Dla gmin to będzie trudny rok. Wygląda, że będą mieć ogromne problemy z domknięciem budżetów, gdyż zaplanowane wydatki chyba przerosły rzeczywiste dochody.
Jeszcze o tym nie chcą głośno mówić ale już są pierwsze sygnały, że tak się może stać. W takim chociażby Radzyminie, już wczesną wiosną, zabrakło pieniędzy na opłacenie zaległych faktur, na gwarantowane dopłaty do przedszkoli i na wypłaty w terminie dla nauczycieli. A wszystko przez mniejsze wpływy z podatków! Burmistrz został zmuszony do zamrożenia wszystkich inwestycji gminnych i radykalnego ograniczenia pozostałych wydatków. Lecz i w innych gminach naszego powiatu chyba nie jest lepiej. Przecież ta gorąca dyskusja o trudnościach z utrzymaniem ?Wspólnego Biletu? nie wzięła się z nadmiaru pieniędzy w kasach Wołomina, Kobyłki, Zielonki i Ząbek. Gminy zostały zmuszone do oszczędzania! Dlaczego?
Przyczyn jest kilka, ale jedna jest istotna. Skończył się radosny okres zaciągania kredytów a nadeszła pora na ich spłacanie! Do tego wszystkiego, minister finansów chce w najbliższych latach ustawowo wyznaczyć gminom limit rocznego zadłużania się do wysokości jednego procenta ich realnych dochodów. To oznacza, że np. Wołomin, który w tym roku zaplanował zadłużyć się na kolejne 14 milionów złotych, w nowych warunkach mógłby już tylko pożyczyć jeden milion dwieście tysięcy! Cel rządu jest tu oczywisty. Chce zlikwidować rosnące zadłużenie gmin i ?oduczyć? je od życia na kredyt. Nie jest przecież tajemnicą, że radni – zwłaszcza burmistrzowie i wójtowie – w czasie kampanii wyborczej obiecują swoim wyborcom złote góry. Stąd, później, biorą się w gminach ?dziwne? budowle, jak np. ogromne szkoły w Duczkach i w Ossowie, dla których zapełnienia brakuje w tych miejscowościach dzieci, zaś pomysł dowożenia do tych szkół uczniów z sąsiednich osiedli nie zdaje egzaminu. Dziś bowiem rodzice chcą mieć szkołę w najbliższej okolicy. Dlatego nieprzypadkowo budowa szkoły w Majdanie ma tak wielu zwolenników, w tym burmistrza Wołomina Ryszarda Madziara. Lecz za co ją wybuduje? Kredytu raczej nie dostanie a z dochodów własnych aż tyle nie będzie mógł przeznaczyć na tę szkołę. W przedstawionym budżecie gminy na 2011 rok widać, że z dochodów, czyli bez kredytów, na inwestycje miasto może wydać ok. 6 milionów złotych. To tyle, co jedna dobrze zrobiona ulica w mieście! A co z resztą wyborczych obietnic?
Dochody gminy Wołomin nie są aż takie małe, to przeszło 118 milionów złotych. Przerażają tylko wydatki. Chociażby taka administracja. Przeznaczono na jej utrzymanie 12 milionów. To dwukrotnie więcej jak w budżecie gminy ?wygospodarowano? na inwestycje! W świecie Prawa i Sprawiedliwości stanie na głowie to zapewne norma, lecz w normalnym świecie stoi się na nogach. Gdy brakuje pieniędzy, to zaczyna się oszczędzać i szukać dodatkowej pracy. W Wołominie odwrotnie. Rozbudowuje się wydział prezydialny przy Burmistrzu a blokuje inwestycję, ?Fabrykę Wołomin?, mogącą znacząco zwiększyć dochody miasta!
Pocieszam się, że to nie ja obiecywałem nowe szkoły, sale gimnastyczne, drogi czy chodniki. Malkontentom zaś, nie tylko tym z Wołomina, powiem tak: Kochani, widziały gały co wybierały.
Święta prawda,Drogi Edwardzie. Zaraz tu jednak pojawia się komentarze takich, którzy przeczytają w tym tekście wszystko, oprócz tego co napisałeś.
W większości zastrzeżeń się zgadzam, ale warto zauważyć, iż dług podczas kadencji byłego burmistrza sobie rósł i rósł…
Co do samej „Fabryki”sprawa nie jest taka jednoznaczna. Nie bez powodu na Zachodzie wszelkie centra handlowe umieszcza się poza miastami, na prowincji. Po pierwsze doprowadziłby do bankructwa pobliskie sklepy. Drogą kwestią byłby ogromny wzrost natężenia ruchu, który w okolicy ewentualnego centrum i tak jest spory. Trzecią jest wizja miasta supermarketów, która niestety coraz bardziej się jawi…
Moim zdaniem sprawa jest dyskusyjna.
Nie pochwalam w żadnym stopniu rozrostu administracji publicznej w naszym UM. Niewątpliwie jest to sprawa bulwersująca!
EDWARDZIE U.
Niejednego karła własna małość zżarła.
? Jan Izydor Sztaudynger
…a widziały gały co wcześniej popierały ???
Proletariacki lud Wołomina wybrał i postąpił zgodnie z zaleceniem Radia Maryja i Naszego Dziennika.
Już Stalin wskazywał że gazeta powinna kierować ruchem robotniczym, stać jak najbliżej masy robotniczej, mieć możliwość stale wpływać na nią, być jej świadomym i kierującym ośrodkiem.
Chłopi i robotnicy to podstawowi mieszkańcy Wołomina, wystarczy wskazać im wroga w postaci kapitalisty-liberała i szerokie masy ludowe rozpętają rewolucje.
A czym jest ruch ludowy bez socjalizmu? to okręt bez kompasu, mawiał towarzysz Stalin.
