrzymania konfliktu na prawicy. I tak zagłosuje większość zwolenników Napieralskiego, którego nie wszyscy w SLD lubieją.