Bez wątpienia, sobotnia manifestacja polskiej prawicy w Warszawie, była najważniejszym medialnym wydarzeniem ostatnich dni. Już dawno bowiem nie poświęcono tyle czasu i miejsca tak … przeciętnemu spektaklowi. Czyżby te tłumy przemówiły do wyobraźni redaktorów? Bo przecież nie wystąpienia mówców! Co prawda, wzywali oni słuchaczy do walki i potrzeby dokonania zmian w kraju, lecz były to tylko znane już hasła, wiecowe slogany, bez konkretów i głębszej refleksji. Może dlatego nikt poważny nie chciał komentować tych wystąpień. Z napięciem natomiast czekano na przedstawienie kandydata PiS na nowego premiera rządu pozaparlamentarnego. Lecz dopiero w poniedziałek, usłyszeliśmy, iż jest to profesor Piotr Gliński, socjolog, osoba … nikomu nie znana.
Na swojej pierwszej konferencji prasowej prof. Gliński przedstawił 5 podstawowych zadań jakie chciałby zrealizować. Pierwszym jest zastąpienie niesprawnego rządu Donalda Tuska rządem ekspertów. Drugim – podjęcie niezbędnych decyzji, które pomogą w walce z kryzysem gospodarczy. Trzecim – sprawne administrowanie krajem. Czwartym – przedstawienie wizji rozwoju Polski. Piątym – zmiana stylu uprawiania polityki, która ma łączyć, a nie dzielić. ?Tak dalej być nie może. Musimy nie tylko zmierzyć się z kryzysem, ale musimy realnie i zdecydowanie zmienić Polskę. Nie stać nas na marazm i rachityczne próby reform, musimy ruszyć Polskę do przodu, mieć wizję i odwagę (…) wprowadzenia od zaraz prawdziwych zmian.?
Odwagę, to Pan Profesor ma, ale politycznej wizji to już na pewno nie. Wystarczy przytoczyć kilka pierwszych komentarzy polityków z którymi prof. Gliński musiałby współpracować. Eugeniusz Kłopotek z PSL: Nie poprę kandydata PiS na premiera. Najlepszym sposobem na zmianę rządzących są wybory. Paweł Kowal z PJN: Oczekiwałem próby znalezienia takiej postaci, która będzie dla Polaków bardziej oczywista, bardziej znana. On nie zjedna sobie poparcia. To jest zabawa poza problemami Polaków. Profesor Gliński nie jest remedium dla problemów w kraju.
Lewica, na którą tak liczy Jarosław Kaczyński, też chyba to zrozumiała, że z tym kandydatem nie odniesie zwycięstwa nad Donaldem Tuskiem. Poseł Ruchu Palikota, Armand Ryfiński: Ta kandydatura jest śmieszna. Spodziewaliśmy się kogoś ponadpartyjnego z otwartym umysłem i szerokim światopoglądem, a dostaliśmy przedstawiciela ?kato-prawicy?, kandydata ajatollaha Rydzyka. Dariusz Joński, rzecznik SLD: Żeby powiedzieć, że sytuacja w Polsce jest bardzo trudna, wystarczy przeczytać kilka gazet. Tu trzeba przedstawić konkretne propozycje i rozwiązania. Tego od prof. Glińskiego nie usłyszałem.
Ważne są w tej debacie również słowa Jarosława Kurskiego, z Solidarnej Polski: Wychodząc z pomysłem konstruktywnego wotum nieufności dla rządu, Kaczyński myślał, że będzie mieć poparcie części PO skupionej wokół Schetyny albo Gowina. Przeliczył się. Kandydat na premiera, którego przedstawił, to tylko outsider, który ? zapewne – zgodził się firmować nieudany projekt polityczny w zamian za pierwsze miejsce na liście w wyborach do europarlamentu. Solidarna Polska ma własnego kandydata na premiera, Tadeusza Cymańskiego. Kandydata PiS nie poprzemy.
Niby wszystko jasne: Prezes się wygłupił, ale … Polska to nie arena cyrkowa!