Od kilku już lat mówimy, by w Sejmie nie zasiadały osoby skazane. Ale zasiadają i mają się dobrze! W ubiegłym tygodniu, na wniosek Platformy Obywatelskiej, posłowie zajęli się wreszcie tą tłustą plamą w ordynacji wyborczej. Wniosek był postawiony jednoznacznie: osoba skazana nie może zasiadać w polskim parlamencie.
Okazało się, że ta jednoznaczność wniosku jest jego największą wadą, bo zamyka pole politycznym interpretacjom czy profesorskim wykładniom. Przeciwko temu wnioskowi stanęło więc Prawo i Sprawiedliwość, co zrozumiałe, bo nie jest tajemnicą, że kilku posłów z tej partii pogwałciło polskie prawo a polski wymiar sprawiedliwości skazał ich, na takie, czy inne kary. Oczywiście, to nie przeszkadza tym osobom dalej wypełniać swojego mandatu! Stanowią więc prawo i otrzymują za to duże pieniądze.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości, dyskutując o skazanych posłach i senatorach, mieli przed oczyma swojego kolegę, posła Zbigniewa Ziobro, który jako osoba skazana nie mógłby w nowych warunkach prawnych dalej zasiadać w Sejmie. Robili więc wszystko, by przyjęcie i wejście w życie tego prawa odwlec. Co im się udało! Niemniej, pan poseł Ziobro już poczynił pewne kroki, by się obronić przed ewentualnymi skutkami wyrzuceniem na bruk czy próbach zamknięcia w ciurmie. Postanowił zostać europosłem i tym samym schronić się za europejski immunitet parlamentarny, który by go przez kilka lat chronił przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Jego, byłego ministra sprawiedliwości, budowniczego prawej, sprawiedliwej i solidarnej IV RP!
Jak miała wyglądać ta wymarzona przez wielu IV RP, można jeszcze zobaczyć w jej ostatnim bastionie, jaki zachował się do naszych czasów, czyli Kancelarii Prezydenta RP. Oto kilka informacji na ten temat z ubiegłego tygodnia.
W poniedziałek minister prezydenckiej kancelarii, Piotr Kownacki, oświadcza, że Prezydent rozmawiał z Premierem o nadchodzącym szczycie Unii Europejskiej w Brukseli i jest zdziwiony brzydkimi działaniami rządu, ale już kilka godzin później okazało się, że takiej rozmowy, a tym samym i ustaleń, nie było.
W środę pan Kownacki opowiada wszystkim, że już w marcu 2007 roku prezydent Lech Kaczyński protestował na szczycie UE przeciwko pakietowi klimatyczno ? energetycznemu. Później się okazało, a sam Prezydent przyznał, że nie protestował, a wprost przeciwnie, ustąpił na rzecz Niemiec i Angeli Merkel!
W czwartek, w studiu telewizyjnym w Brukseli, po nagraniu wywiadu pan Prezydent obraził redaktor Monikę Olejnik, mówiąc jej, że ją ?wykończy? i że jest TW Stokrotką! Minister Kownacki szybko to w mediach zdementował, ale już w piątek prezydent Kaczyński przysłał pani Redaktor kwiaty z przeprosinami. I słusznie, bo całą tą pożałowania godną scenę obserwowało kilka osób.
W sobotę minister Kownacki oświadcza, że podróże Prezydenta po kraju to element nadchodzącej kampanii prezydenckiej, a w niedzielę Prezydent tłumaczył dziennikarzom, że jeździ po kraju wyłącznie w związku z dziewięćdziesiątą rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości. O wyborach jeszcze nie myśli a ?minister Kownacki trochę się zagalopował?.
Trudno w tych informacjach, kontr informacjach i sprostowaniach, poza oczywistymi kłamstwami, znaleźć coś dobrego. To wygląda – jak pachnie – jak zwykłe pomyje!
Edward M. Urbanowski
Panie Urbanowski! Każdy pana tekst zawiera kłamstwa dla tego proszę nie zarzucać komuś kłamstwa. Pracuje pan wg filozofii głoszonej przez PO ustami posła Mitrasa. Było to się tuż przed ciszą wyborczą w ostatnich wyborach. Stwierdził on publicznie (w październiku br.), że był świadom podawania fałszywych informacji nt. p. Lubińskiej i że będzie musiał przepraszać. Sąd potwierdził, że Mitras kłamał, ale było już po ptakach. Mitras dodał, że przeprosił ale cel swój osiągnął. Pańska metoda jest identyczna liczy się cel nie prawda.
URBANowski nie obrażaj tak PISowców bo w Wołomińskiej Radzie spokojny sen burmistrza zapewniają radni PISu- jeśli Oni się odwrócą to i Ustawy Burmistrza już tak łatwo nie będą przechodziły. A co ze Starostą Wołomińskim – także PIS zapewnił mu stołek, jeśli to się zmieni to i dla ŻPW przyjdą trudniejsze czasy a Pan URBANowski znowu będzie musiał zmienić swoje upodobania polityczne.
Potwierdza się już nie pierwszy raz, że sympatycy Pisu to ślepi fanatycy i nie są wstanie racjonalnie patrzeć na rzeczywistość.Przecież wszyscy widzą ten kompromitujący i uwłaczajacy nam Polakom cyrk, który dbywa w pałacu prezydenckim.
Boże ten ostatni bastion Pisu a raczej
” JAROSŁAWA PRZEGRANEGO” bo przecież wiadomo ,że w pałacu na Krakowskim Przedmiesciu rzadzi prezes a nie prezydent będzie trwał dwa lata……
ale bez przesady Panie redaktorze pomyje to nie przystoi tak pisać.Pisze Pan prawde a na końcu taka wpadka….
No cóż generalnie zwolennicy Pisu rekrutują się z ludzi nieudolnych, którym zawsze wiatr w oczy , ludzi starych, słuchaczy radyja M., niedouczonych chłopo-robotników i pozostałych żyjących w pretensjach że im się coś należy a nie dostają.
Takich ludzi jest pewnie ze 30 % więc w sprzyjających warunkach mogą przejąć władzę.
O ten elektorat walczy PIS, w sposób zrozumiały dla tych ludzi, więc nie doszukujmy się w tej walce wartości merytorycznych, chłopo-robotnik woli pyskówkę a jeszcze lepiej jakby komuś przywalić lub nawsadzać.
Na szczęście polityka i walka o władzę idzie innym torem niż administracja.
Obecnie w ministerstwach pracują ci sami ludzie i nad tymi samymi ustawami.
Likwidacja wcześniejszych emerytur czy prywatyzacja szpitali, musi nastąpić.
Prawie takie same projekty miał Pis (moim zdaniem były lepsze, PO niestety przestraszyło się protestów)
Pierdoły i Staruchy do boju czas biegnie nie ubłagalnie, młodzi się kształcą i dorabiają,
biorą kredyty, chcą Euro, chcą nowych samochodów i wycieczek zagranicznych, i nie chcą takiego prezydenta.