Wreszcie Jarosław Kaczyński odniósł prawdziwy sukces. Pewnie pokonał kandydata SLD, zajmując drugie miejsce w wyścigu o urząd prezydenta RP. Ten sukces, wbrew temu co mówią jego sympatycy, wcale nie był tak pewny. Grzegorz Napieralski, z każdym kolejnym dniem kampanii, był coraz bliższy wejścia do drugiej tury wyborów. Nie ukrywał, że taki właśnie postawił sobie cel. Pokonać Jarosława Kaczyńskiego i zmierzyć się z Bronisławem Komorowskim! Już raz Lewica, za sprawą Aleksandra Kwaśniewskiego, w ten właśnie sposób pokonała obóz solidarnościowy. Przepchnęła swojego kandydata do drugiej tury wyborów a wtedy, już pewnie, pokonała Lecha Wałęsę. Tak miało być i teraz. Na szczęście dla Bronisława Komorowskiego, Jarosław Kaczyński utrzymał swoją pozycję. Sądzę, że w drugiej turze wyborów już takich emocji nie będzie. Wygrać może tylko Bronisław Komorowski, gdyż Jarosław Kaczyński nie jest w stanie pozyskać nowego elektoratu. To, co ugrał w pierwszej turze wyborów, to jest wszystko na co go stać.
Dobrze to widać na wynikach z pierwszej tury wyborów w Warszawie. Frekwencja w Stolicy wyniosła 68,85 % a wygrał Bronisław Komorowski, uzyskując 51,64% głosów, drugi był Jarosław Kaczyński ? 30,07% a trzeci Grzegorz Napieralski ? 10,64%. Pozostali kandydaci, razem wzięci, zdobyli ok. 8% głosów. By odnieść sukces w Warszawie, Jarosław Kaczyński musiałby pozyskać 20% nowych wyborców. To niemożliwe! Ale i w skali kraju, by odnieść zwycięstwo, wciąż mu brakuje, co najmniej, 14 %. I wreszcie powiat wołomiński. Chociaż tu Pan Jarosław Kaczyński osiągnął w poszczególnych gminach wyniki porównywalne z wynikami ze ?ściany wschodniej? to i tak do zwycięstwa i wyniku rozstrzygającego wybory w I turze w naszym powiecie jeszcze mu ?odrobinkę? zabrakło. Nie bardzo też widać, by w drugiej turze wyborów mógł otrzymać od kogoś obcego tę brakującą ilość głosów. Potencjalni ?dawcy? będą przecież mieć w pamięci kłamstewka jakich dopuścił się czcigodny kandydat w kampanii wyborczej. W demokracji bowiem, kłamstwo eliminuje kłamczucha z dalszej walki wyborczej! My już od dwudziestu lat żyjemy w tym ustroju, stąd moja pewność, że zwycięży Bronisław Komorowski.
Jarosław Kaczyński nie byłby sobą, gdyby zrezygnował z dalszej walki. Wymyślił sobie, że uwiedzie lewicowy elektorat Grzegorza Napieralskiego. Ale ten elektorat go nie chce! Dobrze pamięta Ziobrę, Kamińskiego i IV RP. Mimo to, Pan Kaczyński, dalej go kokietuje. ?Niech nam mówią, że jesteśmy lewicowi. Może i po trosze jesteśmy? To nic złego. Od dziś, już nie będę mówił o ?postkomunie? a o ?lewicy?. Jeśli ktoś mnie zapyta, kim jest Józef Oleksy, to powiem: jest to polski lewicowy polityk ? powiedzmy sobie ? średnio – starszego pokolenia.? Panie Jarosławie, a gdzie Bóg, Honor i Ojczyzna?