Robotnicze związki zawodowe zapowiadają ogromne manifestacje przed wyborami, Komunistyczna Pisowska Tuba zagrzewa wiejską biedotę, emerytów i robotniczy proletariat do walki, nadchodzi rewolucja, nie będa wykształciuchy pluły w twarz klasie pracującej.
Pis bardzo zręcznie utożsamiał walkę polityczną wyłącznie z programem poprawy materialnych warunków bytu społeczeństwa.
Teraz spokojnie czeka na wybory.
Największym kuglarzem finansowym to jest minister finansów. Manipulowanie długiem (fundusz drogowy) i danymi tak, że GUS i MF oraz UE podają różne wielkości zakrawa na farsę. U nas takim przykładem są Wodociągi. Prawda wyjdzie po wyborach.
Antikom ty,albo rodzice uczęszczali na WUML (Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu Leninizmu). Wróżę ci wielką karierę.
No i znowu o nas głośno będzie http://www.wprost.pl/ar/243344/Z-Warszawy-do-Wolomina-Wspolpracownicy-Lecha-Kaczynskiego/
Jak będzie… zobaczymy za jakiś czas… ale warto czytać… zwłaszcza niektóre komentarze
@mm
Dzięki ogromne za infosa, lece i kupuje Wprost :)
Dziś ,już wspaniale widać komu tak naprawdę zależy na władzy. Nie Tym ,którzy radzą sobie doskonale w biznesie,znających wartość ciężko zarobionych pieniędzy -kosztem wielu wyrzeczeń ,Tym Którzy ciągną ten obarczony fatalną przeszłością wóz -lecz tym którzy wzniosłymi hasłami o wszechstronnym dobrobycie przekonali rządnych „manny z nieba” większościowych wyborców Wołomina. „Umiejętność zarządzania ,sukces w zarządzaniu ,dodatni wynik , powstaje tylko wtedy gdy politykę pozostawimy za plecami ekonomii.” To słowa Johna Francisa Welcha Tego ,Który w efektywnym zarządzaniu osiągnął apogeum. Panowie zarządcy Wołomina weźcie przykład z Wzorca ,który w przeszłości sprawdził się. Pozostawcie za sobą własny interes , a pomyślcie o honorze Polaka i laurce ,którą otrzymacie w przyszłości od potomnych. Możecie pozostać „Tym Dobrym” lub „tym złym” w zapisach historii. A co będzie większym przykładem dla czytających w przyszłości w szkole dzieciaków książkę historii -Ten John Francis czy rządny władzy „polityk zarządca”?
Byłoby do zniesienia gdyby nie odwiecznie zezem oglądany przez autora świat Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli min. Rostowski zamierza wprowadzić limity w zadłużeniach to nie za przyczyną samorządowców PiS, ale tych w większości z PO i PSL. Są jednak wyjątki np. w powiecie wołomińskim w kadencji Starosty Urmanowskiego wskaźnik zadłużenia oscylował wokół 40%. Madziar wtóruje dziś poprzednikowi i potwierdza swoje przyzwolenie oraz współudział we wcześniejszym zadłużaniu gminy. Rozdmuchując administracyjne zaplecze potwierdza złą wolę i braki. Trudno nie zgodzić się z autorem, że ?wołomińskie gały co nieznane brały?. Poprzednik z koalicjantami upiekł nam pasztet po którym niestrawność doskwierać będzie latami.
Tylko po części problem tkwi w partyjnych układach, tam gdzie zaspokajają same ambicje i intratne posady. Bezspornie Madziar przebił Mikulskiego dyscypliną oraz służalczością wobec organizacyjnego bractwa. Obserwowanych zmian na gorsze nie zmienią same chęci. Nie pomoże felieton w ŻPW i artykuł we Wprost. Rządy PiS i Wspólnoty są podobne do tych z poprzedniej kadencji. Propozycje ministrów i samorządowców są spóźnione. Radni wyzbyli się podmiotowości dla wygody, spokoju i śladowych wpływów. Idziemy śladem Grecji, Portugalii i Irlandii, a ?Zielona Wyspa? oraz ?Zmiany w Mieście? są mało przydatnym mitem u outsiderów.
Zgodzę się z przedmówcą w 100%. Nadzieja na zmiany z miesiąca na miesiąc maleje, a powraca obraz włodarzy z poprzedniej kadencji, tylko pod innym szyldem…
Sasin, Madziar i ekipa spadochroniarzy traktują Wołomin jako etap oraz epizod w swoich karierach. Żal mi mieszkańców, nie wyborców którzy nadal wierzą w to co oni mówią i piszą. Jest też grupa osób pseudoideowych co chce ugrać swoje bez względu na kolor i proweniencję władzy. Najbardziej szkodzą Ci co swoje wybory i oceny opierają na nienawiści do walczących ze sobą nie rozwiązań, a promujących je osób. Negatywne wyniki i nie akceptowane propozycje przenoszą na grunt osobisty. W personalnych rozgrywkach dla własnych lub obcych korzyści zapominają o obywatelu, mieszkańcu, sąsiedzie, koledze i powinowatym. Nie ma jedynie słusznej linii, pomysłu oraz rozwiązania w polityce, życiu, gospodarce i technice. Rozstrzygają efekty. Te widoczne w Wołominie za poprzedniej i obecnej władzy więcej komentarzy nie wymagają. Nie SKW, nie PiS i nie PO są winowajcą, a ich ludzie gotowi dla własnego interesu kłamać i wykorzystywać innych eksponując przy okazji swoje wątpliwe walory.
co to za pajac? ten Edward?
Bez wątpliwości początek końca tej ekipy. Świstaki siedzą i rejestrują te pominięte w kampanii zmiany.