W Zielonce powstaje film ?11 listopada”, który będzie opowiadał o rozstrzelaniu harcerzy i mieszkańców Zielonki w 1939 roku. O tym niezwykłym przedsięwzięciu rozmawiamy z Kamilem Kulczyckim, jednym z autorów filmu. – Chcieliśmy, aby film dotyczył Zielonki, żeby opowiadał o wydarzeniach związanych z naszym miastem – opowiada Marcinowi Pieńkowskiemu nasz rozmówca
– Skąd pomysł na realizację filmu, który poruszałby tak poważną tematykę?
– Już od jakiegoś czasu w 58 Szczepie ZHR w Zielonce działała grupa zafascynowana kinem. Razem kręciliśmy różnego rodzaju krótkie filmiki fabularne, jak i dokumentalne. Pewnego dnia postanowiliśmy zrobić coś większego, nakręcić film pełnometrażowy, realizowany całkowicie na poważnie. Chcieliśmy również, aby film w jakiś sposób dotyczył Zielonki, żeby opowiadał o jakichś wydarzeniach związanych z naszym miastem. Nie chcieliśmy jednak robić jakiegoś nudnego dokumentu, który przedstawiał będzie jedynie suche fakty – od samego początku założyliśmy, że robimy film fabularny.
– Jaką historię będzie odpowiadał film?
– Jest oparty na tragicznej historii harcerzy i mieszkańców Zielonki rozstrzelanych przez hitlerowców 11 listopada 1939 roku w odwecie za rozwieszenie na terenie naszego miasta plakatów z treścią ?Roty” Marii Konopnickiej. Jako realizatorzy filmu przyjęliśmy założenie, że chcemy pokazać tych ludzi takich, jakimi oni byli, aby jak najbardziej przybliżyć tych bohaterów dzisiejszej młodzieży. Fabuła filmu jest podzielona na trzy części, w pierwszej zobaczymy poczynania naszych bohaterów na chwilę przed wybuchem wojny, ich przyjaźń, pierwsze spotkania z dziewczynami oraz pracę harcerską. Druga część przedstawi losy harcerzy po wybuchu wojny, tragiczne rozstania rodzin, ale i konspiracyjne spotkania młodych ludzi, którzy nie potrafili zapomnieć o wolnej Polsce. Dlatego też spotykali się potajemnie, aby śpiewać polskie pieśni patriotyczne, recytować wiersze, a nawet wystawiać sztuki teatralne. Podczas jednego z takich spotkań Ci młodzi ludzie postanowili uczcić Święto Niepodległości. Trzecia część fabuły opowie o przygotowaniu plakatów oraz o samej akcji ich rozwieszenia. Będzie to również najtragiczniejsza część, w której młodzi ludzie za swoje czyny zapłacą najwyższą cenę.
– Realizacja filmu fabularnego to niezwykłe wyzwanie. Jak zabraliście się za produkcję? Konsultujecie swój materiał się z profesjonalnymi filmowcami?
– Z początku, kiedy wpadliśmy na pomysł realizacji tego filmu, był to mały i niewinny pomysł, który wcale nie zapowiadał tak dużej produkcji. Dlatego też nie obawialiśmy się tego przedsięwzięcia, a nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że będzie ono TAK wielkie. Postanowiliśmy podejść do naszego filmu w sposób iście profesjonalny. Napisaliśmy porządny scenariusz, zorganizowaliśmy casting, na którym wyłoniliśmy wielu bohaterów pierwszoplanowych, zaczęliśmy kompletować sprzęt, który mógłby nam się przydać w produkcji. W okresie przedprodukcyjnym projekt rozrastał nam się do rozmiarów giganta, ale mimo to nie poddaliśmy się. Stale konsultujemy się z profesjonalistami, m.in. reżyserami, aktorami, operatorami, jak i dźwiękowcami. W postprodukcji na pewno stale będziemy w stałym kontakcie z profesjonalistami z dziedziny montażu.
– Proszę zdradzić jak wygląda praca na planie?
– Mimo, iż mamy amatorską ekipę filmową staramy się do produkcji naszego filmu podchodzić jak najbardziej poważnie. Oczywiście nie dysponujemy świetnym sprzętem, ale staramy się amatorskimi i autorskimi sposobami go zastępować. Bardzo wiele rzeczy można zrobić samemu, wystarczy jedynie trochę pogłówkować. Do samej organizacji planu zdjęciowego staramy się zachować profesjonalne podejście. Kręcimy po kilka dubli danego ujęcia, oddzielnie nagrywamy ścieżkę dźwiękową filmu, staramy się odtworzyć jak najbardziej wierną scenografię, np. przed kręceniem filmu w jednym miejscu musieliśmy postawić płot, tablicę ogłoszeń, zbudować kawałek bazarku, pomalować całą frontową ścianę budynku. Jedną z najmocniejszych stron naszego filmu są zaprojektowane i wykonane przez Ulę Szałata kostiumy. Wyglądają na prawdę bardzo profesjonalnie i wiarygodnie.
– Z jakimi problemami borykacie się podczas realizacji ?11 listopada”?
Każdy dzień zdjęciowy jest inny od poprzedniego i praktycznie na każdym spotykamy się z jakiegoś rodzaju problemami. Podstawowym i największym problemem podczas całej produkcji jest brak czasu. Wszyscy członkowie ekipy uczą się, pracują, studiują czy też mają inne obowiązki, i czasem bardzo trudno jest znaleźć termin na zdjęcia, który by wszystkim odpowiadał. Problemem jest również fakt, iż jest to film historyczny, w którym staramy się odtworzyć Zielonkę z 1939 roku. Czasami jest to dla nas bardzo trudne, gdyż ciężko jest zamaskować bądź ukryć różne nowoczesne elementy.
– Jak zebraliście ekipę filmową?
– W filmie bierze udział wielu ludzi z różnych środowisk. Są to harcerze ZHR z Zielonki i Warszawy, jak również ich rodzice i znajomi. Aktorzy związani z Stowarzyszeniem Powstańczych Oddziałów Specjalnych „Jerzyki” AK, oraz osoby które zgłosiły się na organizowane przez nas castingi. Wiele osób przyłączyło się do projektu już w trakcie jego organizacji, gdyż zainteresowani zostali naszym projektem. Do takich osób należy dwóch aktorów epizodystów, którzy pojawiają się czasem w znanych polskich serialach. Ekipa stale się powiększa i w danej chwili myślę, że jest nas około 200 osób. Ekipa jak do tej pory nie jest jeszcze zamknięta, dlatego też korzystając z okazji chciałbym wszystkich zachęcić do współpracy, cały czas potrzebujemy statystów, jak i aktorów do ról epizodycznych, gdyż kilka scen ostatnio przybyło do naszego scenariusza i nie mamy jeszcze obsadzonych kilku ról.
– Kiedy można spodziewać się pierwszego pokazu?
– Premierę filmu wstępnie planujemy na wiosnę 2008 roku. Jednak już dzisiaj wiemy, że nie wyrobimy się z nakręceniem całego materiału do wyznaczonego przez nas terminu. Po wstępnej analizie dowiedzieliśmy się również, że niektóre sceny trzeba będzie nakręcić jeszcze raz. Nie wiemy jeszcze do końca, ile zajmie nam sam montaż filmu, gdyż jest to dość długi proces. Mimo wszystko na razie nie wycofujemy się z planowanej premiery na wiosnę 2008 roku.
Rozmawiał Marcin Pieńkowski