Na koniec muszę powiedzieć coś o emocjach. W przeddzień wyborów spotkałem na ulicy znajomego. Zagadnął, na kogo zagłosuję. Gdy mu powiedziałem, że na Bronisława Komorowskiego, zbladł. – Na tego ?gościa? nikt w Wołominie nie głosuje! Gdy zacząłem w to wątpić, facet nie wytrzymał. Eksplodował! Nie mógł zrozumieć, że mogę mieć odmienne zdanie. Jestem pewien, że i Władysław Gomułka też byłby z niego dumny!
Niedawno z kilku redakcji oraz programów telewizyjnych usunięto redaktorów jawnie opowiadających się za swoim politycznym faworytem. Nie można na to liczyć w ŻPW, ale oczywiste fikcje wyssane z palca naczelnego felietonisty obniżają wiarygodność oraz wzięcie u reklamodawców. Poparcie SLD dla PO może dotyczyć wyłącznie elektoratu wywodzącego się twardego partyjnego betonu jaki niczym dinozaury wymiera. Wystawił Napieralskiego do odstrzału, a ten ich ograł. Młode pokolenie postępuje z zasadą ?jeśli liczyć to liczmy na siebie? i uczyni wszystko aby nikogo poza sobą nie umacniać. Trafnie wyjaśnił to Pan Grzegorz Lipski w poniżej zamieszczonym artykule. Kto jest kłamczuchem w tej kampanii również dowiódł ten sam autor w innym materiale na tej stronie. Jeśli chodzi o kokietowanie to Jarosław Kaczyński już powiedział 3xNIE na część politycznych warunków Napieralskiego tam gdzie Komorowski mówi TAK. Jeśli Gomułka miałby być dumnym to z ?Urbana? oraz jego kandydata B.Komorowskiego, który potwierdza wyznawane przykazania bezwarunkową zgodą na in vitro oraz kartę praw podstawowych UE (związki partnerskie i homoseksualizm). Równie zakłamanego tandemu jak panowie E.U. i B.K. tutaj nie znajduję.
tytuł artykułu ,,Edward M. Urbanowski ? Kłamczuszek” odpowiednia charakterystyka autora , rozumiem samokrytyka – szkoda że tak późno
Kolejny felieton i kolejna porcja humoru od Pana Redaktora. Dziękując za ubaw zwrócę uwagę na dwa rodzynki:
1) Przytaczanie wyników wyborów w Warszawie – w sposób, jakoby o czymś on świadczył, był punktem odniesienia, czymś Ważnym i Dobrym.
Tymczasem opisywany elektorat reprezentuje sobą w większości niewyobrażalną ciemnotę. Ludzie na pierwszy rzut oka inteligentni, świetnie ubrani w istocie nie potrafią wyjść poza efektowne zdania podrzucane z TVN, Gazety Aborczej, czy też „Metra”. Absolutne oderwanie od rzeczywistości i brak własnego zdania. Ta grupa opisywana jest z tak wielkim szacunkiem przez Pana Redaktora.
2)Druga śmiesznostka: sugestia, jakoby Marszałek Komorowski zaliczał się do „obozu solidarnościowego”. Opanowawszy śmiech donoszę:
Marszałek przed 1989 r. był „oszołomem”. Ostro krytykował okrągły stół. Zdanie zmienił po pierwszym wejściu do MON rok później, i stał się wiernym towarzyszem ludzi z Wojskowych Służb Informacyjnych, przy których – przypominam – b. Służba Bezpieczeństwa jawiła się jako klub delikatnych dżentelmenów.
Jest więc reprezentantem postkomunistycznego establiszmentu, a nie żadnym tam rycerzem Okrągłego Stołu.
Jeszcze apropos „kłamczuszka”. Marszałek udowodnił, że jest w stanie związać się z każdym i powiedzieć wszystko dla paru procent głosów. Zgrywając Katola poparł oficjalnie in vitro i Kartę Praw Podstawowych. Nie chodzi o ten czy inny jego wybór, ale mógłby mieć przynajmniej odwagę powiedzieć czym jest i co popiera naprawdę – spośród tych dwóch niemożliwych do pogodzenia rzeczy.
