Dało się już zauważyć, iż na polskiej scenie politycznej coraz wyraźniejszą pozycję zajmuje Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność. To dzięki niemu, Związek wreszcie przestał być społeczną bazą, swoistym zapleczem, Prawa i Sprawiedliwości. Odzyskał swobodę działania i dynamizm w walce o prawa pracownicze. Jak powiedział Przewodniczący: ?Mnie nie interesuje polityka. Chcemy w ?S? pomagać ludziom, którzy sobie nie radzą. Sam kiedyś byłem w trudnej sytuacji, kiedy pracując na etacie, nie byłem w stanie utrzymać rodziny i musiałem chodzić po pomoc do opieki społecznej. Wiem, jak to jest, i nie chcę, żeby ludzie tak żyli.?
To wyraźny powrót Związku do swoich ideowych korzeni, tych z 1980 roku, gdy to sprawy socjalne były na pierwszym miejscu. Dzisiaj, chociaż warunki polityczne i ekonomiczne są już inne, wciąż nie jest tak jak myśleliśmy, że będzie. Z całą pewnością zawiódł nas, a zwłaszcza młodych, rynek pracy. Zbyt dużo bowiem jest w nim niesprawiedliwości i bezduszności.
Piotr Duda, przewodniczący ?Solidarności?: ?Premier nie interesuje się 5 mln. pracowników, którzy na ?śmieciówkach? nie odkładają na emeryturę albo w ogóle nie mają podstawowego zabezpieczenia socjalnego. Z badań wynika, że dzisiaj 70 proc. młodych pracuje w ten sposób. Zaproponowaliśmy zmianę ustawy o ubezpieczeniu zdrowotnym. Pierwsza kwestia dotyczyła ?oskładkowania? wszystkich umów. Jak pracodawcy przestanie się opłacać zatrudniać ludzi na ?śmieciówkach?, to jest większa szansa, że da pracownikowi etat. Niech to będzie nawet na czas określony, ale zyska w ten sposób prawo do zwolnienia lekarskiego czy urlopu. Umowy cywilnoprawne u nas miały się świetnie również przed kryzysem, więc nie jest to kwestia obecnych problemów rynku, tylko mentalności pracodawców, którzy w pierwszej kolejności oszczędzają na podstawowym zabezpieczeniu socjalnym pracowników.
?To żenujące, że rząd udaje, iż nie zauważa problemu degradacji rynku pracy, która trwa od lat. Jak młodzi mają zakładać rodziny, skoro w obecnych warunkach większość nie jest w stanie dostać kredytu na mieszkanie? Żyją z miesiąca na miesiąc, nie odkładają na emeryturę, nie mają nic. Nawet jak uda im się popracować w jednym miejscu kilka lat, to wychodzą z niego bez świadectwa pracy, historii zatrudnienia. To tak, jakby za każdym razem zaczynali wszystko od zera.
?Polski pracownik już jest tani. W wielu przypadkach różnica między nim a niewolnikiem przestała być widoczna. Podam przykład oferty zatrudnienia, jaką dał jeden z nowo powstałych marketów. Chce zatrudnić pracowników na pół etatu, za 800 zł brutto. To jakiś absurd, za co ci ludzie mają żyć? Więc jak słyszę, że w Polsce pracownik jest drogi, to się pytam, ile w takim razie warta jest praca? Ciągle tylko słyszymy, że jest kryzys, nie ma pieniędzy, firmy będą zwalniać. A potem czytam w gazetach, że oszczędności przedsiębiorców są rekordowe. To gdzie tu sprawiedliwość?
?Naszym celem nie jest powiększanie związków młodymi, chcemy im tylko uświadomić, że rynek pracy nie jest łatwy. Oni muszą wiedzieć, że dadzą sobie radę tylko w grupie, bo rząd i pracodawcy nie przejmują się ich losem.?