Za naszego życia to już się nie powtórzy. To ostatnie tak duże pieniądze jakie przywiózł z Brukseli premier Donald Tusk. W latach 2014-20 Polska powinna otrzymać ok. 106 mld euro, czyli o cztery i pół miliarda więcej niż otrzymała w latach 2007-13. Ta kwota to zwiększona dotacja na politykę spójności, z 69 do ok. 73 mld euro (w przeliczeniu – 303 mld zł.), i na politykę rolną, z 27 do ok. 28 mld euro. Nikt tak dużo nie otrzymał!
Trzeba pamiętać, iż przyjęty projekt budżetu Unii Europejskiej jest o 3 proc. niższy od obecnego. Premier Donald Tusk miał więc pełne prawo powiedzieć: ?Dla mnie to jeden z najszczęśliwszych dni w życiu?. Hugo Brady, ekspert brytyjski: – Polska wytargowała sporo pieniędzy. To precedens, by kraj, który ma coraz więcej do powiedzenia na europejskiej scenie, dostawał tak duży kawałek tortu. Zwykle jest tak, że ważni gracze płacą na resztę. Za kilka lat sytuacja jednak wróci do normy, bo Polska stanie się pewnie płatnikiem netto. Dariusz Rosati, były europoseł, dzisiaj szef sejmowej komisji finansów. – Po pierwsze mamy do czynienia z kryzysem, który ogranicza skłonność krajów bogatych do finansowania projektów unijnych. Po drugie mieliśmy do czynienia z szantażem jednego z krajów członkowskich, który domagał się bardzo poważnego obcięcia budżetu, grożąc, że w przeciwnym razie go nie podpisze. Mowa oczywiście o brytyjskim premierze Cameronie. Obietnica, którą premier Tusk złożył społeczeństwu, że będzie walczył o budżet wielkości 300 mld zł., została spełniona. Głosy niektórych przedstawicieli opozycji, że mamy do czynienia z klęską, mam wrażenie, iż są to głosy desperacji. Jak można mówić, że więcej jest mniej?
Z polityków zasiadających w ławach opozycyjnych, jedynie Leszek Miller, szef SLD, pokazał polityczną klasę i publicznie docenił to wydarzenie. ?To sukces Polski, sukces premiera Tuska, który w trudnych negocjacjach uzyskał dla naszego kraju tyle, ile było możliwe. Nie sądzę, żeby rezultat mógł być lepszy. W warunkach kryzysu, w jakim znajduje się UE, Polska nie mogła wynegocjować lepszych rezultatów.? Niestety, w szeregach Prawa i Sprawiedliwości nie ma już tak wybitnych postaci, wszyscy są przeciw … bo tylko to potrafią, więc trudno tu przywoływać tak wątpliwej jakości wywody. Ten mój dylemat dobrze ujął rzecznik rządu, Paweł Graś: ?Ze współczuciem patrzę, jak opozycja próbuje na siłę znaleźć dziurę w całym. Widać, że się nie przygotowali. Sukces rządu w negocjacjach budżetowych ich zaskoczył.?
Ta bezradność polityków PiS jest nawet zabawna, ale przed laty, uchwalenie Konstytucji 3 maja też zaskoczyło frakcję ?prawdziwych Polaków?. Bezsilni, w aliansie z wrogami ojczyzny, wystąpili przeciwko królowi, Stanisławowi Poniatowskiemu. Wiem o czym mówię! Janusz Wojciechowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości powiedział bowiem wprost: ?Będzie mi bardzo trudno zagłosować za tym budżetem w europarlamencie?.
Ma rację prezydent Bronisław Komorowski. – Źle się dzieje, jeżeli własnymi, polskimi rękoma stara się pomniejszyć polski sukces. Rzeczą niedobrą jest taka tendencja pomniejszania własnego polskiego sukcesu i niszczenia samemu swoich własnych wysokich ocen i swoich własnych powodów do dumy.