Pachnie szują – oczywiście autor artykułu. Powiem nawet, że rzadkiej maści sqrwiel..W tej kategorii maksymalna ilość punktów.
Z tym kandydatem PiS też uważam, że jest jakaś powszechna psychoza. Jest to człowiek bez znaczących zasług w działalności publicznej, o trudnych do określenia poglądach, które, o ile wierzyć mediom, że mówi to co mówi, zmieniają się w zależności od sytuacji. I dlaczego ma takie poparcie w mieście i powiecie? Przecież nikt tu niczego nie zyska na jego wygranej. Podobnie zresztą jak na wygranej jego przeciwnika.
Dodam jeszcze, że Komorowskiego i to co sobą reprezentuje mieliśmy okazję poznać już przez lata jego obecności w sejmie. Jest dosyć stały. Natomiast głos na jego oponenta jest dla mnie strzałem w ciemno, teraz nie wiadomo nawet czy on jest jeszcze prawicowy czy już lewicowy.
@konfederat:
Bez urazy, ale twierdzenie, że nie wiadomo, jakie J.Kaczyński ma poglądy zdradza brak elementarnej wiedzy z choćby 20 ostatnich lat politycznej historii Polski. Jego poglądy są przez ten cały czas stałe. Inną rzeczą jest używana retoryka, czy doraźne działania.
Natomiast twierdzenie, że jest to człowiek bez znaczących zasług w sferze publicznej, to już nawet trochę zabawne.
Zupełnie podstawową sprawą jest to, że to właśnie JK przeprowadził dla Wałęsy z sukcesem negocjacje, które doprowadziły do powołania pierwszego niekomunistycznego rządu (przekonał SD,ZSL,SP do przejścia na stronę OKP i wykolegowanie PZPR).
Można też lubić lub nie jego opcji politycznej, ale to też on ją uformował i nadał znaczenie.
Zgoda z tym, że Marszałek jest przewidywalny. Tylko, że jest to przewidywalność oportunisty. Marszałek jest skrajnym oportunistą, o czym świadczy choćby eksponowanie religijności i jednocześnie poparcie dla pomysłów Napieralskiego.
Do tego, z powodu licznych haków i haczyków, które ma na niego środowisko b.WSI czyni z niego posłuszną marionetkę. Jeden fałszywy ruch, jedno nieposłuszeństwo i mogą go z łatwością publicznie zdemolować.
A teraz coś o polityce zagranicznej PO.
W dzisiejszej Rzepie jest wywiad R. Mazurka z gwiazdą salonu Wojciechem Mazowieckim (GW, Superstacja itd) Mazowiecki:…Nastąpiło otwarcie na Wschód, gdzie jesteśmy zupełnie inaczej traktowani. Mazurek: Trudno się nie zgodzić. Samochód ministra Sikorskiego odprawiono spod murów Kremla, nie pozwalając mu wjechać. Takie historie rzeczywiście się wczesniej nie zdarzały. Mazowiecki: No dobrze, ale po co pan to mówi? Mazurek : Bo to real, a nie mity…”
Tak wygląda polityka zagraniczna PO.
A ja przeczytałam we wcześniejszym wywiadzie pani Anny…że przed 40 laty…najpierw poznała buty swego przyszłego męża… bo tylko on miał takie piękne amerykańskie żółte buty.
Ciekawe skąd je miał…
Ze zrzutów RAFu.
Rety ale fajnie ! Nawet nie wiedziałem, że w poniedziałkowych wydaniach „Super Expressu” publikuje Marek Król ! Polecam każdemu – pomińmy słabą wartość gazety – przeczytanie chociażby jednego z takich felietonów. Red Król pisze dokładnie w takim samym tonie jak p. Urbanowski tyle tylko, że dla drugiej opcji. Swoją drogą p. Urbanowski może odwoła się pan do takiego felietonu red. Króla ? Znajdzie pan tam mnóstwo rzeczy z którymi zapewne się pan nie zgodzi :)