Piątek, dworzec Warszawa Wileńska, w peronach pociąg do Małkini. Do zapełnionego podróżnymi przedziału służbowego, z pomocą kul, wchodzi młoda dziewczyna. Nikt tego faktu nie zauważa. Dobrze, że znalazła miejsce przy poręczy! To, że nikt jej nie ustąpił miejsca, wcale mnie nie zaskoczyło. Przed kilkoma laty, sam tego doświadczyłem na własnej … nodze i może dlatego, ze szczególną uwagą obserwowałem tę liczną grupę pasażerów. Okazało się, że to sami intelektualiści i marzyciele, a zwłaszcza ci siedzący, bo wyjęli gazety i zaczęli je z ogromną uwagą czytać. Zaś osoby stojące, zajęły się słuchaniem muzyki i kontemplowaniem uroku pierwszych listków na mijanych krzakach. W Ząbkach ta młoda osoba wysiadła a do przedziału powróciło życie! Znikły gazety a zaczęły się zwyczajne rozmowy ziomalów. Gdyby był przepis bezwzględnie nakazujący ustąpienie miejsca potrzebującemu, nikt by tak głupio się nie zachowywał, bo by wiedział, że za ?czytanie gazety” dostałby 10 batów na gołą pupę. A wyszło, jak wyszło, byle jak.
Pocieszające w tej historii jest jednak to, że i na najwyższych szczeblach władzy, jak nie ma dokładnego zapisu w ustawie, też się gubią, ale – niestety – często jest to zagubienie wynikające z wyrachowania a nie braku kultury. Chociażby ta słynna wypowiedź Pana Prezydenta o szansach wyboru Radka Sikorskiego na szefa NATO. ?Było to tak samo realne, jak to, że na najbliższej olimpiadzie w Londynie wygram konkurs w skoku wzwyż.” A przecież kilka dni przed szczytem NATO Kancelaria Prezydenta zapewniała polskie społeczeństwo: ?Prezydent Lech Kaczyński nadal popiera szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego jako kandydata na nowego sekretarza generalnego NATO.” A wyszło, jak wyszło. Wieczorem Pan Prezydent poparł Duńczyka Rasmussena a rano opowiadał, wyraźnie zadowolony z obrotu sprawy, o swoich medalowych szansach na olimpiadzie w Londynie. Bardzo zabawne, ale gdzieś tu zapodział się interes kraju! Zrozumiałe, że po tej historii, w Sejmie, musiał pojawić się projekt ustawy kompetencyjnej porządkującej te sprawy. Ustawa jasno określi, kto i na jakich warunkach będzie mógł reprezentować interesy Polski na forum międzynarodowym a zwłaszcza w Unii Europejskiej. Ustawa przewiduje, że to rząd, zgodnie z konstytucją, będzie przyjmował oficjalny dokument, zwany stanowiskiem, i to rząd będzie decydował, kogo go będzie prezentował. Może to być premier, prezydent, marszałek Sejmu czy minister. Ale najważniejsze, że ta osoba będzie związana rządowymi instrukcjami, a jeżeli samowolnie je zmieni, to złamie prawo. Ale za to już będzie ukarana! Uprzedzając zarzuty, ustawa kompetencyjna w niczym nie ograniczy, czy zmieni, konstytucyjnych prerogatyw prezydenta, premiera czy ministrów a jedynie jasno określi, kto, kiedy i na jakich zasadach będzie mógł reprezentować państwo polskie. Z powodu braku tej ustawy już kilkakrotnie śmiano się z Polski i Polaków, a zwłaszcza, po awanturach o samolot i o krzesło dla Pana Prezydenta w Brukseli. Do europejskiego kanonu anegdot już na trwałe przeszła wypowiedź pewnej Pani Poseł z Prawa i Sprawiedliwości: ?Panu Prezydentowi należał się samolot jak psu zupa.”
A ja tu się pastwię nad podróżującymi do Małkini.
4 przemyślenia nt. „Edward M. Urbanowski – Podróżować każdy może”
Możliwość komentowania jest wyłączona.
„Okazało się, że to sami intelektualiści i marzyciele, a zwłaszcza ci siedzący, bo wyjęli gazety i zaczęli je z ogromną uwagą czytać. Zaś osoby stojące, zajęły się słuchaniem muzyki i kontemplowaniem uroku pierwszych listków na mijanych krzakach.” A szanowny Pan Autor przyglądał się wszystkiemu i …. też nic. Choć nie był ani intelektualistą-marzycielem, ani melomanem-botanikiem i miał pole do popisu. Mógł „wywalczyć” miejsce dla dziewczyny o kulach.
„… że to sami intelektualiści i marzyciele, a zwłaszcza ci siedzący, bo wyjęli gazety i zaczęli je z ogromną uwagą czytać…” – napewno czytali Życie Powiatu Wołomińskiego i koniecznie tekst URBANowskiego.
Ale nie każdy może pisać i pouczać (kształtować opinię) innych. Nie wystarczy tu zdolność do oceny – wymagana jest doza umiejętności wyciągania wniosków z szumu informacyjnego (zrozumienia przekazu wymaga się dzisiaj już w gimnazjum od „niedorostków”). Kolejne felietony E.M.U. świadczą o ewidentnych brakach w postrzeganiu rzeczywistości.
dajcie spokój ! To jest gazeta Pana Red. i niech sobie pisze co chce.